Zdziwiły mnie nieco nocne Polaków dyskusje, poprzedzające pogrzeb Benedykta XVI. Typowo nasze.
Za mało – za dużo; za płytko – za głęboko; za wysoko – za nisko; za bogato – za ubogo. I to nie mające końca porównywanie. Ciągle zapominamy o starej duchowej zasadzie: mniej czy bardziej świadomie, zawsze prowadzić będzie ono albo do pychy, albo do zgorzknienia. Stając się przy okazji powodem kłótni, niesnasek, dzielenia, budowania kolejnych murów.
Przeanalizowałem szczegółowo liturgię pogrzebu. Ceniona przez Benedykta XVI łacina. Tradycyjny chorał gregoriański. Kapitalny dobór tekstów liturgicznych. I krytykowana przez wielu III Modlitwa Eucharystyczna. Więc przy okazji po raz kolejny trzeba wyjaśnić, że pojawia się często w liturgii papieskiej, gdyż od pierwszych słów kładzie nacisk na gromadzący, tworzący wspólnotę Ciała Chrystusa, wymiar liturgii. „Mocą Ducha Świętego nieustannie gromadzisz Lud swój…” Papież, wzorem Chrystusa, jest gromadzącym owce pasterzem. Być może właśnie z tego samego powodu wybrano na śpiew międzylekcyjny Psalm 23. Wrócę jeszcze do niego. III Modlitwa Eucharystyczna, o czym już wielokrotnie pisałem, często wracała w rozważaniach Benedykta. A to za sprawą prośby o to, byśmy „stali się jednym Ciałem i jedną duszą”, który jako jedyny może uczynić nas „wiecznym darem” dla Ojca.
Co w liturgii pogrzebu zachwyciło mnie najbardziej? Tak, zachwyciło. Bo przecież, jak pisał Benedykt XVI w encyklice Deus Caritas est, u początków wiary jest spotkanie z osobą Jezusa i zachwyt. Liturgia przecież jest miejscem spotkania z Nim, a rodząc zachwyt, krok po kroku prowadzi do coraz głębszej, bardziej dojrzałej wiary.
Zatem refren Psalmu. W tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia: „prowadzi mnie na zielone pastwiska”. Dalej melodia Alleluja, zaczerpnięta z piętnastowiecznego hymnu wielkanocnego franciszkanina, Jean Tisseranda. Wreszcie poprzedzające przeniesienie trumny do grot Magnificat. Wychwalające Boga wywyższającego pokornych.
Ten fragment Hymnu Maryi skojarzyłem z pierwszym, wygłoszonym w dniu wyboru, przesłaniem „pokornego robotnika winnicy Pańskiej”. Ale i z fragmentem pierwszego tomu refleksji o Jezusie Chrystusie. Benedykt pytał: „Kogo jednak chce Ojciec?” ’Nie mądrych i roztropnych’ – mówi Pan – lecz prostaczków”. Potrafiących – dopowiadał – jak chce Święty Paweł, stać się głupimi. „Na czym jednak polega to ‘stawanie się głupim’, to ‘bycie niedojrzałym’ – to właśnie, co otwiera człowieka na wole Boga, a tym samym na poznanie Go? Kazanie na Górze daje nam klucz, który ukazuje wewnętrzną przyczynę tego osobliwego doświadczenia, a przez to drogę nawrócenia, gotowości wejścia w poznanie właściwe Synowi: ‘błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą’ – czytamy u Mateusza (5,8). Czyste serce jest tym, co umożliwia widzenie. Na tym polega szczera prostota, która otwiera nasze serca na wolę Jezusa objawienia się nam”.
Prosty robotnik winnicy Pańskiej. Szukający Boga czystym sercem prostaczek. Przyjaciel Oblubieńca. Magnificat.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.