Ukraińcy przeżyli Wielki Głód i wiedzą co to znaczy.
W zbliżającym się roku największym problemem humanitarnym na świecie będzie wzrost liczby głodujących, toteż Ukraińcy jako naród mogą się podjąć globalnej misji, jaką jest walka z głodem w wymiarach światowych. Taki pogląd wyraził arcybiskup większy kijowsko-halicki Swiatosław Szewczuk w wypowiedzi dla kanału telewizyjnego “UKrajina 24”.
“Pandemia [koronawirusa] będzie miała bardzo głębokie skutki. Dotychczas uświadamialiśmy je sobie jedynie na szczeblu opieki zdrowotnej, słabości naszego systemu ochrony zdrowia, różnych możliwości naszego państwa w zakresie zapewnienia niezbędnej opieki lekarskiej” – przypomniał zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK). Wskazał jednak na inne następstwa obecnej sytuacji, nawet dużo większe.
Jego zdaniem najbliższym takim problemem stanie się zaspokojenie podstawowych potrzeb ludzi. Wyjaśnił, że następny rok może się okazać groźny, “gdy liczba ludzi, która będzie cierpieć wskutek głodu, wzrośnie kilkadziesiąt razy”. I w tym kontekście przed narodem ukraińskim stoi szczególna misja – podkreślił hierarcha.
Przypomniał, że Ukraińcy “przeżyli Wielki Głód [w latach 1932-33 – KAI] i wiemy, co to znaczy”. W tej sytuacji jako naród i jako państwo “powinni stać się głosem głodujących”. Arcybiskup zwrócił uwagę, że “historia narodu ukraińskiego daje nam w nowych okolicznościach globalną misję i powinniśmy powiedzieć głodowi: «Nie!» w trzecim tysiącleciu”. Według abp. Szewczuka Ukraińcy mają odpowiednie “zasoby, mają ziemię i szansę włączenia się do walki z głodem na szczeblu światowym”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.