Nasilenie walk w okresie świątecznym nieco zmalało, ale...
Tegoroczna Wielkanoc na Ukrainie, ogarniętej od dwóch miesięcy krwawą wojną, rozpętaną przez Rosję, przebiegała w wielu miejscach pod znakiem ciężkich walk, nalotów, ostrzeliwań i licznych ofiar wśród ludzi. Co prawda nasilenie walk w okresie świątecznym nieco zmalało i w większości obwodów było mniej lub bardziej spokojnie, ale w wielu miejscach słychać było strzały i trwała wymiana ognia.
Według danych ukraińskich z 24 kwietnia o godz. 8 rano noc świąteczna (u chrześcijan wschodnich: grekokatolików i prawosławnych uroczystości wielkanocne trwają całą noc) minęła względnie spokojnie w 18 (z 24 istniejących) obwodach kraju. Były to obszary na zachodzie Ukrainy: obwody lwowski, wołyński, zakarpacki, iwanofrankowski, tarnopolski, ale też w części środkowej i niektóre na wschodzie, m.in. kijowski, żytomierski, winnicki, połtawski, czernihowski, sumski i odeski.
Walki trwały natomiast w obwodach: dniepropietrowskim, charkowskim, ługańskim, donieckim, mikołajowskim i chersońskim. Na Ługańszczyźnie w miejscowościach: Hirśke, Zołote i Łysyczanśk zginęło 8 osób, dwoje odniosło rany i zrujnowano co najmniej 7 budynków. Aktywne działania bojowe trwały wzdłuż linii rozdzielenia wojsk w obwodzie donieckim, gdzie m.in. w Awdijówce Rosjanie użyli zakazanych przez prawo międzynarodowe bomb kasetonowych. Napieta sytuacja panuje również na ziemi chersońskiej, która – zdaniem źródeł ukraińskich – znajduje się na granicy katastrofy humanitarnej, a także w obwodzie mikołajowskim, w którym trwa nieustanny ostrzał. W Mariupolu ludzie czekają na „zielony korytarz”, którym mogliby się wydostać z oblężenia.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.