Na pograniczu Wschodu i Zachodu

Prawosławni różnych prawosławnych Kościołów, grekokatolicy, katolicy rzymscy i inni. Czyli parę słów o chrześcijańskiej mozaice Ukrainy.

Działający na Ukrainie, Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego stanowi część Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, choć posiada on pewną autonomię. Najwyższy zarząd w Kościele sprawuje Sobór, tworzony przez biskupów oraz przedstawicieli duchowieństwa świeckiego i zakonnego oraz świeckich. Metropolitą kijowskim i całej Ukrainy jest od 2014 r. metropolita Onufry (Berezowski). Do Kościoła tego wedle danych ze stycznia 2020 należało 12 tys. 410 parafii z 4,2 milionami wiernych. Parafie te stanowią 40 % stanu posiadania całego Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Są też głównym jego zapleczem materialnym, gdyż praktyki religijne (i związane z tym ofiary) są na terenie Ukrainy 10-krotnie wyższe niż w Federacji Rosyjskiej.

Największym dziś Kościołem prawosławnym w Ukrainie jest Autokefaliczny Prawosławny Kościół Ukrainy, który trzy lata temu uzyskał od patriarchy konstantynopolitańskiego autokefalię, czyli status niezależnego, odrębnego Kościoła. A wcześniej 15 grudnia 2018 w historycznym soborze Mądrości Bożej – Sofii Kijowskiej odbył się sobór zjednoczeniowy pod przewodnictwem metropolity Galii Emanuela z Patriarchatu Konstantynopolitańskiego, z udziałem prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Dwa (dotąd niekanoniczne) Kościoły ukraińskie (a także dwóch biskupów z Kościoła podlegającego Patriarchatowi Moskiewskiemu) połączyły się, tworząc zjednoczony Prawosławny Kościół Ukrainy. 6 stycznia 2019 Kościół ten otrzymał od patriarchy Konstantynopola Bartłomieja tomos (dekret) o autokefalii. Główną świątynią Kościoła jest sobór św. Michała Archanioła w Kijowie, a jego głową jest metropolita Epifaniusz (Dumenko). Prawosławny Kościół Ukrainy ma 60 biskupów, ponad 4,5 tys. księży, ponad 7 tys. parafii i 120 monasterów, 3 akademie duchowne w Kijowie, Lwowie i Łucku

43-letni metropolita Epifaniusz jest przedstawicielem nowego pokolenia ukraińskich duchownych – szkołę średnią skończył już w niepodległej Ukrainie, nie obciąża go spuścizna sowieckiego podejścia do Kościołów (w tym działań KGB na tej niwie). Z jego wywiadów wynika, że jest zwolennikiem integracji europejskiej Ukrainy oraz radykalnego zerwania związków podległości państwa ukraińskiego z Rosją. Deklaruje, że „Europa jest naszym wspólnym domem, w którym mamy razem współpracować, bo przecież w jej dewizie mówi się o tym, że w naszej różnorodność tkwi nasza jedność. Każdy naród ma swoją tradycję, różnimy się między sobą, ale tworzymy jedność narodów europejskich”.

W odpowiedzi na powstanie Prawosławnego Kościoła Ukrainy Patriarchat Moskiewski zerwał łączność eucharystyczną z Konstantynopolem. Tego kroku Patriarchatu Moskiewskiego nie poparł żaden inny lokalny Kościół prawosławny i wszystkie pozostają w jedności z Konstantynopolem, co pokazuje krach i izolację Kościoła rosyjskiego w światowej rodzinie prawosławnej.

Autokefaliczny Prawosławny Kościół Ukrainy miał zaraz po zjednoczeniu 7 tys. 97 parafii a 38,6 % Ukraińców deklarowało z nim związek (Badania Centrum Razumkowa). Natomiast tylko 14% z Ukraińskim Kościołem Prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego. Kościół moskiewski, choć ma znacznie więcej parafii, dysponuje mniejszą ilością wiernych. Proporcje te zmieniają się stopniowo na korzyść Kościoła autokefalicznego. Od czasu uzyskania autokefalii przeszło doń niemal tysiąc wspólnot parafialnych.

Agresja Rosji na Ukrainę w lutym tego roku zdecydowanie przyspieszyła proces indentyfikacji wiernych z Prawosławnym Kościołem Ukrainy. Jak informuje abp Eustracjusz Zoria, rzecznik tego Kościoła, po wybuchu wojny przynależność do Prawosławnego Kościoła Ukrainy deklaruje 53 proc. mieszkańców Ukrainy, a tylko 4 proc. do Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. A z 22 proc. prawosławnych nie deklarujących przynależności do żadnej z tych wspólnot zostało już tylko 11 proc. 70 proc. badanych wiernych potwierdziło, że chce zerwać relacje z Kościołem patriarchatu moskiewskiego.

Wynika stąd, że do autokefalicznego Prawosławnego Kościoła Ukrainy deklaruje dziś przynależność ok. 21 mln wiernych, a do Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego zaledwie ok. 2 mln. Sytuacja jest więc dynamiczna i wiele zależy od dalszych losów działań wojennych.

Rosyjska agresja i prześladowania

Rosyjska agresja dla większości Kościołów na Ukrainie wiąże się z ostrymi prześladowaniami. Nie zapominajmy, że wojna na wschodnich terenach Ukrainy trwa już od 2014 r. Zaraz po przejęciu władzy przez prorosyjskich separatystów terenach obwodów donieckiego i ługańskiego oraz na Krymie, rozpoczęły się prześladowania wszystkich wyznań poza Kościołem Prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego. Zajęto dziesiątki świątyń, domów modlitwy i miejsc kultu. Powszechne stały się uprowadzenia, tortury i egzekucje duchownych oraz wiernych. Dotyczy to Prawosławnego Kościoła Ukrainy, Kościoła greckokatolickiego i szeregu kościołów protestanckich (chrześcijan baptystów, zielonoświątkowców, adwentystów, a także świadków jehowy i innych). Na okupowanych terytoriach większość wspólnot religijnych przestała istnieć.

Obecna inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę pokazuje, że atak następuje na wszystkie Kościoły, nie wyłączając nawet obiektów Patriarchatu Moskiewskiego. Do 13 kwietnia na Ukrainie zniszczono około 120 cerkwi, co oznacza, że statystycznie codziennie są bombardowane 2 świątynie.

Wojna katalizatorem zmian w ukraińskim prawosławiu

Napad Rosji na Ukrainę skutkuje olbrzymim spadkiem autorytetu Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Do głębokiego kryzysu rosyjskiego prawosławia przyczynia się postawa patriarchy Cyryla, który przez 3 miesiące wojny nie zdobył się na jakiekolwiek potępienie tej zbrodni, a przeciwnie - nadaje jej „metafizyczne uzasadnienie”. W pierwszą niedzielę po rozpoczęciu wojny patriarcha Cyryl powiedział, że ta wojna ma charakter metafizyczny i jest wojną o wartości, a zatem jest nie tylko uzasadniona, ale ma za zadanie bronić prawosławia.

Wspieraniu wojny przez Cyryla służy głoszona przezeń ideologia „ruskiego miru” (pусскій мір), zakładająca istnienie ponadnarodowej przestrzeni zwanej „Świętą Rusią”, obejmującej Rosję, Ukrainę i Białoruś, a również etnicznych Rosjan i ludzi rosyjskojęzycznych na całym świecie. W swoim nauczaniu patriarcha głosi, że ten "rosyjski świat" ma wspólne centrum polityczne (Moskwa), wspólny język (rosyjski), wspólny Kościół (Rosyjski Kościół Prawosławny) i jednego wspólnego patriarchę (moskiewskiego), który współdziała w "symfonii" ze wspólnym przywódcą (Putinem). „Rosyjskiemu światowi”, przeciwstawiany jest skorumpowany Zachód, na czele którego stoją USA. Zachód skapitulował już przed "liberalizmem", "globalizacją", "chrystianofobią" i "prawami homoseksualistów”. Dlatego trzeba podjąć z nim walkę w imię ocalenia Europy i świata przez rosyjskie prawosławie, niosące ludzkości tradycyjne wartości. Misją „Świętej Rusi” jest więc przyniesienie powszechnego odrodzenia duchowego i moralnego, a na czele tej krucjaty stoją obecnie Patriarchat Moskiewski wraz z Władimirem Putinem.

Misja ta wymaga także ukarania zdrajców „ruskiego miru”, a do głównych zaliczany jest patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I, z powodu zagwarantowania niezależności ukraińskiemu prawosławiu oraz sama Ukraina, która odcina się od „Świętej Rusi” (rozumianej jako Rosja), wybiera własną drogę i dąży do integracji z Europą. Warto podkreślić, że ideologia „ruskiego miru” została uznana za herezję w deklaracji z Wolos, którą podpisało w marcu br. ponad 400 teologów prawosławnych, reprezentujących najważniejsze ośrodki akademickie na świecie.

A ponadto Rosyjski Kościół Prawosławny odgrywa jedną z kluczowych ról w deportacji i przesiedlaniu Ukraińców na terytorium państwa-agresora. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez portal "Slidstvo.info", na który powołuje się Religijno-Informacyjna Służba Ukrainy (RISU). Portal "Slidstvo.info" dowiedział się, że jedną z kluczowych ról w deportacji i przesiedlaniu Ukraińców odgrywa RKP. Rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (MSN) wysyła informacje o deportowanych do poszczególnych parafii, a te decydują o ich przesiedleniu do cerkwi i klasztorów. Slidstvo.info dowiedziało się o tym po przeczytaniu maili patriarchy Cyryla do duchowieństwa, ujawnionych przez hakerów z Anonymusa i platformę DoSecrets. E-mail, na którym zamieszczono tę korespondencję, nosi nazwę mchs@diaconia.ru. Wydaje się, że utworzono go specjalnie do kontaktów między rosyjskimi duchownymi a siłami bezpieczeństwa w czasie wojny na Ukrainie.

A skoro patriarcha Cyryl ani słowem nie skrytykował zbrodni wojennych dokonywanych przez armię rosyjską w Ukrainie, to pozbawia swój Kościół resztek autorytetu moralnego jakim się dotąd cieszył. Powoduje nie tylko głęboki wewnętrzny kryzys swojego Kościoła, ale także gwałtowny spadek jego pozycji na terenie międzynarodowym. W ten sposób Cyryl zaprzepaścił własną politykę budowania dominującej pozycji Rosyjskiego Kościoła w światowym prawosławiu, o co walczył od kilkunastu lat, próbując zmarginalizować rolę Konstantynopola.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6