W przygotowaniu do bierzmowania da się lepiej wykorzystać katechezę szkolną. Jak? Mówią o tym dziewczyny z Czermina.
W Trzcianie koło Mielca kilka tygodni temu odbyło się wydarzenie ewangelizacyjne pod hasłem: „Młody człowieku, nie jesteś skazany”. - Nikt z nas nie jest skazany, a każdy z nas się potyka, wpada w dołek, ale zawsze ma szansę się podnieść, podźwignąć. Trzeba tylko otworzyć się na Bożą łaskę - przekonuje ks. Andrzej Gadzina, proboszcz z Trzciany k. Mielca.
Nie jesteśmy też „skazani” na wiecznie takie same formy przygotowania do bierzmowania. Od 10 lat fakultatywną metodą jest realizacja programu „Młodzi na progu”. Równolegle odbywa się oczywiście przygotowanie diecezjalne. - Modyfikujemy program tego ostatniego, by dać młodym szansę spotkania w małych grupach dzielenia, przeżycia jakiegoś wydarzenia ewangelizacyjnego. Widzimy także potencjał w katechizacji szkolnej w ramach przygotowań. Myślimy, że jest szansa jeszcze lepiej ją wykorzystać - mówi ks. Artur Mularz, dyrektor wydziału Nowej Ewangelizacji tarnowskiej kurii.
O tym, że katechizacja może przynosić dobre, a nawet nieoczekiwane owoce, opowiadają Beata Ciejka i Gabriela Strycharz z młodzieżowej grupy w Czerminie. Obie aktywnie uczestniczyły w przygotowaniu i prowadzeniu wydarzenia w Trzcianie.
- Dziś mogę powiedzieć, że Bóg jest na pierwszym miejscu. Ale nie zawsze tak było. Nie byłam ściślej związana z Kościołem. Owszem, uczestniczyłam we Mszach św., ale to chyba tyle. Kiedy byłam w VII klasie podstawówki, na katechezę do szkoły przyszli młodzi z grupy apostolskiej. Przynieśli zdjęcia z działalności grupy, opowiadali, co robią. To było fajne, ale nie to mnie poruszyło, ale fakt, że starsi ode mnie rok, dwa czy trzy lata stanęli i odważnie, szczerze mówili o tym, że Bóg jest ważny w ich życiu, że Kościół jest drogą do Boga - mówi Gabriela.
Beata chodzi do liceum. - Wielu młodych ma obraz grupy apostolskiej wzięty nie do końca wiem skąd - że nic, tylko godzinami się modlimy, leżymy krzyżem. Tymczasem my wspólnie robimy wiele rzeczy. Prowadzimy rozmowy na każdy temat, razem pracujemy, bawimy się, modlimy, jesteśmy wspólnotą - tłumaczy Beata.
Taką grupę spotkała Gabriela, kiedy poruszona świadectwem na katechezie szkolnej zdecydowała się przyjść na jej spotkanie. Minęło kilkanaście miesięcy. - Dziś sama chodzę do szkół, na katechezę w młodszych klasach, zapraszać do aktywności w Kościele - mówi.
- Zawsze, cokolwiek robimy, staramy się pobudzić wrażliwość - niech popłynie łza, niech otworzy się serce. Z poruszonym sercem człowieka Bóg sobie poradzi, poskłada coś z tego - mówi Łukasz Kozioł, organizator wydarzenia ewangelizacyjnego w Trzcianie k. Mielca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.