Rodzina zmuszana była przez 19 lat do niewolniczej pracy w cegielni.
Ubodzy kaliszanie wykupili dług pakistańskiej rodziny, zmuszanej przez 19 lat do niewolniczej pracy. W ciągu trwającej dwa lata zbiórki setka kaliszan zebrała 7 tys. zł - powiedział PAP o swoich podopiecznych prezes fundacji Chrześcijański Ośrodek Pomocy Społecznej w Kaliszu Roman Żarnecki.
Historia zaczęła się dwa lata temu, kiedy prezes CHOPS Roman Żarnecki wyjechał do Pakistanu. Powodem jego podróży było uczestnictwo w projekcie jednej z fundacji, która zajmuje się organizowaniem pomocy dla Pakistańczyków, zmuszanych do niewolniczej pracy w miejscowych cegielniach. W jednej z takich osad kaliszanin poznał, na czym niewolnictwo pakistańskich rodzin polega.
Problem dotyczy osób, które pożyczają gotówkę w kasach pożyczkowych. Najczęściej - jak wyjaśnił - pożyczają na ratowanie zdrowia i życia. Rodzina podpisuje umowę, w której zobowiązuje się do spłaty pożyczki. Jednak spłata nie odbywa się w postaci zwrotu gotówki, lecz w formie pracy w fabryce cegieł. Przenoszą się więc do siedziby fabryki, ponieważ tam mają mieć zapewnioną pracę i stałe dochody, żeby mieć z czego oddawać. "Dla tych ludzi to jest pułapka, ukryte niewolnictwo. Warunki, które narzuca pracodawca są takie, że rodzina przebywa tam kilkanaście lat, a czasami dłużej" - powiedział Żarnecki.
Wyjaśnił, że poza spłatą długu muszą pokrywać koszty wynajęcia mieszkania i wyżywienia. Dochodzi do sytuacji, że koszty utrzymana przewyższają zarobki, więc nie stać ich na spłatę zadłużenia, który rośnie.
Ludzie pracują przy produkcji cegieł. "Tam nie ma żadnych maszyn. Glinę wyrabiają ręcznie do drewnianych foremek. Dziennie rodzina musi wyprodukować tysiąc cegieł. To jest manufaktura taka, jak w Egipcie 2 tys. lat temu. Wobec tych, którzy nie nadążają z normą, stosowana jest przemoc. Są bici" - powiedział.
W Pakistanie - powiedział - zniewolonych jest co najmniej 100 tys. rodzin. Dodał, że ci ludzie głodują, ponieważ oszczędzają na jedzeniu."Podczas mojej wizyty zamówiłem duży garnek ciepłego ryżu z kurczakiem. Kobiety podchodziły do mnie i naciągały bluzki, żeby tam wsypać jedzenie. Oni nie mają nawet naczyń. To były wstrząsające dla mnie obrazy" - powiedział.
Jedyną skuteczną metodą pomocy rodzinie jest wykupienie jej długów przez jakąś organizację. Wtedy rodzina może opuścić fabrykę i rozpocząć życie na własną rękę. Ale - jak zaznaczył - proces wykupu jest trudny i niebezpieczny, ponieważ wszystko odbywa się w tajemnicy przed właścicielem cegielni; on nie chce stracić taniej siły roboczej. "Tam trzeba pojechać, dopilnować formalności notarialnych i zdobyć zaświadczenie, z którego wynika, że rodzina spłaciła dług. Taka misja jest bardzo niebezpieczna. Szwedkę, która zajmowała się ratowaniem pakistańskich rodzin, zastrzelono" - powiedział.
Po powrocie do Kalisza prezes fundacji opowiedział swoim podopiecznym o jednej z takich rodzin, gdzie mężczyzna pożyczył 1300 dolarów na ratowanie życia żony podczas porodu syna i opłacenie kosztów związanych z ich pobytem w szpitalu.
"W celu spłaty długu Zafar, jego żona Khurshad i dzisiaj 19-letni syn Farazad zostali wysiedleni na obrzeża miasta Lahaur. Choć pracowali po 14 godzin dziennie, ich dług wciąż rósł" - wskazał.
Żarnecki zachęcił swoich podopiecznych do zbiórki na rzecz wykupienia długu. "Za każdym razem, kiedy przychodzili na spotkanie w siedzibie fundacji, wrzucali do puszki kwoty takie, na jakie było ich stać. Zbierali przez dwa lata. Teraz, przed Bożym Narodzeniem, udało się spiąć kwotę 7 tys. zł i zaprzyjaźniona z nami fundacja wykupiła rodzinę. Nagrali dla nas wzruszający film z podziękowaniem, który swoją premierę będzie miał podczas wspólnej wigilii" - powiedział.
Wyzwolona rodzina - jak wyjaśnił - potrzebowała też pomocy do zorganizowania jej życia poza murami cegielni, by nie popadli w kolejne zadłużenie.
"Naszej rodzinie znaleziono mieszkanie i pracę dla ojca. Mężczyźnie kupiono rykszę, dzięki czemu świadczy usługi transportowe. Dziennie potrafi zarobić 15 dolarów i dzięki temu może utrzymać rodzinę" - powiedział.
Zdaniem prezesa CHOPS to, co się stało, jest kwintesencją tego, czym Boże Narodzenie powinno być. "Jestem dumny ze swoich podopiecznych" - oświadczył.
Już w 1995 roku organizacja Human Rights Watch/Asia opracowała raport, z którego wynika, że miliony pracowników w Pakistanie są przetrzymywane we współczesnych formach niewolnictwa.
"W całym kraju pracodawcy siłą odbierają siłę roboczą dorosłym i dzieciom, ograniczają ich swobodę przemieszczania się i odmawiają im prawa do negocjowania warunków zatrudnienia. Pracodawcy zmuszają takich pracowników do niewoli poprzez znęcanie się fizyczne, przymusowe zamknięcie i niewolę za długi. Państwo nie zapewnia tym pracownikom skutecznej ochrony przed wyzyskiem. Chociaż niewolnictwo jest w Pakistanie niezgodne z konstytucją i narusza różne prawa krajowe i międzynarodowe, praktyki państwowe wspierają jego istnienie. Państwo rzadko ściga lub karze pracodawców, którzy przetrzymują pracowników w niewoli. Co więcej, pracownicy, którzy sprzeciwiają się wyzyskowi, niezmiennie spotykają się z prześladowaniami ze strony policji, co często prowadzi do pozbawienia wolności na podstawie fałszywych zarzutów" - napisano.
Fundacja CHOPS została założona w 2016 r. w Kaliszu. Jej celem - jak poinformował prezes - jest otaczanie opieką mentalną i materialną osób potrzebujących i samotnych, organizowanie zbiórek pieniężnych na konkretne cele oraz aktywowanie społeczności kaliskiej.
"W ostatnim czasie zebraliśmy pieniądze na m.in. 160 wózków inwalidzkich i 489 świątecznych paczek oraz pomogliśmy wyposażyć 277 rodzin w sprzęt AGD oraz meble. Wielkim sukcesem fundacji CHOPS jest świetlica znajdująca się w Kaliszu przy ul. Chopina 23, w której samotni i potrzebujący pomocy nie tylko odnajdują swoje miejsce, ale także aktywnie włączają się w niesienie pomocy innym. W każdy poniedziałek organizowane są tam spotkania integracyjno - organizacyjne służące wzmocnieniu lokalnych więzi" - powiedział Roman Żarnecki.(PAP)
Ewa Bąkowska
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.