Amerykański Sąd Najwyższy orzekł w wydanym niedawno wyroku, że jedna ze szkół naruszyła pierwszą poprawkę do konstytucji, zwalniając trenera, który modlił się na boisku po każdym meczu.
Do zwolnienia licealnego trenera doszło w kwietniu w Waszyngtonie. „Pytanie do Sądu Najwyższego brzmiało, czy modlitwy trenera Josepha Kennedy’ego były chronione prawem do wolności religijnej z pierwszej poprawki czy też naruszały samą pierwszą poprawkę, promując jedną religię” – pisze „Avvenire”, największy włoski dziennik katolicki.
Proces z pozwu Kennedy przeciwko Bremerton School District ruszył 25 kwietnia. Wniósł go sam trener drużyny z liceum w pobliżu Seattle, który miał zwyczaj przyklękać na boisku, by „dziękować Bogu za każde spotkanie, zarówno w przypadku zwycięstwa, jak i porażki”.
Kennedy został zwolniony ze szkoły po tym, jak upominano go wcześniej, by nie mieszał sportu z religią. „I jest to paradoks, ale obie strony argumentują, choć z przeciwnych stron, że przypadek ten dotyczy wolności wiary. Były asystent trenera piłki nożnej z Bremerton High School powiedział amerykańskiej telewizji ESPN, że nigdy nie chciał stać się symbolem prawicy religijnej ani żeby jego nazwisko wymieniali politycy, w tym senator Ted Cruz i były prezydent Donald Trump” – relacjonuje „Avvenire”.
Kelly Shackelford, szef First Liberty Institute, który reprezentował trenera, zaznaczył, że wygrana Kennedy’ego byłaby „wygraną wszystkich”. W USA rozgorzał spór. Przeciwnicy zwracali uwagę, że trener prosił o możliwość modlitwy w samotności i ciszy, a skoro robił to na środku boiska, na oczach wszystkich, to „jego publiczny gest i status lidera stanowiły formę presji na uczniów, niezależnie od ich wiary i ich woli modlitwy”.
To już drugi raz, gdy sprawa J. Kennedy’ego trafiła do Sądu Najwyższego. W 2018 r. sędziowie odmówili rozpatrzenia jego przypadku, choć czterech z nich – Samuel Alito, Clarence Thomas, Neil Gorsuch i Brett Kavanaugh – wyrazili przychylność w stosunku do trenera.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).