„Nikt nie chce opuszczać Afganistanu – to ziemia zbyt ukochana i piękna, aby pozostać opuszczoną, a dotyczy to szczególnie jej ludności” – taką opinię wyraził Paolo Beccegato, wicedyrektor włoskiej Caritas w rozmowie z Radiem Watykańskim.
Jego zdaniem oprócz zakończenia starć wewnętrznych ważne jest, aby lokalne władze stworzyły warunki do kontynuowania zagranicznej akcji pomocy dla Afgańczyków. W obliczu przewidywanego nowego exodusu milionów mieszkańców kraju wspólnota międzynarodowa powinna pomyśleć o korytarzach humanitarnych i miejscach przesiedleń dla ludności. Nie może przy tym liczyć jedynie na współpracę krajów graniczących z Afganistanem.
Zdaniem przedstawiciela włoskiej Caritas szczególnym niepokojem napawa chęć opuszczenia kraju przez lokalnych liderów społeczeństwa obywatelskiego pozostających często jedynym punktem odniesienia dla ubogich, którzy w tej sytuacji zostaną pozostawieni samym sobie. Warunkiem kontynowania jakiejkolwiek pomocy humanitarnej na dłuższą metę jest ustanie walk i napięć wewnętrznych, następnie otwartość rządu talibów na pomoc z zewnątrz oraz sama możliwość wolnego opuszczenia kraju, przez tych, którzy z różnych powodów chcą to uczynić. Paolo Beccegato podjął także temat obecnej roli państw ościennych graniczących z Afganistanem.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).