Dramatyczna sytuacja w północnej Francji

Na francuskim wybrzeżu Kanału La Manche koczują setki migrantów, którzy za wszelką cenę chcą się przedostać do Wielkiej Brytanii. Jak mówi ks. Maurice Joyeux z Jezuickiej Służby Uchodźcom, ludzie ci żyją już dzisiaj w postawie samobójczej, są świadomi, że znaleźli się w impasie, w sytuacji bez wyjścia.

Reklama

Przeprawienie się na drugą stronę Kanału La Manche zawsze było trudne i niebezpieczne. Teraz po Brexicie jest to praktycznie niemożliwe. A jednak ci ludzie nadal będą próbować, mają obsesje na punkcie dotarcia do Anglii – mówi francuski jezuita.

„Spotkałem się z 60 uchodźcami, którzy żyją w lesie tuż obok portu w strasznych warunkach, na deszczu. I wszystko to dlatego, że władze miejskie nie zrobiły niczego, aby wskazać tym ludziom jakieś suche miejsce, podczas gdy Caritas (Secours Catholique) i inne organizacje pozarządowe są gotowe udzielić im pomocy. Społeczeństwo obywatelskie chce pomagać. We Francji są też ludzie otwarci, nie tylko ekstremiści – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Maurice Joyeux. - W Calais koczuje 500, 600 ludzi. I niemal codziennie się ich przegania. Jedynym miejscem, do którego mogą przyjść w ciągu dnia jest ośrodek Caritas. Codziennie przychodzi tam 400, 500 uchodźców, a trwa przecież pandemia. A jednak przy zachowaniu niezbędnego dystansu udaje się im jakoś udzielić pomocy, mogą doładować swoje smartfony, jest kilka pryszniców, mogą się umyć. Ale wszystko to stanowi pomoc doraźną i to pod nadzorem policji. Wydaje mi się, że zatraciliśmy w tym wszystkim naszą duszę. Podobnie jest w Dunkierce. Tam też jest od 400 do 600 uchodźców. Oni również żyją w lesie. Nie widać żadnego rozwiązania. I wszyscy myślą, że ten problem został załatwiony, że jest to normalne. A przecież jesteśmy we Francji, w kraju praw człowieka, w kraju, który ma poczucie sprawiedliwości. Jakimi ideologiami się kierujemy? To co się tu dzieje jest bardzo poważne.“

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama