Na pograniczu Wschodu i Zachodu

KAI |

publikacja 15.05.2022 05:00

Prawosławni różnych prawosławnych Kościołów, grekokatolicy, katolicy rzymscy i inni. Czyli parę słów o chrześcijańskiej mozaice Ukrainy.

Kościelne wieże nad Lwowem Roman Koszowski /Foto Gość Kościelne wieże nad Lwowem

Rosyjska napaść na Ukrainę pokazała olbrzymią determinację ukraińskiego społeczeństwa w obronie swego kulturowego i duchowego dziedzictwa - zasadniczo różnego od tego czym jest i co chce narzucić Rosja. Ukraińcy każdego dnia dowodzą na ile ważne są dla nich wartości: wolność i prawo samostanowienia, patriotyzm, godność, prawa człowieka i solidarność - należące do kanonu kultury europejskiej. Istotną rolę w życiu Ukrainy spełniają Kościoły, zarówno prawosławne jak i katolicki, które przedstawiamy w niniejszym opracowaniu.

Wysoka pozycja religii w społeczeństwie

Wysoka pozycja religii na Ukrainie wynika zarówno z przyczyn historycznych jak i współczesnych. To przecież Ruś Kijowska, obejmująca tereny dzisiejszej Ukrainy - była kolebką chrystianizacji Europy wschodniej. Jako datę symboliczną przyjmuje się chrzest księcia Włodzimierza w 988 r. Z Kijowa chrześcijaństwo rozprzestrzeniło na obszarze dzisiejszej Ukrainy, Białorusi i Rosji. W okresie nam bliższym, poczynając od XIX stulecia, Kościół greckokatolicki przyczynił się do powstania ukraińskiej tożsamości narodowej i w dużej mierze dzięki niemu ta tożsamość mogła przetrwać kolejne prześladowania i totalitaryzmy.

Ukraina należy do tych krajów europejskich, w których religia – pomimo dziesięcioleci sowieckiej ateizacji - odgrywa znaczącą rolę. Praktyki religijne - w szczególności na Ukrainie zachodniej – należą do jednych z wyższych w Europie, a Kościoły zajmują ważne miejsce w życiu publicznym. 63 % Ukraińców darzy swój Kościół zaufaniem (prawosławny lub katolicki), a tylko 23 % wyraża nieufność.

Z badań różnych instytucji – rządowych i naukowych – wynika, że 71 proc. z blisko 41 mln mieszkańców Ukrainy uważa się za wierzących, w tym nieco ponad 62 proc. za prawosławnych, należących do dwóch Kościołów. Pozostali są wiernymi Kościoła katolickiego obrządku wschodniego (grekokatolicy 9,8%) i łacińskiego (rzymskokatoliccy 2,2%) oraz Kościołów i wspólnot protestanckich. Są też muzułmanie, Żydzi i buddyści. W sumie zostały zarejestrowane 52 związki wyznaniowe.

Żywe na Ukrainie są kontakty ekumeniczne. Można mówić o rzeczywistej współpracy różnych wyznań w odniesieniu do podstawowych problemów społecznych (ekumenizm praktyczny). Świadczy o tym m. in. działalność Wszechukraińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych, skupiającej zwierzchników 16 największych wspólnot wyznaniowych: prawosławnych, katolickich obu obrządków, protestanckich i oraz żydów i muzułmanów.

Ruś Kijowska (Ukraina) kolebką chrześcijaństwa w Europie wschodniej

Ukraina jest krajem związanym z tradycją chrześcijaństwa wschodniego, aczkolwiek o silnych wpływach katolicyzmu. Jej tereny przez dużą część historii pełniły rolę pomostu miedzy światem bizantyjskim a myślą i religią Zachodu.

Chrztem Rusi nazywa się wielką masową uroczystość udzielenia sakramentu chrztu mieszkańcom Kijowa i okolic w wodach Dniepru w 988 r. z inicjatywy księcia Włodzimierza Wielkiego. Mieli dokonać tego misjonarze greccy i bułgarscy. Jako datę wydarzenia przyjęto dzień 27 lipca 988 r. która jest uroczyście świętowana na Ukrainie, Białorusi i w Rosji. Niewykluczone jednak, że „kijowska kąpiel chrzestna” odbyła się rok później, a latem 988 r. ochrzcił się jedynie książę Włodzimierz wraz ze swoim otoczeniem, w greckim mieście Chersonez u nasady Krymu. Tam też miał poślubić Annę, siostrę cesarza Bizancjum, Bazylego II.

Po podziale chrześcijaństwa w 1054 r. (wielka schizma wschodnia) Kościół ruski (w dzisiejszej terminologii ukraiński) podlegał Konstantynopolowi, ale przez wieki nie zerwał łączności z Rzymem. Kijów podtrzymywał bliskie kontakty nie tylko z Bizancjum, ale i z Europą Zachodnią. Na Rusi Kijowskiej czczono wielu zachodnich świętych, których imiona nie pojawiają się kalendarium bizantyńskim. Sprzyjały temu także liczne związki z Polską.

Metropolici kijowscy mianowani, bądź co najmniej zatwierdzani, przez patriarchów konstantynopolitańskich, posiadali ogromny autorytet. Funkcjonowali w charakterze arbitrów mediujących w sporach, a nierzadko krwawych wojnach między skłóconymi książętami i miastami ruskimi.

Przedstawiciele metropolii kijowskiej brali udział w soborach Kościoła zachodniego w Lyonie w 1245 r. i w Konstancji w 1414 r. Metropolita kijowski Grzegorz Camblak przedstawił tam wizję zjednoczenia Kościołów katolickiego i prawosławnego. Uważał to za wykonalne i możliwe do urzeczywistnienia na drodze porozumienia papieża i patriarchy Konstantynopola, po akceptacji pozostałych patriarchów. Warunkiem unii musiała być jednak rezygnacja papieża z próby jurysdykcyjnego podporządkowania sobie innych patriarchów na wschodzie. W końcu, a 1439 r. Rzym zawarł z Konstantynopolem unię kościelną na soborze we Florencji, ale w praktyce nie została ona wcielona w życie.

To ukierunkowanie na uniwersalizm Kościoła odróżniało zdecydowanie metropolię kijowską od nowej metropolii moskiewskiej, która wyodrębniła się w 1448 r. Wtedy nastąpił ostateczny podział Kościoła ruskiego na pozostającą w jurysdykcji Konstantynopola metropolię kijowską i całej Rusi oraz rozłamową, metropolię moskiewską, używającą bezprawnie również określenia „i całej Rusi”. Niedługo potem metropolia moskiewska przyznała sobie samozwańczo miano patriarchatu, pretendując do roli „trzeciego Rzymu”. Dążąc jednocześnie do zdobycia przywództwa nad Kościołem prawosławnym na ogromnym obszarze Europy wschodniej - w opozycji do Konstantynopola.

Cechą charakterystyczną Rusi Kijowskiej w tym czasie było szerokie otwarcie się na Zachód, ku Europie przeżywającej epokę Renesansu. Jednym z przykładów była kijowska Akademia Mohylańska, zorganizowana w 1632 r. Była to pierwsza, i jedyna wyższa szkoła prawosławna od czasów upadku Bizancjum realizująca pełny program uniwersytecki i mająca prawo nadawania wszystkich stopni naukowych. W 1658 została zrównana w prawach z Akademią Krakowską i Akademią Wileńską. Jej twórcę, metropolitę kijowskiego Piotra Mohyłę uważa się za inicjatora tzw. teologii szkolnej, czyli wykładu teologii chrześcijańskiego Wschodu, za pomocą pojęć i symboli wypracowanych przez katolicki Zachód. Umocnieniu więzów, łączących ukraińską oświatę wyższą z europejską, sprzyjało również zorganizowanie pod koniec XVI w. i na początku XVII w. na terytorium Rusi-Ukrainy sieci szkół jezuickich, które umożliwiały zdobywanie wiedzy przez młodzież prawosławną bez nacisku na zmianę wyznania. W ten sposób jezuici ukształtowali część ówczesnych elit Rusi Kijowskiej.

W styczniu 1654 Ukraina naddnieprzańska na mocy tzw. ugody perejasławskiej została poddana pod władzę cara Rosji. Podział terytorium Ukrainy między Rzeczpospolitą a Carstwo Rosyjskie został potwierdzony ostatecznie w 1686 traktatem Grzymułtowskiego, który uznawał też władzę Rosji nad Kijowem. W tym samym roku prawosławna metropolia kijowska (podległa dotąd patriarchatowi Konstantynopola) została podporządkowana patriarchatowi moskiewskiemu. Nastąpił kilkuwiekowy okres rusyfikacji.

Unia z katolicyzmem, geneza Kościoła greckokatolickiego

Dążenia Moskwy do podboju kolejnych ziem jak również do podporządkowania sobie prawosławia w Europie środkowo-wschodniej, stały się jedną z przyczyn decyzji o nawiązaniu unii z Rzymem (Unia Brzeska) w 1596 r. przez większość ruskich (ukraińskich) hierarchów na terenach Rzeczypospolitej. Prawosławni biskupi przyjęli zwierzchność papieża, zachowując jednak wschodnią liturgię, własne prawodawstwo (m.in. małżeństwa księży) i odrębne struktury. W ten sposób powstał Kościół unicki, którego kontynuacją jest Ukraiński Kościół Greckokatolicki.

Kościół greckokatolicki kolebką współczesnego narodu ukraińskiego

Po upadku Rzeczypospolitej w końcu XVIII wieku Kościół greckokatolicki znalazł się na terenach cesarstwa rosyjskiego oraz austriackiego. Spotkanie z Rosją było tragiczne. Kościół unicki został zdelegalizowany, a parafie i wierni przemocą wcieleni do Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Odmiennie było w cesarstwie austriackim, gdzie Kościół greckokatolicki cieszył się wolnością. Dzięki temu - w epoce rodzenia się odrębnych tożsamości narodowych w drugiej połowie XIX stulecia - stał się kolebką współczesnego narodu ukraińskiego. To właśnie Galicja była w XIX i na początku XX w. „ukraińskim Piemontem”, gdzie grekokatolicyzm rozkwitał jako nieodłączny element ukraińskiej tożsamości narodowej i kultury. Narodowy ruch ukraiński na terenach Galicji wschodniej (obecna Ukraina zachodnia), korzystał z protekcji kolejnych unickich metropolitów lwowskich, z których najbardziej znany był Andrzej Szeptycki (1865–1944), do dziś uznawany za największy autorytet duchowy narodu ukraińskiego. Rozwijał on nie tylko duszpasterstwo ale i ośrodki intelektualne, powołując w 1928 r. znakomitą Akademię Teologiczną we Lwowie (dzisiejszy Ukraiński Uniwersytet Katolicki).

Po zakończeniu II wojny światowej i wcieleniu całości ziem ukraińskich do ZSRR, w 1946 r. nastąpiła po raz kolejny likwidacja Kościoła greckokatolickiego, a towarzyszyły jej jedne z najokrutniejszych prześladowań w dwutysiącletniej historii chrześcijaństwa. Wcielenie do rosyjskiego Kościoła prawosławnego nastąpiło na tzw. soborze lwowskim w marcu 1946 r. zwołanym przez stalinowskie władze ZSRR po aresztowaniu wszystkich biskupów ukraińskiej Cerkwi greckokatolickiej. Aresztowani zostali też wszyscy duchowni, którzy nie podpisali aktu przejścia na prawosławie. Setki z nich zginęły w więzieniach i łagrach, a reszta wyemigrowała bądź działała w podziemiu. Tuż przed swym aresztowaniem metropolita Josyf Slipyj mianował czterech nowych administratorów UKGK, dzięki czemu Kościół mógł rozwijać się w podziemiu. W latach 1946–1990 Kościół greckokatolicki był największą podziemną organizacją religijną w ZSRR, udzielającą wbrew sowieckim władzom sakramentów, nauczającą potajemnie religii i wyświęcającą nowych kapłanów. Ukraiński Kościół Greckokatolicki rozwijał się również w diasporze, głównie w USA i Kanadzie.

Ukraiński Kościół Greckokatolicki dziś

W czasie postępującego kryzysu ZSRR, w 1989 r. Ukraiński Kościół Greckokatolicki wyszedł z podziemia. W 1991 r. mógł przyjechać do Lwowa kard. Myrosław Ivan Lubacziwskij, następca kard. Slipyja i zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Pod jego przewodnictwem w maju 1992 r. zebrał się we Lwowie pierwszy synod biskupów odrodzonego Kościoła.

Po śmierci kard. Lubacziwskiego, nowym zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego został wybrany w styczniu 2001 r. abp Lubomyr Huzar. 21 lutego 2001 r. Jan Paweł II powołał go w skład Kolegium Kardynalskiego. Nowy zwierzchnik, wychowany w środowisku emigracyjnym, postawił sobie za cel przede wszystkim duchową i intelektualną odnowę Kościoła. Zależało mu na wszechstronnym wykształceniu nowoczesnej, greckokatolickiej inteligencji oraz formacji duchowieństwa, przenikniętego wartościami Wschodu i Zachodu, a jednocześnie otwartego na współczesność.

Jednym z instrumentów umożliwiających to działanie był dalszy rozwój odtworzonej w 1990 r. Akademii Duchownej we Lwowie, przekształconej w 2001 r. w Uniwersytet Katolicki. Uczelnia ta, mieszcząca się w samym centrum Lwowa, jest tętniącym życiem, nowoczesnym ośrodkiem naukowym z dobrze przygotowaną kadrą, wykształconą w najlepszych uniwersyteckich ośrodkach Europy i USA.

Podczas podróży na Ukrainę 23-27 czerwca 2001 r. Jan Paweł II ogłosił błogosławionymi 27 męczenników za wiarę z czasów komunistycznych i częściowo hitlerowskich. Było to symboliczne uznanie męczeństwa Kościoła greckokatolickiego i tego, że nie zląkł się on rzucenia wyzwania ówczesnemu systemowi totalitarnemu. Byli to m.in.: biskupi Grzegorz Chomyszyn i Jozafat Kocyłowski (jak również bp Teodor Romża z autonomicznego Kościoła rusińskiego, wywodzącego się z unii w Użhorodzie, zawartej na początku XVIII w. na terenie Rusi Zakarpackiej) i siostra Michalina Jozafata Hordaszewska (założycielka Zgromadzenia Służebnic NMP). Obecnie trwa nowy proces beatyfikacyjny, tym razem ponad 40 ofiar prześladowań.

Ważnym projektem kard. Huzara jak i całego synodu Kościoła greckokatolickiego (a do dziś nie zrealizowanym) było doprowadzenie do podniesienia rangi tego Kościoła poprzez uzyskanie statusu patriarchatu, na równi z innymi katolickimi Kościołami wschodnimi. Istotnym krokiem ku budowie patriarchatu, ale także ku mocniejszemu zakorzenieniu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w centralnej Ukrainie było przeniesienie w 2005 r. siedziby zwierzchnika Kościoła ze Lwowa do Kijowa. Od tego momentu nosi on tytuł arcybiskupa większego kijowsko-halickiego. W swym historycznym kazaniu z tej okazji kard. Huzar zawarł strategię „zjednoczenia wszystkich dzieci Cerkwi Kijowskiej”, przewidując możliwość osiągnięcia jedności Kościoła zachodniego i wschodniego na ziemi ukraińskiej. Rolę pomostu mógłby spełniać Kościół greckokatolicki i jego patriarchat.

Od 25 marca 2011 r. zwierzchnikiem UKGK jest arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk. Urodził się w 1970 w Stryju, jako młody człowiek uczęszczał do miejscowej parafii rzymskokatolickiej a jednocześnie kształcił się na kapłana w podziemnym seminarium greckokatolickim. Po upadku ZSRR a od 1991 do 1992 uczył się w Centrum Studiów Filozoficzno-Teologicznym „Don Bosco” w Buenos Aires w Argentynie, a później na rzymskim Angelicum. W 2009 został mianowany przez Benedykta XVI biskupem pomocniczym eparchii Opieki Matki Bożej UKGK w Buenos Aires, blisko współpracując z miejscowym ordynariuszem kard. Jorge Mario Bergoglio.

Dziś Ukraiński Kościół Greckokatolicki jest największym katolickim Kościołem wschodnim na świecie. A na Ukrainie drugim co do liczebności związkiem wyznaniowym. Według badań Ośrodka im. Razumkowa – należy doń 9,8 proc. Ukraińców, przy czym na zachodzie kraju wskaźnik ten wynosi 38,2 proc., w pozostałych częściach 1,2 proc. Przynależność do Kościoła greckokatolickiego deklaruje 4 mln wiernych na Ukrainie i 1, 2 mln w diasporze.

Ukraiński Kościół Greckokatolicki składa się z 1 arcybiskupstwa większego (kijowsko-halickie), 3 metropolii (lwowska, iwanofrankowska i tarnopolsko-zborowska), 7 eparchii i 5 egzarchatów arcybiskupich. Liczy 44 biskupów, w tym 12 emerytowanych. Kościół ma 2 tys. 844 duchownych, posiada 3 tys. 495 parafii oraz 105 klasztorów z 1055 mnichami i mniszkami. Ponadto 16 stałych placówek nauczania z 2 tys. słuchaczami oraz prowadzi 2 tys. szkół niedzielnych. W skład Kościoła wchodzi ponadto 9 diecezji na całym świecie, od Niemiec, Włoch i Francji, po Kanadę, USA, Argentynę i Australię.

Podczas obecnej wojny Ukraiński Kościół Greckokatolicki spełnia swą tradycyjną rolę, podtrzymywania ducha narodu ukraińskiego, towarzyszeniu tym, którzy zbrojnie bronią ojczyzny oraz wszystkim poszkodowanym i ofiarom wojny. Ukraińców podtrzymują na duchu m. in. codzienne orędzia abp. Światosława Szewczuka, będące także przykładem znakomitej, pogłębionej katechezy czasu cierpienia.

„Ukraina nadal krwawi... Rzeki łez płyną przez naszą ojczyznę... Morze bólu, płaczu, smutku, sięga aż do nieba... Na wschodzie naszej Ukrainy toczą się aktywne działania wojenne. Z tego, co słyszymy, wróg bezlitośnie próbuje najechać nasze ziemie, szturmując nasze miasta i wioski. Nieustannie zalewa naszą ziemię ogniem, strzelając z wszelkiego rodzaju broni, jaką człowiek dzisiaj posiada. Próbuje zniszczyć nasze miasta i wsie bombami lotniczymi. Artyleria cały czas pracuje. Ale nasi obrońcy dzielnie bronią Ojczyzny. Dlatego mówimy, że Ukraina trwa. Ukraina walczy. Ukraina broni swojej godności i prawa do istnienia" – czytamy w jednym z nich.

Jednocześnie zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego nieustannie przekazuje nadzieję, która musi doprowadzić do zwycięstwa. „Ta niewinna ofiara to siła, która przyniesie nam zwycięstwo - pisze. Jesteśmy przekonani, że wielki męczennik św. Jerzy walczy dziś za Ukrainę, jest po naszej stronie, chce swoją kopią zniszczyć na naszej ziemi pradawnego smoka, który usiłuje spalić nasz naród żywym ogniem. Św. Jerzy jest z nami, odniesiemy zwycięstwo razem z nim! Boże, błogosław Ukrainę! Daj znam zwycięstwo nad niegodziwym wrogiem“.

W ciągu dwóch miesięcy wojny 1 mln 400 tys. Ukraińców otrzymało wsparcie od łacińskiej i greckokatolickiej Caritas, które działają w tym kraju. Największe zapotrzebowanie jest na pomoc żywnościową, środki higieniczne, lekarstwa i odzież. Największym wyzwaniem jest dostarczanie pomocy na tereny okupowane przez Rosjan, gdzie dochodzi do bestialskich zbrodni. Caritas-Spes wskazuje m.in. na tragiczną sytuację w Mariupolu i Berdjańsku, który okupanci odcinają od wszelkiej pomocy grożąc śmiercią pracownikom organizacji humanitarnych próbującym przedostać się na te tereny.

Kościół rzymskokatolicki (łaciński)

Dziś – w przeciwieństwie do czasów, kiedy tereny te należały do Rzeczypospolitej – Kościół rzymskokatolicki jest wyznaniem mniejszościowym. Liczy nieco ponad milion wiernych, czyli ok. 2,2 proc. mieszkańców – w dużym stopniu są to Polacy.

Pierwszym misjonarzem kościoła rzymskiego w Kijowie był św. Bruno, benedyktyn, z osiemnastoma braćmi przybyłymi z Niemiec. Schronienie wśród normańskich władców Kijowa znalazł również św. Olaf. Od 1228 roku działalność misyjną prowadził na Rusi kijowskiej św. Jacek Odrowąż. Pierwszy katolicki kościół misyjny mógł powstać na terenie Kijowa już w wieku XII. Pierwsze biskupstwo łacińskie w Kijowie, prowadzone przez dominikanów zostało erygowane w 1321 r.

Drugą misję katolicyzmu w rycie łacińskim na terenach dzisiejszej Ukrainy łączy się jednak z inkorporacją Rusi Czerwonej (1349) i przyległych ziem ruskich do Korony Królestwa Polskiego za Kazimierza Wielkiego i w czasach późniejszych. Oprócz biskupstwa łacińskiego erygowanego w Przemyślu już ok. 1340 r., król Kazimierz Wielki uzyskał w 1356 r. ustanowienie biskupstw we Włodzimierzu Wołyńskim, Lwowie i Chełmie. Następne zostały erygowane (od 1428 roku w Łucku) oraz w Kamieńcu Podolskim i Żytomierzu.

W okresie sowieckim Kościół rzymskokatolicki mógł w bardzo ograniczonym zakresie kontynuować swą działalność, a także udzielał pomocy działającym w podziemiu grekokatolikom. Po II wojnie światowej, kiedy przesiedlono większość Polaków w granice PRL, część Polaków pozostała na obszarze Ukraińskiej SRR. Zostało również blisko sześćdziesięciu księży i kilku zakonników. W 1946 roku zmuszony został do opuszczenia Lwowa metropolita lwowski Eugeniusz Baziak, władze zlikwidowały kurię metropolitalną we Lwowie, seminarium duchowne, szkoły, prasę i organizacje rzymskokatolickie. W latach 1948–1953 przeszła kolejna fala represji. We Lwowie czynne pozostały Katedra Łacińska i kościół pw. św. Antoniego oraz (do października 1962 roku) kościół św. Marii Magdaleny, a na całej Ukrainie czynnych pozostało kilkanaście świątyń.

W archidiecezji lwowskiej Kościół przetrwał dzięki niezłomnym, bohaterskim kapłanom, jak np. ks. Jan Cieński ze Złoczowa, którego Jan XXIII, na prośbę kard. Stefana Wyszyńskiego, mianował w 1962 r. tajnym biskupem. A 30 września 1967 r. podczas jego pobytu w Polsce, prymas Wyszyński udzielił mu święceń biskupich. Aż do upadku komunizmu był on jedynym katolickim hierarchą na Ukrainie. Bp Cieński wyświęcił konspiracyjnie kilku kapłanów greckokatolickich i rzymskokatolickich.

Piękną kartę w historii Kościoła lwowskiego zapisał franciszkanin o. Rafał Kiernicki, duszpasterz katedry lwowskiej. Kiedy w 1958 r. pozbawiono go możliwości sprawowania posługi duszpasterskiej, pracował jako stróż w Parku Stryjskim. Spowiadał zamiatając miotłą parkowe alejki. W bocznych kaplicach katedry lwowskiej odprawiał msze przy zamkniętych drzwiach, a także w drugim czynnym lwowskim kościele - św. Antoniego, oraz domach prywatnych i szpitalach. Po reorganizacji katolickich struktur kościelnych na Ukrainie o. Rafał został mianowany przez Jana Pawła II biskupem pomocniczym lwowskim.

Niezwykłą postacią był ks. Henryk Mosing, wybitny epidemiolog, bliski współpracownik słynnego prof. Rudolfa Weigla w badaniach nad szczepionką przeciwtyfusową. Po drugiej wojnie światowej nie opuścił Lwowa, łącząc działalność naukową z pracą dobroczynną i ewangelizacyjną. Podczas pobytu w Polsce w 1961 r., został potajemnie wyświęcony przez kard. Stefana Wyszyńskiego. Ks. Mosing w największej konspiracji prowadził działalność duszpasterską na całej Ukrainie i zorganizował tajne seminarium duchowne.

Kościół rzymskokatolicki dziś tworzy jedną prowincję, metropolię lwowską, w której skład wchodzą archidiecezja lwowska oraz 6 diecezji: charkowsko-zaporoska, kamieniecko-podolska, kijowsko-żytomierska, łucka, mukaczowska i odesko-symferopolska. Według danych z 2021, istniały 863 wspólnoty łacińskie, w których posługiwało 474 kapłanów. Episkopat katolicki liczy 13 biskupów, w tym 4 emerytowanych. Od 1992 istnieje Konferencja Biskupia Ukrainy. Obecnie funkcję p.o. przewodniczącego pełni metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki. Na koniec 2018 istniały też 3 wspólnoty Kościoła ormiańsko-katolickiego.

Kościół rzymskokatolicki od czasu wybuchu obecnych działań wojennych koncentruje swą działalność w dużej mierze na organizacji pomocy charytatywnej na terenie całego kraju jak i przyjmowaniu uchodźców z terenów objętych bezpośrednimi działaniami wojennymi. Np. we Lwowie zorganizowane zostało olbrzymie centrum przeładunkowe, gdzie docierają dary dosłownie ze wszystkich krajów europejskich i dalej są przekazywane na wschód. Dziękując za pomoc metropolita lwowski, abp Mieczysław Mokrzycki zaznacza, że dzięki darom, które docierają do Lwowa, możliwe jest wspieranie potrzebujących nie tylko na terenie archidiecezji lwowskiej, ale wszędzie, gdzie jest potrzebna: w Charkowie, Zaporożu Kijowie, Odessie i innych miastach. Parafie katolickie i zakony z Polski w okresie zaledwie pierwszego miesiąca wojny zebrały i przekazały na rzecz podmiotów nas Ukrainie pomoc finansową i rzeczową o wartości co najmniej 241,3 mln zł.

Jednocześnie Ukraina zachodnia (Galicja) jest głównym miejscem tymczasowego schronienia dla kilku milionów uchodźców z Ukrainy centralnej lub wschodniej, tych, którzy nie chcą emigrować za granicę. Niemal wszystkie parafie i klasztory rzymskokatolickie oraz greckokatolickie są zaangażowane w pomoc.

Prawosławie

Do prawosławia przyznaje się 62,3 proc. mieszkańców kraju czyli ok 26 mln Ukraińców. Tradycja autonomicznej prawosławnej metropolii kijowskiej, rozwijającej się od momentu chrztu Rusi, została przerwana w 1686 r. kiedy to metropolia ta podlegająca dotąd Patriarchatowi Konstantynopola została podporządkowana Patriarchatowi Moskiewskiemu. Polityka caratu w sprawach Kościoła prawosławnego służyła rusyfikacji ziem ukraińskich. Różnice liturgiczne między metropolią kijowską a innymi eparchiami Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego były stopniowo likwidowane, ryt unifikowano według wzorca moskiewskiego. Metropolia kijowska straciła nie tylko autonomię administracyjną, ale i odrębność kulturową.

W okresie walk o niepodległość Ukrainy po I wojnie światowej Wszechukraiński Sobór Prawosławny w październiku 1921 r. ogłosił autokefalię Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego. Początkowo władze radzieckie wspierały go, jednak w styczniu 1930 r. pod przymusem zdecydowano o samorozwiązaniu tego Kościoła. W dwa lata później zlikwidowano ostatnią niezależną parafię. Zwierzchnik Kościoła, metropolita Bazyli został w 1937 r. aresztowany przez NKWD, skazany na śmierć i rozstrzelany. Cały Kościół został włączony do Patriarchatu Moskiewskiego.

Uzyskanie niepodległości przez Ukrainę w 1991 r. w uruchomiło proces zmian w kierunku uniezależnienia się od Moskwy. Z Cerkwi podlegającej Moskwie odłączył się niezależny Patriarchat Kijowski (Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego). Powstał też niewielki Ukraiński Autokefaliczny Kościół Prawosławny. Tylko Kościół podlegający Moskwie miał status kanoniczny, jako część Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, podczas gdy dwa pozostałe jako niekanoniczne nie były oficjalnie uznawane przez świat prawosławny. Przez niemal 30 lat sytuacja prawosławia na Ukrainie była nienormalna, gdyż tradycją jest, że po uzyskaniu niepodległości Kościół w danym kraju uzyskuje autokefalię, czyli niezależność. Na Ukrainie nie było to możliwe ze względu na sprzeciw Patriarchatu Moskiewskiego, co było jednocześnie wyrazem ingerencji Rosji w suwerenność tego kraju.

Działający na Ukrainie, Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego stanowi część Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, choć posiada on pewną autonomię. Najwyższy zarząd w Kościele sprawuje Sobór, tworzony przez biskupów oraz przedstawicieli duchowieństwa świeckiego i zakonnego oraz świeckich. Metropolitą kijowskim i całej Ukrainy jest od 2014 r. metropolita Onufry (Berezowski). Do Kościoła tego wedle danych ze stycznia 2020 należało 12 tys. 410 parafii z 4,2 milionami wiernych. Parafie te stanowią 40 % stanu posiadania całego Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Są też głównym jego zapleczem materialnym, gdyż praktyki religijne (i związane z tym ofiary) są na terenie Ukrainy 10-krotnie wyższe niż w Federacji Rosyjskiej.

Największym dziś Kościołem prawosławnym w Ukrainie jest Autokefaliczny Prawosławny Kościół Ukrainy, który trzy lata temu uzyskał od patriarchy konstantynopolitańskiego autokefalię, czyli status niezależnego, odrębnego Kościoła. A wcześniej 15 grudnia 2018 w historycznym soborze Mądrości Bożej – Sofii Kijowskiej odbył się sobór zjednoczeniowy pod przewodnictwem metropolity Galii Emanuela z Patriarchatu Konstantynopolitańskiego, z udziałem prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Dwa (dotąd niekanoniczne) Kościoły ukraińskie (a także dwóch biskupów z Kościoła podlegającego Patriarchatowi Moskiewskiemu) połączyły się, tworząc zjednoczony Prawosławny Kościół Ukrainy. 6 stycznia 2019 Kościół ten otrzymał od patriarchy Konstantynopola Bartłomieja tomos (dekret) o autokefalii. Główną świątynią Kościoła jest sobór św. Michała Archanioła w Kijowie, a jego głową jest metropolita Epifaniusz (Dumenko). Prawosławny Kościół Ukrainy ma 60 biskupów, ponad 4,5 tys. księży, ponad 7 tys. parafii i 120 monasterów, 3 akademie duchowne w Kijowie, Lwowie i Łucku

43-letni metropolita Epifaniusz jest przedstawicielem nowego pokolenia ukraińskich duchownych – szkołę średnią skończył już w niepodległej Ukrainie, nie obciąża go spuścizna sowieckiego podejścia do Kościołów (w tym działań KGB na tej niwie). Z jego wywiadów wynika, że jest zwolennikiem integracji europejskiej Ukrainy oraz radykalnego zerwania związków podległości państwa ukraińskiego z Rosją. Deklaruje, że „Europa jest naszym wspólnym domem, w którym mamy razem współpracować, bo przecież w jej dewizie mówi się o tym, że w naszej różnorodność tkwi nasza jedność. Każdy naród ma swoją tradycję, różnimy się między sobą, ale tworzymy jedność narodów europejskich”.

W odpowiedzi na powstanie Prawosławnego Kościoła Ukrainy Patriarchat Moskiewski zerwał łączność eucharystyczną z Konstantynopolem. Tego kroku Patriarchatu Moskiewskiego nie poparł żaden inny lokalny Kościół prawosławny i wszystkie pozostają w jedności z Konstantynopolem, co pokazuje krach i izolację Kościoła rosyjskiego w światowej rodzinie prawosławnej.

Autokefaliczny Prawosławny Kościół Ukrainy miał zaraz po zjednoczeniu 7 tys. 97 parafii a 38,6 % Ukraińców deklarowało z nim związek (Badania Centrum Razumkowa). Natomiast tylko 14% z Ukraińskim Kościołem Prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego. Kościół moskiewski, choć ma znacznie więcej parafii, dysponuje mniejszą ilością wiernych. Proporcje te zmieniają się stopniowo na korzyść Kościoła autokefalicznego. Od czasu uzyskania autokefalii przeszło doń niemal tysiąc wspólnot parafialnych.

Agresja Rosji na Ukrainę w lutym tego roku zdecydowanie przyspieszyła proces indentyfikacji wiernych z Prawosławnym Kościołem Ukrainy. Jak informuje abp Eustracjusz Zoria, rzecznik tego Kościoła, po wybuchu wojny przynależność do Prawosławnego Kościoła Ukrainy deklaruje 53 proc. mieszkańców Ukrainy, a tylko 4 proc. do Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. A z 22 proc. prawosławnych nie deklarujących przynależności do żadnej z tych wspólnot zostało już tylko 11 proc. 70 proc. badanych wiernych potwierdziło, że chce zerwać relacje z Kościołem patriarchatu moskiewskiego.

Wynika stąd, że do autokefalicznego Prawosławnego Kościoła Ukrainy deklaruje dziś przynależność ok. 21 mln wiernych, a do Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego zaledwie ok. 2 mln. Sytuacja jest więc dynamiczna i wiele zależy od dalszych losów działań wojennych.

Rosyjska agresja i prześladowania

Rosyjska agresja dla większości Kościołów na Ukrainie wiąże się z ostrymi prześladowaniami. Nie zapominajmy, że wojna na wschodnich terenach Ukrainy trwa już od 2014 r. Zaraz po przejęciu władzy przez prorosyjskich separatystów terenach obwodów donieckiego i ługańskiego oraz na Krymie, rozpoczęły się prześladowania wszystkich wyznań poza Kościołem Prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego. Zajęto dziesiątki świątyń, domów modlitwy i miejsc kultu. Powszechne stały się uprowadzenia, tortury i egzekucje duchownych oraz wiernych. Dotyczy to Prawosławnego Kościoła Ukrainy, Kościoła greckokatolickiego i szeregu kościołów protestanckich (chrześcijan baptystów, zielonoświątkowców, adwentystów, a także świadków jehowy i innych). Na okupowanych terytoriach większość wspólnot religijnych przestała istnieć.

Obecna inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę pokazuje, że atak następuje na wszystkie Kościoły, nie wyłączając nawet obiektów Patriarchatu Moskiewskiego. Do 13 kwietnia na Ukrainie zniszczono około 120 cerkwi, co oznacza, że statystycznie codziennie są bombardowane 2 świątynie.

Wojna katalizatorem zmian w ukraińskim prawosławiu

Napad Rosji na Ukrainę skutkuje olbrzymim spadkiem autorytetu Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Do głębokiego kryzysu rosyjskiego prawosławia przyczynia się postawa patriarchy Cyryla, który przez 3 miesiące wojny nie zdobył się na jakiekolwiek potępienie tej zbrodni, a przeciwnie - nadaje jej „metafizyczne uzasadnienie”. W pierwszą niedzielę po rozpoczęciu wojny patriarcha Cyryl powiedział, że ta wojna ma charakter metafizyczny i jest wojną o wartości, a zatem jest nie tylko uzasadniona, ale ma za zadanie bronić prawosławia.

Wspieraniu wojny przez Cyryla służy głoszona przezeń ideologia „ruskiego miru” (pусскій мір), zakładająca istnienie ponadnarodowej przestrzeni zwanej „Świętą Rusią”, obejmującej Rosję, Ukrainę i Białoruś, a również etnicznych Rosjan i ludzi rosyjskojęzycznych na całym świecie. W swoim nauczaniu patriarcha głosi, że ten "rosyjski świat" ma wspólne centrum polityczne (Moskwa), wspólny język (rosyjski), wspólny Kościół (Rosyjski Kościół Prawosławny) i jednego wspólnego patriarchę (moskiewskiego), który współdziała w "symfonii" ze wspólnym przywódcą (Putinem). „Rosyjskiemu światowi”, przeciwstawiany jest skorumpowany Zachód, na czele którego stoją USA. Zachód skapitulował już przed "liberalizmem", "globalizacją", "chrystianofobią" i "prawami homoseksualistów”. Dlatego trzeba podjąć z nim walkę w imię ocalenia Europy i świata przez rosyjskie prawosławie, niosące ludzkości tradycyjne wartości. Misją „Świętej Rusi” jest więc przyniesienie powszechnego odrodzenia duchowego i moralnego, a na czele tej krucjaty stoją obecnie Patriarchat Moskiewski wraz z Władimirem Putinem.

Misja ta wymaga także ukarania zdrajców „ruskiego miru”, a do głównych zaliczany jest patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I, z powodu zagwarantowania niezależności ukraińskiemu prawosławiu oraz sama Ukraina, która odcina się od „Świętej Rusi” (rozumianej jako Rosja), wybiera własną drogę i dąży do integracji z Europą. Warto podkreślić, że ideologia „ruskiego miru” została uznana za herezję w deklaracji z Wolos, którą podpisało w marcu br. ponad 400 teologów prawosławnych, reprezentujących najważniejsze ośrodki akademickie na świecie.

A ponadto Rosyjski Kościół Prawosławny odgrywa jedną z kluczowych ról w deportacji i przesiedlaniu Ukraińców na terytorium państwa-agresora. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez portal "Slidstvo.info", na który powołuje się Religijno-Informacyjna Służba Ukrainy (RISU). Portal "Slidstvo.info" dowiedział się, że jedną z kluczowych ról w deportacji i przesiedlaniu Ukraińców odgrywa RKP. Rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (MSN) wysyła informacje o deportowanych do poszczególnych parafii, a te decydują o ich przesiedleniu do cerkwi i klasztorów. Slidstvo.info dowiedziało się o tym po przeczytaniu maili patriarchy Cyryla do duchowieństwa, ujawnionych przez hakerów z Anonymusa i platformę DoSecrets. E-mail, na którym zamieszczono tę korespondencję, nosi nazwę mchs@diaconia.ru. Wydaje się, że utworzono go specjalnie do kontaktów między rosyjskimi duchownymi a siłami bezpieczeństwa w czasie wojny na Ukrainie.

A skoro patriarcha Cyryl ani słowem nie skrytykował zbrodni wojennych dokonywanych przez armię rosyjską w Ukrainie, to pozbawia swój Kościół resztek autorytetu moralnego jakim się dotąd cieszył. Powoduje nie tylko głęboki wewnętrzny kryzys swojego Kościoła, ale także gwałtowny spadek jego pozycji na terenie międzynarodowym. W ten sposób Cyryl zaprzepaścił własną politykę budowania dominującej pozycji Rosyjskiego Kościoła w światowym prawosławiu, o co walczył od kilkunastu lat, próbując zmarginalizować rolę Konstantynopola.

Ukraińskie Kościoły prawosławne wobec rosyjskiej agresji

Prawosławny Kościół Ukrainy

W obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę jednoznacznie patriotyczną postawę reprezentuje autokefaliczny Prawosławny Kościół Ukrainy. Jego zwierzchnik Epifaniusz od początku wojny komunikuje się wiernymi, odwiedza szpitale, spotyka się z żołnierzami. Codziennie, z innymi hierarchami prawosławnymi Ukrainy modli się w swej katedrze o pokój. W wywiadzie dla greckiej telewizji powiedział, że trzy razy zostały udaremnione zamachy na jego życie ze strony rosyjskich wojsk. W wystosowanym przesłaniu podkreślił, że wróg z premedytacją niszczy kraj i terroryzuje ludność. W bardzo ostrych słowach zwrócił się do Rosjan. „Nie ma żadnego sensu kierować słów do rosyjskich okupantów, dlatego chcę tylko ich poinformować, że za przelaną krew, cierpienie i łzy, za zrujnowane życie tylu ludzi, każdy z was będzie musiał osobiście odpowiedzieć przed Bogiem. Zgodnie z Bożą obietnicą, nie będzie dla was łaski, czeka was wieczne cierpienie za wasze zbrodnie i niemiłosierne działania”.

Epifaniusz wzywa wiernych i duchowieństwo Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego do przejścia do jego Kościoła, tłumacząc, że obecność Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego w Ukrainie jest „anomalią kanoniczną”. W każdym niepodległym kraju istnieje jeden autokefaliczny Kościół ortodoksyjny, a nie rozbudowana struktura Kościoła prawosławnego, zarządzana ze stolicy innego kraju.

Zwierzchnik Prawosławnego Kościoła Ukrainy wierzy w zwycięstwo i zachęca do odważnej walki w obronie ojczyzny. 9 maja powiedział: „Znając historię, analizując ją, wyciągając z niej wnioski, musimy walczyć do końca. Pokonamy wroga, przywrócimy naszą integralność terytorialną, odzyskamy okupowane terytoria, a na naszej zjednoczonej, niepodległej, demokratycznej, europejskiej Ukrainie będziemy budować wspólną przyszłość”.

Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego

Duży problem ma natomiast Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego. Przeżywa poważny „kryzys tożsamości”, gdyż z jednej strony jest związany z agresorem, którego celem jest zniszczenie Ukrainy, a z drugiej chce zrobić wszystko, aby zatrzymać Ukraińców jako swych wiernych.

Po 24 lutego Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego próbuje więc tak lawirować, aby maksymalnie ocalić swoją pozycję i stan posiadania. Jego zwierzchnik metropolita Onufry potępił agresję. Ponadto eparchie ukraińskie jedna po drugiej, w liczbie około piętnastu, przestały wymieniać podczas liturgii imię patriarchy moskiewskiego. Odwieczna ostoja „ruskiego świata” – Ławra Poczajowska na Wołyniu również przestała wspominać Cyryla w czasie liturgii, a w innych Ławrach – Kijowsko-Pieczerskiej i Świętogórskiej – imię Cyryla wymienia się skrótowo, bez przysługujących mu pompatycznych tytułów.

Godne odnotowania jest to, że metropolita Onufry, podobnie jak papież Franciszek, wezwał do zawieszenia broni w okresie prawosławnej Wielkanocy. Ponadto, 22 kwietnia zgłosił nawet gotowość zorganizowania specjalnej procesji, dzięki której można by było wyprowadzić część ludności cywilnej uwięzionej w Mariupolu. Wzywał tez Rosjan by ciała zmarłych przekazali ich rodzinom do właściwego pochówku.

Ale równocześnie Synod Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego powiela hasła rosyjskiej propagandy, co świadczy o jego trwającym wciąż umocowaniu w strukturze putinowskiego reżimu. „To rząd za czasów prezydenta Petra Poroszenki i niezależny Prawosławny Kościół Ukrainy (PKU) są winne wojskowego wtargnięcia Rosji na Ukrainę, a nie W. Putin i popierający go Patriarchat Moskiewski”. Taki pogląd wyrazili kilka dni temu biskupi Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (UKP) w oświadczeniu, ogłoszonym na zakończenie ich Synodu 12 maja br. Widać, że zbrodnie dokonane przez Rosjan w ciągu 3 miesięcy na Ukrainie nie zmieniły zasadniczo świadomości władyków tego promoskiewskiego Kościoła.

Nic dziwnego, że autorytet tego Kościoła gwałtownie spada. 21 marca br. synod autokefalicznego Prawosławnego Kościoła Ukrainy, zgromadzony w Kijowie, wezwał duchowieństwo i wspólnoty UKP PM do zerwania istniejących jeszcze kanonicznych więzi z Moskwą i do przystąpienia do PKU. Zapewniono im zachowanie istniejącej struktury, diecezjalnej lub stauropigię – bezpośrednie podporządkowanie zwierzchnikowi Prawosławnego Kościoła Ukrainy z pomięciem swych dawnych biskupów. Dotąd skorzystało z tego ok. 60 parafii. Do Prawosławnego Kościoła Ukrainy przeszedł także cały klasztor UKP PM – Nowoafoński we Lwowie.

Proces ten będzie postępować, gdyż Rosyjski Kościół Prawosławny na Ukrainie przez większość społeczeństwa, a także czołowych ukraińskich polityków, postrzegany jest jako agentura państwa będącego agresorem. 29 marca br. Rada Najwyższa Ukrainy rozpoczęła prace nad formalnym zakazem działalności Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. Można się spodziewać, że po zakończeniu działań wojennych, Cerkiew ta może zostać nawet zdelegalizowana, a jej hierarchowie, którzy splamili się kolaboracją, będą postawieni przed sądem. Za zakazem działalności UKP PM opowiada się większość (51 proc.) Ukraińców, którzy wzięli udział w niedawnym sondażu. Tylko 20 proc. odrzuciło jakąkolwiek ingerencję państwa w sprawy religijne i uznaje wnioski o delegalizację za naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i ukraińskiej konstytucji.

Zyska na tym Prawosławny Kościół Ukrainy, który ma szansę stać się nie tylko największym Kościołem prawosławnym na Ukrainie, ale i w tej części Europy. Chociaż nominalnie liczebnie przewyższać do będzie wciąż Rosyjski Kościół Prawosławny, gdyż jako prawosławni deklaruje się niemal 100 mln obywateli Federacji Rosyjskiej, to w praktyce związek z Cerkwią utrzymuje tam zaledwie kilka milionów. Liczebnie jest to mniej niż na Ukrainie. A ponadto PKU będzie dysponować olbrzymim autorytetem moralnym. Oznaczać to będzie istotną zmianę na mapie światowego prawosławia. Drugim centrum prawosławia po Konstantynopolu, nie będzie już Moskwa ale Kijów. Taka zmiana zdecydowanie ożywi też dialog ekumeniczny prawosławia z Kościołem katolickim. Jest to pewne gdyż już dziś relacje pomiędzy Prawosławnym Kościołem Ukrainy a Kościołem greckokatolickim są bardzo bliskie. Warto, aby ta historyczna szansa została jak najszybciej zauważona przez Stolicę Apostolską, która na do dziś zdaje nie zdawać sobie z tego sprawy.

Protestantyzm

Na Ukrainie dość licznie reprezentowane są Kościoły i wspólnoty protestanckie różnych nurtów, zwłaszcza baptyści i zielonoświątkowcy, przy czym ich liczba znacznie wzrosła po ogłoszeniu niepodległości. Wówczas nad Dniepr przybyło wielu protestanckich misjonarzy zachodnich, którzy znaleźli tu dobre warunki ewangelizacji. Według niektórych danych protestanci na Ukrainie stanowią ok. 2,2 proc. Największą społecznością jest Wszechukraiński Związek Stowarzyszeń Ewangelicznych Chrześcijan-Baptystów, liczący ponad 150 tys. członków, blisko 2,5 tys. zborów i prawie 3 tys. pastorów. Istnieją też co najmniej 3 inne związki baptystów, mające w sumie ponad 320 gmin i mniej więcej tyluż duchownych.

Drugie miejsce zajmuje Wszechukraiński Związek Kościołów Chrześcijan Wiary Ewangelicznej – ponad 110 tys. wiernych, przeszło 1,5 tys. kościołów i domów modlitwy oraz przeszło 2 tys. duchownych. Działa też ok. 1,1 tys. wspólnot Adwentystów Dnia Siódmego z prawie tysiącem duchownych. Inne, znacznie mniej liczne grupy to ewangelicy reformowani (kalwiniści), świadkowie Jehowy, luteranie, metodyści, anglikanie, prezbiterianie, mennonici i inni.

Wojna a relacje ekumeniczne

Rosyjską agresję zdecydowanie potępia Wszechukraińska Rada Kościołów i Organizacji Religijnych, skupiająca zwierzchników 16 największych wspólnot wyznaniowych w tym kraju. W pierwszym dniu wojny Rada potępiła rosyjską agresję i wykazała chęć współpracy w ratowaniu ludzi. Zaapelowała również do przywódców religijnych Białorusi z prośbą o podjęcie wszelkich niezbędnych wysiłków, aby uniknąć udziału wojsk białoruskich w wojnie. 8 marca potępiła rosyjską agresję i wezwała NATO, ONZ, Unię Europejską, OBWE i Radę Europy do podjęcia działań w celu wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Ukrainą i zapewnienia Siłom Zbrojnym Ukrainy nowoczesnego sprzętu obrony powietrznej.

Kościoły członkowskie Rady intensyfikują wzajemna współpracę w czasie wojny, coraz częściej modlą się też wspólnie. Ekumeniczna modlitwa za Ukrainę odbyła się 9 kwietnia w soborze Sofijskim (Mądrości Bożej) w Kijowie. Przewodniczył jej zwierzchnik Prawosławnego Kościoła Ukrainy metropolita Epifaniusz. Obecni byli m.in. zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk, ordynariusz kijowsko-żytomierski bp Witalij Krywicki i egzarcha ekumenicznego patriarchy Konstantynopola w Kijowie bp Michał.

O ekumenicznym wymiarze czasu wojny w Ukrainie na poziomie lokalnym i globalnym – mówił arcybiskup Światosław Szewczuk podczas zebrania plenarnego Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, które odbyło się w dniach 3-6 maja w Watykanie. Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) zaznaczył, że „w tej tragedii wspólnoty religijne zjednoczyły bardziej niż kiedykolwiek”.

- To, co wydarzyło się na Ukrainie jest straszną katastrofą humanitarną, w wyniku której 10 mln Ukraińców zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, a 5 mln do opuszczenia kraju, a w okupowanych, a później wyzwolonych miastach i wsiach widzieliśmy tak tragiczne zjawiska jak masowe groby. Dziś te miejsca są miejscami wspólnej modlitwy prawosławnych, katolików, protestantów, żydów, muzułmanów – informował abp Szewczuk.

Inne religie

Według różnych ocen na Ukrainie mieszka od miliona do dwóch milionów muzułmanów, skupionych w ok. 10 związkach, przy czym ok. 250 tys. to Tatarzy Krymscy, żyjący na okupowanym przez Rosję Krymie. Tam też znajduje się zdecydowana większość zarejestrowanych w tym kraju gmin muzułmańskich: 369 spośród 487 istniejących.

Ponadto żyją tu Żydzi, którzy mają prawie 300 gmin wyznaniowych, ok. 200 duchownych (rabinów i innych), prowadzą 65 szkół. Buddyści mają 63 wspólnoty i 45 duchownych, obecni są też karaimi.