Bez incydentów przeprowadzona została w czwartek w Poznaniu eksmisja byłego salezjanina ks. Michała Woźnickiego. Opuszczenie lokalu zajmowanego w należącym do Towarzystwa Salezjańskiego domu zakonnym nakazał księdzu sąd.
W budynku wielokrotnie interweniowała policja wzywana przez skonfliktowanych duchownych. O eksmisję księdza starało się Towarzystwo Salezjańskie, którego ks. Woźnicki był członkiem do czasu wydalenia z zakonu. Prawomocny wyrok w sprawie eksmisji zapadł pod koniec ubiegłego roku.
Jak poinformował w czwartek w Poznaniu rzecznik prasowy wrocławskiej Inspektorii Towarzystwa Salezjańskiego ks. Jerzy Babiak, eksmisja księdza z domu zakonnego to pierwsza taka sytuacja w historii zakonu.
"Od początku staraliśmy się tę sytuację rozwiązać i ułożyć jak najlepiej. Dziś dobiega ona do końca. Mam nadzieję, że w naszym życiu zakonnym, wspólnotowym i w życiu społeczności ludzi Kościoła będzie żyło się spokojniej" – powiedział.
Przypomniał, że ksiądz Michał Woźnicki został wydalony ze zgromadzenia w 2018 roku.
"To był moment, w którym powinien opuścić to miejsce. Przestał być salezjaninem, przestał więc mieć prawo do tego, by tu zamieszkiwać. Jednak jego decyzja, jego upór, postawa spowodowały, że przebywał tu dłużej. Następstwem tego były działania sądowe, wyrok i działania komornicze" – dodał.
W czwartek rano komornik w asyście policji wszedł do pomieszczeń opuszczonych w ostatnich godzinach przez kapłana. Zamek musiał otworzyć ślusarz - lokal był częściowo opróżniony.
Rzecznik Izby Komorniczej w Poznaniu Marek Grzelak poinformował dziennikarzy, że w trakcie eksmisji w pierwszym rzędzie sprawdzane jest, czy w tabernakulum w kaplicy urządzonej w pomieszczeniach zajmowanych przez ks. Woźnickiego znajduje się Najświętszy Sakrament. Dopiero po ewentualnym przeniesieniu hostii przez kapłana komornik zacznie spisywać inne rzeczy znajdujące się w pomieszczeniu.
Mieszkający w domu zakonnym w centrum Poznania ks. Michał Woźnicki od dawna był skonfliktowany z pozostałymi zakonnikami; między duchownymi dochodziło do przepychanek i słownych utarczek. Podczas jednej z interwencji ks. Woźnicki został wyniesiony przez policjantów z domu zakonnego.
Po jednej z policyjnych interwencji, Inspektoria Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko we Wrocławiu wydała oświadczenie, którym podkreślono, iż ks. Michał Woźnicki od sierpnia 2018 roku nie jest salezjaninem, a jako suspendowany kapłan "niegodziwie sprawuje sakramenty". Dodatkowo, wbrew poleceniu władz Archidiecezji Poznańskiej, w zajmowanych pomieszczeniach zorganizował nielegalną, prywatną kaplicę, w której przechowuje Najświętszy Sakrament.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.