Samodzielność i wspólnota. Dwa filary dojrzałości. Chrzest włączył nas do wspólnoty Kościoła – Ciała Chrystusa – ale nie dał gwarancji, że ta będzie za nas myślała i podejmowała decyzje.
Przyleciały w ubiegłym tygodniu. Czyli kilka dni później niż zwykle. Za to szybciej uszykowały gniazdo i po dwóch dniach złożyły jaja. Inkubacja, czyli wysiadywanie potrwa nieco ponad miesiąc. Kolejne, niemalże dwa, potrzebne będą na przygotowanie młodych do opuszczenia gniazda. W tym czasie są karmione i przygotowywane do radzenia sobie z prądami powietrza. Piękny to widok, gdy są uczone rozpościerania skrzydeł i pierwszych lotów. Co ciekawe, w sierpniu odlecą najpierw młode, później dorosłe osobniki. Sprawdzian dojrzałości?
Powtarzający się każdego roku cykl może być wziętym z natury obrazem przygotowania paschalnego i Wielkanocy. Z akcentem (najpierw) na przygotowanie. Jak wczoraj zauważył redaktor Macura nie chodzi bynajmniej o trzy dni. Nawet nie o gotowość świętowania swoich nowych narodzin. Wielki Post jest jak owe 55-60 dni dla młodych bocianów. Te wszystkie umartwienia, postanowienia, ćwiczenia duchowe mają jeden cel: nauczyć nas żyć Chrystusem, być dojrzałym chrześcijaninem, wyfrunąć z gniazda, wzbić się w przestworza. Czyż nie o tym słyszeliśmy w drugim, świątecznym czytaniu?
Co robi młody bocian, gdy opuści gniazdo? Najpierw samodzielnie szuka pokarmu. Skończył się czas podtykania pod nos (właściwie pod dziób). Później, około 15 sierpnia, sejmikuje, czyli zbiera się z innymi, by odlecieć do ciepłych krajów. Bo w daleką podróż najlepiej wybrać się z innymi.
Samodzielność i wspólnota. Dwa filary dojrzałości. Chrzest włączył nas do wspólnoty Kościoła – Ciała Chrystusa – ale nie dał gwarancji, że ta będzie za nas myślała i podejmowała decyzje. Owszem, będzie czas dawania i przyjmowania mleka zamiast pokarmu stałego (św. Paweł), ale on ma swój kres. Po zmartwychwstaniu Jezus nie prowadził uczniów za rękę do Galilei. Poszli samodzielnie. W dniu Pięćdziesiątnicy nie dał im gotowego orędzia. Kazał wsłuchiwać się w natchnienia Ducha Świętego. Aniołowie nie przynieśli im z nieba programu duszpasterskiego. Sami wybierali kierunek podróży apostolskich. Wiedząc jednocześnie, że skuteczni, przynoszący owoce nowego życia, będą tylko we wspólnocie, razem, w jedności. Niekoniecznie oznaczającej taki sam sposób myślenia, działania, modlitwy.
Mówi się, że Wielkanoc jest czasem odkrywania na nowo wolności dzieci Bożych. Ta niekoniecznie musi polegać na wyborze między dobrem i złem. Choć akurat ten wątek najczęściej poruszany jest w wielkopostnym przepowiadaniu. Wolność to także, a może nawet przede wszystkim szukanie i wybieranie tego, co służy rozwojowi, posiadaniu siebie w dawaniu siebie, wzmacnianie sił człowieka wewnętrznego by nie ustać w drodze, pielgrzymowanie, szybowanie. Nie na południe, do Afryki. Cel jest jasno określony. Niebieskie Jeruzalem. Wspólnota nie zaniesie nas tam na rękach. Owszem, będzie wsparciem. Koniecznym. Ale tylko wsparciem. Wszystko, co do wędrówki potrzebne już otrzymaliśmy. W chrzcie, bierzmowaniu i Eucharystii. Matka Kościół pokazała, gdzie szukać pokarmu, jak trafić na zielone pastwiska, rozkładać skrzydła do lotu, korzystać z powiewów wiatru i cieplnych prądów. Powiedziała: leć, jesteś już dojrzałym. Czyli zrobiła to, co powinien zrobić prawdziwy rodzic. Ten dziecka nie trzyma pod kloszem, nie zatrzymuje w gnieździe. Przeciwnie, cieszy go widok najpierw stawiającego pierwsze samodzielne kroki, później zdolnego określać i realizować wybrane przez siebie cele.
Jak to wygląda na co dzień, w praktyce parafialnej? W Wielką Sobotę ktoś dziękował proboszczowi za pięknie przystrojoną na Wielkanoc świątynię. Ten uśmiechnął się i odpowiedział: jedyną moją zasługą jest, że nie próbowałem przeszkadzać; reszta jest zasługą parafian. Brać sprawy w swoje ręce i nie przeszkadzać. Potem cieszyć się, patrząc na owoce. To miałem na myśli pisząc o samodzielności i wspólnocie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.