„Nie!” – odważnie powiedział nazistom, choć wiedział, co grozi tym, którzy wyrażają głośno swoje zdanie. Zapłacił najwyższą cenę. Piętnaście lat temu na jego beatyfikacji w Linzu modliły się jego 94-letnia żona i wszystkie cztery córki.
Odkryłem go późno, bo dopiero po 24 lutego tego roku, gdy rozpoczęła się zakrojona na potężną skalę agresja Rosji na Ukrainę, a w pierwszych dniach wojny Zachód nie tylko wstrzymał oddech, ale i znacząco nabrał wody w usta. Gdy docierały do nas hasła w stylu: „niemiecka racja stanu”, „konflikt interesów”, „nie da się inaczej”, zachwyciły mnie odwaga i niezłomność błogosławionego Franciszka Jägerstättera.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).