Za pięknym ołtarzem w Bazylice Watykańskiej znajduje się witraż Ducha Świętego w postaci gołębicy, zaprojektowany przez Lorenzo Berniniego, jednego z najwybitniejszych artystów włoskiego baroku. Dlaczego właśnie gołębica? Jakie przesłanie niesie ten witraż?
Bazylika Świętego Piotra jest najważniejszą świątynią katolicką świata, a jednocześnie gromadzi wiele arcydzieł sztuki, które emanują nie tylko bogactwem artystycznym, ale również głębią teologiczną.
Jedyny witraż
Pielgrzym wchodzący po raz pierwszy do watykańskiej bazyliki, uderzony wielkością jej wnętrza i bogactwem wystroju, niekiedy nie bardzo wie, od czego rozpocząć zwiedzanie.
W oczy rzuca się przede wszystkim słynny ołtarz, a nad nim baldachim z czterema kręconymi kolumnami, zbudowany nad grobem Księcia Apostołów - świętego Piotra. Zaprojektował go Gianlorenzo Bernini (1598–1680), jeden z najważniejszych artystów włoskiego baroku.
Jeszcze dalej widzi nietypowy witraż, dzieło tego samego artysty, wykonane w 1666 roku, w którym dominują odcienie koloru żółtego, z gołębicą w centrum – symbolem Ducha Świętego.
Jest to jedyny witraż w całej imponującej świątyni! Inne okna są niewielkie, proste, w większości umieszczone w górnej części budowli.
Trzeba było niezwykłej wyobraźni i geniuszu artystycznego Berniniego, aby ten niewielki alabastrowy witraż tak zaprojektować i umieścić, aby był widoczny, dzięki naturalnemu światłu, od samego wejścia do bazyliki, czyli z odległości… około 200 metrów!
W witrażu tym widać nie tylko geniusz artystyczny twórcy, ale jego geniusz teologiczny. Witraż ukazuje, jak światło Ducha Świętego inspiruje i prowadzi następców św. Piotra i cały Kościół, będący w drodze do niebieskiej ojczyzny.
Znaki Ducha
Dlaczego Bernini w witrażu umieścił postać gołębicy? Ptak ten jest jednym ze znanych symboli Ducha Świętego, mającym korzenie w Piśmie Świętym, ukazywanym często w ikonografii chrześcijańskiej. Kiedy Chrystus przyjmował chrzest z rąk św. Jana w Jordanie, zstąpił na niego Duch Święty w postaci gołębicy i spoczął na Nim, a głos z nieba mówił: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3, 16).
Jednak Trzecia Osoba Trójcy Przenajświętszej ukazywana jest w Biblii i tradycji chrześcijańskiej również przez wiele innych symboli, równie często ukazywanych w sztuce. Wystarczy wspomnieć wodę, ogień, obłok i światło.
Woda wskazuje na działanie Ducha Świętego w sakramencie chrztu. Woda chrzcielna oznacza powtórne narodziny, narodziny do życia Bożego, które jest nam udzielane w Duchu Świętym.
Zakorzeniona w Piśmie Świętym, zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu, jest także symbolika ognia, wskazującego na Ducha Bożego. Jan Chrzciciel zapowiadał Chrystusa, który będzie „chrzcił Duchem Świętym i ogniem”. W dniu Pięćdziesiątnicy Duch Święty spoczywa na uczniach w postaci jakby języków ognia.
Nie mniej bogata jest biblijna tradycja ukazywania Ducha Świętego w znakach obłoku i światła. Pojawiają się one, gdy Mojżesz wstępuje na górę Synaj. Duch Święty zstępuje na Maryję i osłania Ją cieniem (por. Łk 1, 35); zjawia się na Górze Przemienienia, kiedy „z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!»”.
Bernini wybrał gołębicę
Czy Berniniemu, którego wybór padł na symbol gołębicy, chodziło jedynie o wzgląd architektoniczny, że na tej wysokości najlepiej umieścić ptaka, a nie wyobrażenie wody czy ognia? No ale przecież można było równie pięknie zaprojektować obłok…
Może inspiracją dla Berniniego były słowa św. Augustyna o Duchu Świętym symbolizowanym przez gołębicę. Autor najważniejszego traktatu starożytności chrześcijańskiej – „O Trójcy Świętej” – doszukiwał się podobieństwa Ducha Świętego z gołębicą m.in. w usposobieniu tego ptaka, jego niewinności, prostocie, w udzielaniu pocałunków pokoju… a stąd już zupełnie blisko do czystej miłości Boga.
Niemal do końca XV wieku, szczególnie w malarstwie ikonowym, często przedstawiano Ducha Świętego jako dorosłego męża siedzącego obok Boga Ojca i Syna Bożego. Urban VIII w 1628 roku zabronił przedstawiać Trzecią Osobę Trójcy Świętej w postaci ludzkiej. Pewnie to wszystko miało wpływ na wybór Berniniego…
Żarliwe wołanie
Kiedy przechodzę przez bazylikę św. Piotra i spoglądam na gołębicę Berniniego, przypominam sobie homilię Jana Pawła II, wygłoszoną na Placu Zwycięstwa w Warszawie 2 czerwca 1979 roku. Jako uczeń Niższego Seminarium Duchownego w Płocku (Liceum Ogólnokształcącego im. św. Stanisława Kostki) uczestniczyłem z wychowawcami i kolegami we Mszy Świętej sprawowanej przez Jana Pawła II.
Zapamiętałem z tego spotkania najbardziej jego homilię o Chrystusie, bez którego nie można zrozumieć dziejów tego narodu, i końcowe wezwanie, które przeszło do historii: „I wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja: Jan Paweł II, papież, wołam z całej głębi tego tysiąclecia, wołam w przeddzień święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi! Amen”.
Zdawałem sobie sprawę z tego, że uczestniczę w szczególnym wydarzeniu, że rozpoczyna się coś nowego, chociaż było to jakby za mgłą i nikt nie był w stanie przewidzieć, w jakim kierunku to się potoczy. Odnoszę wrażenie, że późniejsze przemiany, jakie nastąpiły w naszym kraju, zaczęły się w jakiejś mierze wtedy, od tej żarliwej modlitwy o zstąpienie Ducha Świętego na ziemię nad Wisłą.
Jest za co Duchowi Świętemu, za pośrednictwem św. Jana Pawła II, dziękować i ciągle jest o co Go prosić… Warto i o tym pomyśleć podziwiając piękny witraż w Bazylice Świętego Piotra.
Opracowane na podstawie artykułu ks. prof. Waldemara Turka w czasopiśmie „Idziemy“ oraz jego książki „Rzym. Miasto wiecznej nadziei. Rok Święty 2025“. Wydawnictwo Jedność.
Obawy spotęgował niedawny incydent wymierzony w rodzinę chrześcijańską.
"Pewność bycia z Chrystusem zmartwychwstałym oświetliła ziemską drogę kardynała".