Ciekawe, swoją drogą, co my zrobilibyśmy na twoim miejscu. Odpowiedź na tego typu pytanie pojawia się w nas zazwyczaj odruchowo, przyznajmy.
Niemal bez zastanowienia możemy wymienić 100 niezawodnych sposobów na jedynie słuszną drogę – bo o to przecież chodzi, czyż nie? O to, że słuszność jest po naszej stronie, że nasze opinie są interesujące, intuicje trafione, interpretacja – obowiązująca; o to, że tylko sobie samym dajemy prawo do niewiedzy czy zwątpienia. Jesteśmy tacy maciupcy wobec świata – a jednocześnie tak głęboko przekonani o własnej wyjątkowości.
Prawdopodobnie należymy do ludzi, którzy nie podejrzewają siebie o magiczny sposób myślenia. Skuteczność naszych modlitw i nowenn zależy od samego Boga, a jakże. A jednak jedno się nie zmienia – żyjemy tak, jakby kształt świata był konsekwencją naszych osobistych wyborów, jakby ranga naszych doświadczeń zasługiwała na powszechny posłuch.Wychodzimy z muzeum, wzruszając ramionami: „Nie wiem, co oni widzą w tym Veermerze, Łempickiej, Boschu…”. Słuchamy kazania, wyłapując (całkiem mimochodem) błędy intonacyjne. Patrzymy na entuzjazm młodych, kiwając z wyższością głową: „Zobaczymy za kilka lat”.
Hotelowe okno wychodzące na autostradę przypomina nam, że świat nigdy nie zasypia. Przemykają nam przed oczyma inne światy, światełka zapalane na moment przed naszymi oczami – z setką spraw, intuicji, przestróg. Nie rozumiemy. Nic z tego nie rozumiemy. Tak jakby cudze życie przestało nas uczyć.
Co zrobilibyście na moim miejscu? Pytanie tylko z pozoru wydaje się podobne do pierwszego. I nie, nie zdejmuje z nas samych ciężaru odpowiedzialności. Ale autostrady podobnie jak muzea, biblioteki, cmentarze, wizyty u krewnych – odsłaniają przed nami światy inne niż nasze. Co zrobilibyście na moim miejscu? Co chcecie powiedzieć? Albo: co mówicie, mimowolnie nawet, przez sam fakt, że tu jesteście? Że jesteśmy tutaj razem.
Nie da się machnąć różdżką, przeskoczyć paru wybojów, nie da się nawrócić na skróty, bez nadszarpnięcia życiorysu.
Przecież wiemy to wszystko, wiemy. A jednak chcielibyśmy: machnąć różdżką, przeskoczyć wyboje, nawrócić się bez uszczerbku na własnym wizerunku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.