Siostry zakonne i kapłani, pochodzący z diecezji sandomierskiej, pracujący w Ukrainie, pozostają ze swymi parafianami.
W Ukrainie pracuje wiele osób duchownych – sióstr zakonnych, zakonników oraz księży diecezjalnych, pochodzących z diecezji sandomierskiej. Z częścią z nich już w godzinach porannych nie było kontaktu z powodu problemów z Internetem i łącznością telefoniczną.
Udało się nam porozmawiać, ale bardzo krótko, z siostrą Mateuszą Tryndą OP ze Zgromadzenia Sióstr św. Dominika, pracującą w klasztorze w Żółkwi od 27 lat.
- W mieście panuje panika, ludzie wykupują co się da ze sklepów. Banki już nie pracują, w bankomatach nie ma gotówki. Konsulat Rzeczpospolitej Polskiej poinformował nas, żeby Polacy natychmiast opuścili Ukrainę. Arcybiskup Mieczysław Mokrzycki wydał komunikat, w którym zachęca księży i siostry zakonne do pozostania z ludźmi w parafiach, (żeby nie powtórzyła się sytuacja z 1939, że wszyscy uciekli), jako znak nadziei i obecności Pana Boga. Nasze siostry z drugiego domu w Czortkowie są w gorszej sytuacji. W tamtym mieście jest baza wojskowa i składnica rakiet. Miasto boi się bombardowań. Na drogach jest niespokojnie. Ludzie uciekają z miast, są blokady. O ile nie będzie użyta jakaś broń chemiczna, to mamy nadzieję, że Ukraina będzie się bronić. Prosimy rodaków o modlitwę, zwłaszcza różańcową - prosi s. Mateusza.
Dominikanka zapewnia, że ewakuują się do Polski dopiero wówczas, gdy sytuacja będzie bardzo, bardzo zła, ale póki mogą, to zostają ze swoimi parafianami i przede wszystkim uczniami Sobotniej Szkoły Języka Polskiego.
O pracy sióstr dominikanek w Żółkwi pisaliśmy w 2019 roku w artykule "Posłane do hetmańskiego miasta" (PEŁNA TREŚĆ TUTAJ). Siostra Mateusza stwierdziła wówczas, że chyba bardziej jest już stąd, czyli Ukrainy, niż ze swojej rodzinnej miejscowości w Polsce. Siostry dominikanki tak mocno wrosły przez przeszło ćwierć wieku w miasto Żółkiewskich i Sobieskich, że miejscowa społeczność, zarówno polska, jak i ukraińska, nie wyobraża sobie, by mogło ich zabraknąć.
Ks. Jacek Uliasz, dyrektor Instytutu Teologicznego im. św. Arcybiskupa Józef Bilczewskiego Archidiecezji Lwowskiej we Lwowie-Brzuchowicach, były dyrektor oddziału sandomierskiego "Gościa Niedzielnego" w połączeniu o bardzo złej jakości, poinformował, iż we Lwowie nie widać oznak paniki. Owszem największy ruch, a nawet kolejki widać na stacjach paliw, przed aptekami oraz bankomatami. Zwiększonego ruchu samochodowego wskazującego na ucieczkę z miasta również nie obserwuje się. Owszem jest nieco większy, ale na skalę taką, jak w Kijowie. Ludzie najczęściej przenoszą się do mniejszych miejscowości, wiosek. Rano było słychać ostrzał i odgłosy eksplozji z rejonu Brodów, gdzie zostało zaatakowane bombami lotnisko. Miał również informacje o eksplozjach w Iwano-Frankiwsku oraz okolicach Sambora.
Dramatycznie brzmi również krótka relacja ks. Tomasza Nadbereżny, pracującego w parafii Melitopol, diecezji charkowsko-zaporoska. - Rano zbombardowana została baza wojskowa w mieście. Ludzie w panice wykupują produkty ze sklepów, robią zapasy żywności i wody - udało się przekazać ks. Tomaszowi Nadbereżnemu.
Otoczmy ich i wiernych, wśród których pełnią posługę, ludzi, którymi się opiekują, opiece Matki Bożej.
Apel arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego, przesłany nam przez ks. Jacka Uliasza.
Czcigodni Kapłani i Osoby ŻyciaKonsekrowanego!
Kochani Bracia i Siostry!
W chwili,kiedy realizują się najczarniejsze scenariusze, kiedy na terytorium Ukrainy ogłoszony został stan wojenny, zwracam się do Was, ze słowem otuchy i solidarności.
Wszyscy czujemy się zagrożeni, ale nie wolno nam tracić nadziei, a tym bardziej poddawać się panice. Jak nigdy dotąd, potrzeba nam jedności i wzajemnego wsparcia. Dlatego proszę wszystkich kapłanów i osoby zakonne, aby w tym trudnym czasie byli blisko swoich wiernych i nie opuszczali parafii. Nasza gotowość do niesienia duchowej pomocy, poprzez sprawowane sakramenty, może okazać się dla wielu ludzi, duchowym wsparciem i uspokojeniem. Może to właśnie teraz, słowa Pana Jezusa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”, stają się sensem naszej duszpasterskiej posługi, tu i teraz.
Proszę również, aby w miarę naszych możliwości, jak zaistnieje taka potrzeba,udostępnić pomieszczenia parafialne dla uchodźców lub rodzin, których domy zostały zniszczone. Tam, gdzie znajdują się podziemia w kościołach, i mogą być wykorzystane, nie bójmy się udostępniać ich na schrony.
Zachęcajmy ludzi do wzajemnej pomocy i troski o siebie, aby nikt wokół nas nie czuł się pozostawiony samemu sobie. Szczególnie zwracajmy uwagę na ludzi samotnych,starszych i chorych. Wielu z nich może potrzebować naszej pomocy, chociażby w dostarczeniu im podstawowych produktów żywnościowych, czy leków.
Czas wojny jest dla nas wypróbowaniem przykazania miłości, które nie tylko nakazuje miłować siebie, ale i bliźnich.
Polecając wszystkich Bożej Opatrzności i opiece Najświętszej Maryi Panny oraz naszych Świętych Patronów, w tym w szczególności Św. Michałowi Archaniołowi, Patronowi Ukrainy, będąc duchowo blisko Was, z serca błogosławię: W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
+ Mieczysław Mokrzycki
Arcybiskup Metropolita Lwowski
Lwów, dnia 24 lutego 2022 r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).