Polscy pallotyni są obecni w Papui-Nowej Gwinei od końca lat 90 i są pionierami w głoszeniu Ewangelii mieszkańcom tego odległego zakątka świata.
O tym, że otwartość i gościnność mieszkańców Papui-Nowej Gwinei może być inspiracją dla zachodniego świata, a refleksja nad tym, jak nieść im Ewangelię może stać się okazją do odnowy wiary w społeczności europejskiej, mówi w rozmowie z serwisem Vatican News generał pallotynów ks. Zenon Hanas SAC.
Polscy pallotyni są obecni w Papui-Nowej Gwinei od końca lat 90 i są pionierami w głoszeniu Ewangelii mieszkańcom tego odległego zakątka świata. Jak wyjaśnia w rozmowie z papieską rozgłośnią generał pallotynów ks. Zenon Hanas SAC, specyfika tego miejsca polega nie tylko na wyspiarskim położeniu kraju i trudnym klimacie, ale też na stosunkowo niedawnym kontakcie lokalnego społeczeństwa z rozwojem technologicznym i zachodnią cywilizacją.
Młody Kościół
„To bardzo młody Kościół, pierwsi misjonarze dotarli tam naprawdę niedawno, właśnie z powodu geograficznego rozprzestrzenienia. Pracują na wyspach i nieustannie muszą pokonywać długie dystanse między nimi, pomagając w sprawowaniu liturgii, sakramentów i przygotowaniu do nich” – mówi przełożony generalny. Zwraca uwagę, że dodatkowymi wyzwaniami są: mnogość lokalnych języków, które różnią się na poszczególnych wyspach – co wiąże się z pilną potrzebą tłumaczeń m.in. Pisma Świętego, dokumentów Kościoła i liturgii – a także fakt, że zachodnia cywilizacja i postęp technologiczny dopiero niedawno i w sposób „skokowy” dotarły do rdzennych ludów tej części Oceanii. „Ten szybki kontakt z nową rzeczywistością, wymaga od nas zrozumienia i towarzyszenia im w pewnej edukacji” – mówi.
Gościnność i szacunek do przybyszów
Pytany o to, czego zachodnie społeczeństwo może nauczyć się od ludów, które w tych dniach goszczą u siebie Ojca Świętego ks. Hanas zwraca uwagę na niezwykłą gościnność i szacunek do przybyszów, pochodzących z innego, nieznanego świata, którzy nie są traktowani jako zagrożenie, ale jako przynoszący potencjalne dobro.
„Rytuały powitania i otwartość domów są tam niezwykłe. Jestem przekonany, że oni w ten sposób widzą każdego, kto przyjeżdża do nich” – mówi. Podkreśla, że ta serdeczność, okazywana m.in. Ojcu Świętemu i wszystkim, którzy przybywają do Oceanii z przesłaniem Ewangelii, nie zwalnia Kościoła z refleksji nad tym jak skutecznie ewangelizować te tereny, by nie powielić zranień i trudnych doświadczeń, jakie niekiedy towarzyszyły ludom ewangelizowanym np. na terenie Kanady czy Australii.
Świadectwo wiary i otwartości Papuasów są inspiracją
„Ich kultura wymaga troski i poznania, Kościół musi zastanowić się, jak dziś, w XXI w. realizować tam misję ewangelizacji i ma na tym polu wiele do zaproponowania. Natomiast ludzkie serca są wszędzie takie same. Tęsknią za prawdziwym spotkaniem, za miłością, za przyjaźnią. Tęsknią za taką głęboką relacją szacunku, zrozumienia. Dlatego jeśli Kościół się wsłucha w to, jak oni przeżywają swój świat, i będzie niósł im te uniwersalne wartości, to odegra ogromną rolę” – przekonuje misjonarz. Podkreśla, że świadectwo wiary i otwartości Papuasów, które cały świat mógł zobaczyć przy okazji papieskiej wizyty w tym kraju, może stać się inspiracją i źródłem odnowy m.in. dla Starego Kontynentu, zmagającego się z rozlicznymi kryzysami.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).