Marta Kubacka w emocjonalny wpisie dziękuje za wsparcie w czasie, gdy cierpiała na poważne problemy z sercem. - Nie mogę zapomnieć o żadnej osobie która modliła się w mojej intencji. Lista osób do wymienienia jest naprawdę bardzo, bardzo długa - pisze na Instagramie żona Dawida Kubackiego.
Marta Kubacka dziękuje wszystkim, "począwszy od szybkiej reanimacji mnie w domu przez bliskich (bardzo dziękuje), przez cały personel szpitali w których byłam, a skończywszy na Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Z całego serca chcę podziękować mojemu kochanemu mężowi @dawid.kubacki.official, który poświecił cała końcówkę sezonu aby być ze mną i wspierać mnie w walce z choroba, kosztem swojej walki o najlepsze miejsce w PŚ. Pamiętaj kochanie, że jeszcze wiele przed Tobą. Dziękuje każdej osobie z rodziny która pomogła nam w tym trudnym czasie w opiece nad naszymi dziećmi. Jeśli to czytacie to wiedzcie że jesteście niezastąpieni!!" - pisze żona znanego skoczka.
20 marca mąż poinformował w internecie o jej problemach zdrowotnych. Napisał, że trafiła do szpitala "z przyczyn kardiologicznych, jej stan jest ciężki i lekarze walczą o jej życie". Wycofał się także z rywalizacji w Pucharze Świata, tracąc miejsce na podium w klasyfikacji generalnej.
- Nie mogę zapomnieć również o żadnej osobie która modliła się w mojej intencji. Lista osób do wymienienia jest naprawdę bardzo, bardzo długa. Mam nadzieje że urządzenie które w sobie mam pomoże mi przeżyć jeszcze wiele wspaniałych chwil z moja rodzina oraz bliskimi. Jeszcze raz wszystkim wielki dzięki!! A teraz zaczynam życie od nowa i skupiam się wyłącznie na przyszłości - podkreśla.
Do podziękowań dołaczyła zdjęcie blizny po chirurgiczny cięciu. - Blizny, blizny jedne z nielicznych które mam na swoim ciele. Prawda jest taka gdyby nie one, mnie na tym świecie już by nie było… - pisze Marta Kubacka.
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.