- Dzisiaj do naszego kościoła siostry augustianki wniosły relikwie św. Rity. To jest tak, jakbyśmy dostali okulary. Zakładamy okulary marki "Rita" i one mają nam pomóc ustawić właściwą ostrość czy też nadać odpowiednią perspektywę patrzenia - mówił ks. proboszcz Wiesław Ogórek SDS 22 października w Cygańskim Lesie.
Od trzech lat, dzięki trzem mieszkankom salwatoriańskiej parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata - paniom Alfredzie, Lucynie i Marii - każdego 22. dnia miesiąca wierni spotykają się tu na Mszy św. i nabożeństwie ku czci św. Rity z Cascii - patronki spraw bardzo trudnych, po ludzku beznadziejnych - po którym duszpasterze błogosławią róże, symbol związany ze świętą.
Wkrótce po rozpoczęciu nabożeństw w kościele znalazł się także obraz świętej, namalowany przez parafianina, artystę malarza Bogusława Marię Bobę "Colina". Także staraniem parafianek, w trzecią rocznicę inauguracji nabożeństw, 22 października br., z włoskiego sanktuarium do parafii trafiły relikwie św. Rity. To kawałek tkaniny habitu, który nosiła święta.
Relikwie podczas Mszy św. wniosły siostry augustianki z Krakowa, gdzie znajduje się polskie sanktuarium św. Rity: s. Daniela Cybula, s. Dorota Kowalewska i s. Aurelia Wawryniuk.
Po Mszy św. s. Dorota dzieliła się świadectwem orędownictwa św. Rity w krakowskim sanktuarium, a o Bożej interwencji za wstawiennictwem świętej augustianki mówił Ireneusz Sorkowicz - mąż Anastazji i tata trójki dzieci, w tym 10-letniej Michaliny Rity, która jako kilkumiesięczne dziecko została w nadzwyczajny sposób uzdrowiona z ciężkiej padaczki dziecięcej. Michasia wraz z s. Dorotą odczytywały prośby uczestników liturgii do św. Rity podczas nabożeństwa połączonego z błogosławieniem róż.
Uroczystość zakończyło indywidualne błogosławieństwo relikwiami i przeniesienie ich do relikwiarium, powstałego niedawno w bocznej kaplicy kościoła.
Urszula Rogólska /Foto Gość S. Daniela Cybula przekazuje relikwie św. Rity ks. proboszczowi Wiesławowi Ogórkowi SDS.Już na początku Mszy św. ks. Wiesław Ogórek zwrócił uwagę, że uroczystość ma miejsce w dniu liturgicznego wspomnienia św. Jana Pawła II, który przez cały swój pontyfikat zapraszał do wpatrywania się w przykład życia i świętości różnych świętych. W kazaniu nawiązał do słów przeczytanej Ewangelii o kobiecie, która po dotknięciu frędzli płaszcza Jezusa została uzdrowiona z krwotoku, i wspomniał o cudach, które przywołuje Nowy Testament.
- Czyż nie są to wymowne świadectwa, które mówią o mocy Boga, które mówią o wierze człowieka? To właśnie z takiej wiary bierze się początek kultu relikwii - mówił duszpasterz, podkreślając: - Dzisiaj do naszego kościoła siostry augustianki wniosły relikwie św. Rity. To jest tak, jakbyśmy dostali okulary. Zakładamy okulary marki "Rita" i one mają nam pomoc ustawić właściwą ostrość czy też nadać odpowiednią perspektywę patrzenia.
Urszula Rogólska /Foto Gość Michasia Rita Sorkowicz, uzdrowiona za wstawiennictwem św. Rity z rodzicami i s. Dorotą Kowalewską.Ks. Ogórek mówił o dwóch wymiarach tego nowego patrzenia przez "okulary Rity". - Chcemy widzieć Boga obecnego w życiu tej osoby, której relikwie zostały nam ofiarowane, ale też przez jej perspektywę chcemy popatrzeć na nasze życie - zauważył.
Rita żyła pełnią Boga i stała się w ten sposób przewodnikiem na drodze do świętości. Ona już znajduje się tam, gdzie my chcemy dojść. - Cieszymy się z otrzymanych relikwii św. Rity, bo w niej wielu z nas znalazło otuchę, wsparcie w sytuacjach, które po ludzku wydają się być beznadziejne, bez wyjścia - zauważył ks. Ogórek. - Mamy ogrom świadectw, które mówią o potędze działania Boga przez jej wstawiennictwo - dodał.
Czy w obecnych czasach kult relikwii ma jeszcze sens? W odpowiedzi ks. Ogórek przywołał słowa św. Jana Pawła II, wypowiedziane w 2000 r. w Rzymie, przy trumnie z ciałem św. Rity:
Urszula Rogólska /Foto Gość Ks. Wiesław Ogórek SDS pobłogosławił róże przyniesione przez uczestników nabożeństwa ku czci św. Rity."Szczątki św. Rity, są znamiennym znakiem, czego może dokonać Pan w ludzkiej historii, kiedy napotka pokorne serca otwarte na Jego miłość. Oto widzimy kruche ciało kobiety niewielkiej wzrostem, lecz wielkiej świętością; kobiety, która żyła w pokorze, lecz której heroiczne życie chrześcijańskie jako żony, matki, wdowy i zakonnicy jest dziś znane na całym świecie. Głęboko zakorzeniona w miłości Chrystusa, Rita znalazła w swej wierze niezachwianą moc, dzięki której w każdej sytuacji była kobietą pokoju. W jej przykładzie całkowitego zawierzenia się Bogu, w jej przejrzystej prostocie i niezłomnej wierności Ewangelii także i my możemy odnaleźć jasne wskazanie, jak być autentycznymi świadkami Chrystusa".
- Jakże to wymowne słowa, które nawołują nas przede wszystkim do wierności Ewangelii, całkowitego zawierzenia Bogu. Chcemy, aby te relikwie wciąż o tym nam przypomniały - zaznaczył ksiądz proboszcz. - Niech będą dla nas znakiem jej nadprzyrodzonej obecności pośród nas, znakiem, który uświadamia nam, jak wiele Bóg może uczynić w życiu człowieka, który żyje wiarą, żyje Bogiem, mimo przeciwności losu - z Bogiem wszystko jest możliwe.
Urszula Rogólska /Foto Gość Relikwiarz św. Rity w kościele NMP Królowej Świata w Cygańskim Lesie.Pod koniec Mszy św. s. Dorota Kowalewska przybliżyła historię kultu św. Rity, czczonej głównie we wspólnocie augustianek. Powszechniej jej kult rozwinął się po kanonizacji augustianki w 1900 r. w Rzymie. To tam była obecna także Polka, która poruszona osobą świętej złożyła ślub, że wróci do Polski i będzie szerzyć kult św. Rity, wstępując do zgromadzenia augustianek. Kobietą tą była s. Maria Magdalena Zembaczyńska, która przetłumaczyła z włoskiego pierwszą nowennę do św. Rity.
- Kolejną cegiełkę dołożył św. Jan Paweł II, kiedy w 2000 r. pochylał się nad relikwiami św. Rity - mówiła s. Dorota, nawiązując do słów homilii. - Zwrócił na nią uwagę i spowodowało to eksplozję jej kultu w naszej ojczyźnie - opowiadała.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.