65 proc. Polaków jest przeciwnych przywróceniu niedziel handlowych.
„Polacy zasmakowali w konsumpcji czasu wolnego, przeznaczając go według własnego uznania, m.in. na osobisty rozwój i umacnianie społecznych, przede wszystkim rodzinnych więzi” – podkreśla abp Wiktor Skworc. W ten sposób członek Komisji Duszpasterstwa KEP skomentował dla KAI sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazujący, że prawie 65 proc. Polaków jest przeciwnych przywróceniu niedziel handlowych.
Publikujemy komentarz abp. Wiktora Skworca:
W mediach ukazała się informacja, iż tuż po wyborach do Parlamentu Europejskiego ma rozpocząć się w Sejmie procedowanie poselskiego projektu ustawy zakładającej liberalizację ustawy ze stycznia 2018 r. „o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni”, zgłoszonego przez Trzecią Drogę.
Pierwsza uwaga. W mediach uporczywie mówi się o ustawie z 2018 r. jako o ustawie zakazującej handlu w niedzielę. Tymczasem była to ustawa ograniczającą handel z licznymi wyjątkami.
Wspomniana ustawa rzeczywiście ograniczała, zamykała niedzielną przestrzeń handlową a równocześnie otwierała przestrzeń czasu wolnego, co jak wykazują badania, zyskało uznanie Polaków.
Śledząc wyniki badań – sondaży na temat ograniczenia handlu w niedzielę jakie przeprowadzano w minionych latach systematycznie wzrastało poparcie do istniejącego status quo. Właśnie ostatnio potwierdziły to badania – sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski, które wykazały, iż w sumie blisko 65 proc. pytanych jest przeciw przywróceniu niedziel handlowych.
To pozwala stwierdzić, że w okresie obowiązywania ograniczenia handlu w niedzielę a minęło już 6 lat, Polacy zasmakowali w konsumpcji czasu wolnego, przeznaczając go według własnego uznania, m.in. na osobisty rozwój i umacnianie społecznych, przede wszystkim rodzinnych więzi. Obserwujemy – o czym też mówią sondaże – iż wzrosło w tym czasie zainteresowanie kulturą i naturą. Bardzo wzmacniała się branża turystyczna.
Godny przypomnienia jest fakt, że obowiązująca ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę zbliża nas do rozwiązań funkcjonujących od dziesięcioleci w wiodących, „uznawanych za wzorcowe” krajach europejskich. Więc może i pod tym względem warto się integrować z UE na fundamencie wartości, warto wyjść z polskiego zaścianka i popatrzeć szerzej. A niedziela jako dzień ciszy i wyjścia z kieratu codzienności jest niewątpliwie wyróżnikiem europejskiej kultury.
Coraz głośniejsze w społeczeństwach europejskich jest również wołanie o odejście od konsumpcjonizmu, który stoi w rażącej sprzeczności do pro-ekologicznej, obowiązującej polityki. A niewątpliwie nieograniczone otwarcie „targowisk” sprzyja umacnianiu postawy „mieć”, aby jutro wyrzucić na wysypiska śmieci.
Z pewnością o sprawie proponowanych zmian wypowiedzą się związki zawodowe i pracodawcy, którzy zostaną obciążeni kosztami tego projektowanego „udogodnienia”. Stanowisko Kościoła jest oczywiste, bo zawsze opowiada się trwałym porządkiem dekalogu.
Już kiedyś powiedziałem, że „kupowanie” pracowników za dodatkowe premie przypomina najgorsze praktyki z okres PRL-u–, kiedy nie liczył się człowiek, tylko produkcja – a dziś zysk.
Ostatecznie w tej sprawie rozstrzygają sami Polacy, którzy już mówią – „niedziela jest nasza” i ten głos ich reprezentanci w Sejmie powinni wziąć pod uwagę w aktualnej sytuacji społecznej polaryzacji, gdzie świętowana niedziela może się stać spoiwem łączącym Polaków w narodową wspólnotę. Chyba, że komuś chodzi o dalszą atomizację, wykorzystując tak fundamentalną sprawę jak niedziela, mająca wartość czasu wolnego, którego nigdzie się nie kupi i za żadne pieniądze.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.