Irańscy konwertyci z islamu na chrześcijaństwo muszą udowadniać swą wiarę ubiegając się o azyl.
Ciekawa jestem ilu z nas potrafiłoby wymienić imiona Dwunastu Apostołów, wyjaśnić tajemnicę Trójcy Świętej, czy teologiczne podstawy świąt chrześcijańskich. Może łatwiej poszłoby nam z uzasadnieniem tego, dlaczego jesteśmy chrześcijanami i z poparciem naszych słów jakimś ważnym dla nas cytatem biblijnym. Skąd te pytania? Otóż stanowią one sprawdzian z wiary jaki francuscy urzędnicy, decydujący o prawie do azylu, robią chrześcijańskim konwertytom z islamu, którzy szukają schronienia w tym kraju. Ich przyszłość zależy od tego, czy dawane odpowiedzi zadowolą urzędnika. Tyle, że wszystko odbywa się w stresie obozów dla uchodźców, wiele z tych osób to neofici, którzy jeszcze nie zgłębili prawd wiary. Otwartym pytaniem pozostaje też udział w tych przesłuchaniach tłumaczy, którymi w wypadku Irańczyków, są głównie szyiccy muzułmanie. Nie chodzi tylko o ich bezstronność, która jest wątpliwa, ale i znajomość podstawowej terminologii chrześcijańskiej, na której bazuje osąd urzędników.
Pomagające uchodźcom transgraniczne organizacje biją na alarm, że wyznawcy Chrystusa są coraz częściej dyskryminowani przy przyznawaniu prawa do azylu z powodów religijnych. Konwertyci często muszą uchodzić ze swych krajów, ponieważ wyrzeczenie się islamu równa się dla nich śmierci. Tak jest m.in. w radykalnym Iranie, ale nie lepsza sytuacja panuje też w Maroku. Pamiętam jak pracujący w tym kraju misjonarz mówił mi, że pójście za Chrystusem w krajach muzułmańskich graniczy z heroizmem, ponieważ równoznaczne jest z rodzinnym i społecznym odrzuceniem. Pozostaje jeden wybór – powrót na łono islamu lub opuszczenie ojczyzny. Konwertyci muszą praktykować swą wiarę w ukryciu. Jak więc można go pytać na egzaminie, czy ma świadków na to, że chodził regularnie do kościoła…
Jeden z Irańczyków pytany był o biblijny cytat, który sprawił, że wszedł w chrześcijaństwo. Mówił, że przyjął chrzest ponieważ zafascynował go Jezus, który nawet na krzyżu przebaczył swym oprawcom. Pojęcie zupełnie obce islamowi. Niestety urzędnicy uznali to za niewystarczającą motywację konwersji, a co za tym idzie odrzucili jego prośbę o azyl. Myślę, że sama bym poległa na tym egzaminie z wiary i moje odpowiedzi nie usatysfakcjonowałyby francuskich urzędników. Wielki ciężar biorą na swe sumienia ludzie, którzy na podstawie kilku pytań wydają osąd o prawdziwości czyjeś wiary. Potrzebna jest weryfikacja uchodźców, ale nie może to oznaczać traktowania z góry konwertytów z islamu jako potencjalnych oszustów, którzy chrześcijaństwo chcą wykorzystać jedynie do otrzymania azylu. To jawna dyskryminacja już w punkcie wyjścia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.