Włoska wolontariuszka: zło nie będzie miało ostatniego słowa

Do 75 tys. wzrosła liczba ukraińskich uchodźców, którzy przybyli do Włoch od rozpoczęcia wojny.

Reklama

To głównie kobiety i dzieci. Wielu uciekinierów zatrzymało się w domach krewnych i znajomych ze wspólnoty ukraińskiej, liczącej w tym kraju ok. 240 tys. osób. Tymi, którzy nie mają się gdzie podziać, zajmują się organizacje państwowe i Kościelne.

Wszystkie włoskie diecezje przyjmują uchodźców, zapewniając im podstawową pomoc oraz wsparcie długoterminowe. W Archidiecezji Lecce szesnaścioro ukraińskich dzieci, goszczących w rodzinach zorganizowanych przy parafiach, rozpoczęło właśnie naukę w miejscowej szkole. Zapewniono im lekcje języka oraz elastyczny rozkład zajęć, aby mogły przywyknąć do nowych warunków.

Uchodźcy znajdują schronienie także klasztorach. Augustianki z Cascii przyjęły pod swój dach dwie ukraińskie rodziny. „Chcemy dać im bezpieczny dom, by mogli zapomnieć o horrorze wojny, która zabrała im wszystko” – mówi opatka augustianek. Siostra Maria Rosa Bernardinis zaznaczyła, że celem jest nie tylko doraźna pomoc, ale dłuższe towarzyszenie, które pozwoli tym ludziom stanąć na nogi.

Wielu Włochów zgłasza się jako wolontariusze, aby nieść pomoc uchodźcom na granicy włosko-słoweńskiej w Fernetti. Zwłaszcza mieszkańcy Triestu i okolic dają każdego dnia dowody wielkiej hojności. Jedną z takich osób jest należąca do Ruchu Focolari Sandra Pontello, emerytowana księgowa, która zaraz po wybuchu wojny udała się na granicę. W rozmowie z Radiem Watykańskim podkreśla, że choć dziś przyjmowanie uciekinierów jest dobrze zorganizowane, to osoby przybywające w tych dniach potrzebują większego wsparcia niż te z początków wojny.

Solidarność i dobroć ludzi jest opatrznościowa

„Na początku byli to ludzie, którzy znali cel podróży, czekali na nich krewni lub przyjaciele; teraz są to osoby, które zostawiły wszystko, nie wiedząc, co się stanie z ich życiem. To bardzo boli, gdy patrzy się na ich biedę i rozpacz. Spotykałam ludzi, którzy nie mieli dosłownie niczego, przychodzili do nas w szlafrokach, w których uciekli ze swoich domów. Trudno było mi spojrzeć im w oczy. Teraz będzie jeszcze gorzej, ponieważ wiele ukraińskich miast zostało zniszczonych, a to oznacza, że przybywający z nich uchodźcy, to osoby, które przez wiele dni przebywały w bunkrach i prosto z nich przedostały się do Włoch, jedynie w przysłowiowej koszuli na plecach – powiedziała papieskiej rozgłośni Sandra Pontello. – Pocieszające jest działanie Opatrzności, które sprawia, że w tym ogromie zła dzieje się tyle dobra. Ludzie w różnych częściach Włoch oddają cały swój czas, aby pomagać, docierają z darami do uchodźców. Jest wielka solidarność, której nie spodziewałam się zobaczyć. Ludzie zgłaszają się do nas, oddają pieniądze i rzeczy, chcą pomagać. Takie sceny są dowodem, że wojna i zło nie będą miały ostatniego słowa, dopóki istnieją tacy ludzie. A jest ich bardzo dużo.“

Również włoskie władze wykazują się zaangażowaniem i kreatywnością w pomocy Ukraińcom. Na mieszkania dla uchodźców rząd przeznaczył m.in. budynki skonfiskowane mafii. Premier Włoch Mario Draghi podpisał także dekret o pomocy ukraińskim uchodźcom. Na jego mocy otrzymali oni na rok status ochronny. Roczne prawo pobytu może zostać potem przedłużone jeszcze o następny rok. Umożliwia ono dostęp do służby zdrowia, edukacji i rynku pracy. Zdaniem włoskiego ministerstwa spraw wewnętrznych obecnie nie ma trudności z zarządzaniem falą uchodźców, trzeba być jednak gotowym na jeszcze większą ich liczbę.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7