Tak przynajmniej widza to w archidiecezji poznańskiej.
Czerwiec to czas podsumowania diecezjalnego etapu Synodu o Synodalności ogłoszonego przez papieża Franciszka w 2021 r. Diecezje zbierają obecnie wyniki konsultacji i przygotowują syntezę. Ks. Mirosław Tykfer odpowiedzialny za prace synodu w archidiecezji poznańskiej dzieli się swoimi spostrzeżeniami.
Jakie było zainteresowanie synodem?
„Na początku było dużo wątpliwości co do synodu, księża byli bardzo sceptyczni. Biorąc to wszystko pod uwagę, uważam, że synod co do frekwencji się udał” – mówi ks. Tykfer. W archidiecezji poznańskiej zebrano opinie od ok. 8,5 tys. osób, wśród nich było ok. 2 tys. głosów dzieci i młodzieży. Ks. Tykfer zaznacza, że można uznać to za grupę reprezentatywną, choć przede wszystkim zebrano opinie od osób zaangażowanych w życie Kościoła i czujących odpowiedzialność za Kościół, ale były też opinie osób z obrzeży czy nawet spoza Kościoła.
Kościół zbyt urzędowy
Ks. Tykfer zaznacza, że dla uczestników konsultacji synodalnych bardzo pomocne było Vademecum przygotowane przez Watykan, zawierające tematy i pytania. Ale uczestnicy konsultacji podkreślali, że najważniejsze w procesie synodalnym były relacje – jak siebie słuchamy, czy się wzajemnie rozumiemy czy nie rozumiemy, oraz relacje z duchownymi, księżmi, także z biskupami. „Z opinii uczestników synodu wynika, że relacje nam nie wychodzą, że z różnego powodu Kościół jest zbyt urzędowy” – podsumowuje ks. Tykfer.
Potrzeba transparentności i sprawa wpływu świeckich na wybór biskupa
„Bardzo ważnym tematem była kwestia transparentności – we wszystkich wymiarach. Od sposobu projektowania duszpasterskiego, misji udziału świeckich itd., po tworzenie rad duszpasterskich i ekonomicznych, sprawy finansowe. Generalnie transparentność była tematem, który się bardzo powtarzał” – zaznacza ks. Mirosław Tykfer. „Gdyby szczegółowo przytoczyć jakiś konkretny pomysł, to pojawiały się głosy, żeby rady parafialne były wybierane w sposób przejrzysty, demokratyczny, żeby osoby świeckie miały wpływ na wybór biskupa, nawet jeżeli ten głos nie byłby bardzo dominujący”. Duchowny zauważył, że wśród świeckich istnieje potrzeba większego zaangażowania w życie parafii, ale branie współodpowiedzialności musi być równoległe z nadaniem kompetencji.
Kościół promotorem dialogu w sferze społecznej
Kolejną sprawą często poruszaną była relacja państwo-Kościół i dialog społeczny. Ks. Tykfer: „Dominującym spojrzeniem była chęć, by Kościół był promotorem dialogu, żeby wewnętrznie był bardziej dialogowy co do różnych tak zwanych «opcji kościelnych», które umacniają się i stają się coraz bardziej skrajne. Taka sytuacja jest odbierana jako gorsząca – bardzo wiele osób mówiło, że to je gorszy. Postulowano także, by Kościół na zewnątrz był promotorem dialogu społecznego. W postulatach pojawiało się pragnienie, by chrześcijaństwo dawało przykład rozwiązywania trudnych spraw przez dialog, a nie przez konfrontację”.
Zamiast nauczania dogmatów – odpowiedzi na pytania egzystencjalne
Wśród respondentów pojawiał się postulat, żeby rozszerzyć katechezę, co można by odczytać jako wołanie o katechezę dorosłych. Postulowano, aby zmienić styl katechezy z przemawiania ex cathedra na formę dialogową, rozwiązywania problemów, zaczynania od pytania ludzi, rozeznawania ich potrzeb. I by katecheza dotyczyła wszystkich. „Bardzo ciekawe – mówi ks. Tykfer – że w procesie leczenia Kościoła, jego ran, ważna jest katecheza polegająca na odpowiedzi na ważne pytania egzystencjalne, a nie tylko nauczanie na poziomie dogmatycznym czy prawd wiary”.
Liturgia zbyt przegadana
Ks. Mirosław Tykfer: „Temat celebracji okazał się bardzo ciekawym tematem. Generalnie taki był wniosek, że z Mszą świętą mamy jednak problem. Odbierana jest ona zazwyczaj jako «teatr jednego aktora”, szczególnie w mniejszych środowiskach. Świeccy pytali, dlaczego liturgia jest tak przegadana, dlaczego na początku Mszy świętej czasem się wita wiernych, dziękuje, dlaczego są takie długie ogłoszenia”. W czasie konsultacji podnoszono sprawę, że podczas liturgii „jest za mało ciszy, adoracji, kontemplacji, takiego wymiaru liturgii, by było to bardziej spotkanie z Bogiem, a nie tylko ze sobą wzajemnie”. Tę sugestię świeckich podjął abp Stanisław Gądecki podczas homilii wygłoszonej w czerwcu br. pod Krokwią, mówiąc, że w liturgii czasem bardziej chwali się człowieka niż Boga.
Co duchownym dał synod?
Na pytanie, co duchownym dał synod ks. Tykfer odpowiada: „Synod bardzo mnie inspiruje do pracy duszpasterskiej. Jeśli ktoś zadaje sobie pytanie, w jakim kierunku duszpasterstwo kształtować, to ja już dziś wiem, że trzeba zacząć od ludzi, ich potrzeb, od słuchania i budowania relacji, i dopiero wtedy projektowania tego, co chcemy osiągnąć w kontekście ewangelizacji czy katechizacji. Te dwa procesy muszą iść razem. Mówię to jako proboszcz, jako człowiek, który uczestniczył w grupach synodalnych w mojej parafii. Widziałem, jaką ogromną siłę ma wzajemne słuchanie i wysłuchanie potrzeb ludzi. Nie jest to dostosowywanie Ewangelii do potrzeb ludzi, ale naśladowanie stylu Jezusa. On zaczynał od spotkania i rozmowy, doprowadzał do jakiegoś doświadczenia wyzwolenia, a dopiero potem pojawił się kontekst naprawy życia. Synod mnie wciąż inspiruje” – podsumowuje ks. Mirosław Tykfer.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).