To była najniebezpieczniejsza dzielnica Sao Paolo. Kiedy wieczorem ojciec Antonello Cadeddu szedł pod eskortą uzbrojonych „żołnierzy” do szefa tego miejsca, był przygotowany na pewną śmierć.
Gotowi na niespodzianki
Humor o. Antonello, próby mówienia po polsku (i Polaków po włosku), dowcipy o teściowych, towarzyszyły każdemu spotkaniu. Człowiek otwarty na działanie Ducha Świętego jest gotowy na niespodzianki. Ludzie nudzą się w kościele i uciekają z niego, bo zachowanie wielu wiernych i księży przeczy temu, co mówią. Ksiądz, który oznajmia grobowym głosem: „Dzisiaj mamy radosne święto Zesłania Ducha Świętego” budzi przerażenie. Wierny, który na wezwanie: „Przekażcie sobie znak pokoju” podaje zimną płetwę, przeczy temu, na co odpowiada. Jezus autentycznie działał każdego dnia na Błoniach. Radość prowadziła jednak zawsze do sedna – do głębokiej refleksji. Przychodziła przejmująca cisza, płynęły łzy, Duch Święty objawiał się poprzez charyzmaty – modlitwę i śpiew w językach, spoczynek w Duchu Świętym, uzdrowienia, uwolnienia.
Pierwszego dnia wierni słuchali o tym, że całe nasze życie jest stawianiem kroków w ciemności i niepewności. Trzeba mieć odwagę, by żyć w ciemności. A możliwejest to tylko wtedy, kiedy walczy się razem z Bogiem. Ten dzień był także dniem modlitwy o uzdrowienie fizyczne. – Duch Święty czyni dziwne rzeczy, Jezus robi to, co chce i kiedy chce. Od nas pragnie tylko pełnego uczestnictwa – podkreślał rekolekcjonista. Żeby doświadczyć uzdrowienia, trzeba wybrać Jezusa, prosić Go o uzdrowienie, przebaczyć wszystko – mimo cierpienia i łez, a kiedy doświadczy się uzdrowienia: uwielbiać Boga i służyć wspólnocie Kościoła. Jezus uzdrawiał na Błoniach z chorób kręgosłupa, uszu, zmysłu węchu, guza na piersi, choroby jajników. Księża prosili, by uzdrowieni nie zaniechali wizyt u lekarza, by u nich szukali potwierdzenia swojego stanu zdrowia.
Są takie rany...
– Bóg dał nam wspaniałych lekarzy. Każdy powinien wykonywać swoja pracę najlepiej jak potrafi – także lekarz – mówi w rozmowie z „Gościem” o. Antonello. – Ale są takie rany, które może wyleczyć tylko moc Chrystusa. Bardzo wielu lekarzy odkrywa, że nierzadko choroby fizyczne są spowodowane ranami duchowymi. Uzdrawiając ten aspekt, możemy przyczynić się do tego, że niektóre choroby się nie pojawią. W latach 60., 80. XX wieku wielu Europejczyków szukało duchowej pomocy w Indiach poprzez jogę, kontrolę umysłu, praktyki okultystyczne, satanistyczne. Straciliśmy te osoby, a przecież my sami mamy Jezusa Chrystusa i praktyki duchowe św. Teresy z Lisieux, św. Teresy z Avila, zakonników monastycznych. Mamy ogromną duchowość, która uzdrawia wewnętrznie. Zwracamy zbyt mało uwagi na to, by dać ludziom tę prawdę. Misjonarze z Przymierza Miłosierdzia mówili o prowadzonych przez siebie domach dla narkomanów, alkoholików, osób cierpiących na różne dolegliwości ciała i duszy. Tam leczy moc Chrystusa, modlitwa i adoracja Najświętszego Sakramentu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.