Pojechałem zobaczyć największą kupę cegieł na świecie, a niespodziewanie odbyłem duchową podróż. I ze zdumieniem odkryłem: jestem 100-procentowym Krzyżakiem.
Bracia, którzy zrywali się w środku nocy, by śpiewać psalmy, stopniowo zapominali o Tej, której imieniem nazwali „niezatapialne” zamczysko. Niezwykle symboliczną chwilą był hołd pruski. Rynek krakowski pękał w szwach. – Zdarzenie, w którym widzimy przede wszystkim aspekt polityczny, miało gigantyczne znaczenie duchowe – opowiada Stokowski. – Zakonnicy… ściągnęli krzyże.
Henryk Przondziono/ Agencja GN
Największa kupa cegieł na świecie wpisana na Listę UNESCO to lektura obowiązkowa.
Ale na wszelki wypadek...
Starsi mieszkańcy Malborka pamiętają trzaskający mróz. I przerażający apokaliptyczny ogień artylerii. Rosjanie rzucili się na zamek z nieokiełznaną furią. Oblężenie trwało od stycznia do marca 1945 roku. Prusy Wschodnie były dla Sowietów pierwszym terytorium Niemiec, na które weszli. Eksplodowali. Ogrom barbarzyństwa zatrważał samych dowódców sowieckich – opowiada Stokowski. – Przez 7 tygodni Rosjanie próbowali zrównać zamek z ziemią.
Patrzę na pokruszoną dłoń Marii, fragment XIV-wiecznej figury. Cacko. Dzieło weneckich mistrzów. Obsadzona barwną szklaną mozaiką stała w absydzie kościoła Najświętszej Maryi Panny. Patrzyła na wschód. O świcie lśniła feerią barw. Rozerwali ją pociskiem Sowieci. Kościół został zrujnowany w sposób straszliwy, jak żaden inny budynek zamkowy.
– Wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO kompleks zamkowy to absolutna ekstraklasa zabytków świata. Dla mnie to lista lektur, którą koniecznie trzeba przeczytać, by zrozumieć historię – mówi Stokowski. – Malbork czytamy zazwyczaj w kontekście bójki: „tłukliśmy się z Niemcami, którzy zbudowali taaaaakie zamczysko”. Ale to nie ta bajka… Czytając Malbork, w skupieniu odkryjemy niesłychane rewelacje na nasz własny temat. Ja zmagam się z nimi każdego dnia: to jest tekst o dramacie chrześcijanina, który nie do końca jest w stanie zawierzyć Panu Bogu. Nie wierzy już, że otrzyma od Niego pomoc, i na wszelki wypadek otacza się pancerzem, grubymi murami. Na wszelki wypadek zapełnia po brzegi skarbiec, na wszelki wypadek buduje fosy, na wszelki wypadek organizuje siatkę kontaktów. Musi się obudować, by poczuć się pewnie. Flaubert powiedział „Pani Bovary to ja”. Gdy mówię o Krzyżakach, mówię o sobie. Malbork to opowieść o ludziach, którzy zapewnili sobie maksymalne bezpieczeństwo… i przegrali wszystko.
Przeczytajcie ten zamek. Cegła po cegle. Efekt, dosłownie, murowany.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).