Św. Józef to jedna z najpokorniejszych postaci Ewangelii. Pojawia się w niespełna 40 wersetach, co stanowi 0,45% całości Nowego Testamentu. Jednak bogactwo przesłania, które niesie ze sobą postać ubogiego cieśli z Nazaretu, inspiruje ludzkość zwłaszcza we współczesnym kryzysie ojcostwa.
O dyskretnym i profetycznym Opiekunie Chrystusa w rozmowie z rozgłośnią papieską opowiadał dominikanin o. Philippe Lefebvre, wykładowca Starego Testamentu na Wydziale Teologicznym we Fryburgu.
150 lat temu błogosławiony Pius IX wskazał na św. Józefa jako patrona Kościoła katolickiego. Wczoraj, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, Papież Franciszek ogłosił trwający do grudnia 2021 roku specjalny „Rok” poświęcony Opiekunowi Jezusa.
Ewangelie o tej wielkiej postaci dla chrześcijaństwa nie mówią za wiele, mając na względzie wyłącznie ilość wersetów. Najwięcej treści o Józefie znajdujemy na początku Ewangelii św. Mateusza. O. Lefebvre zauważył, że Józef przeżywa podobną drogę jak Mojżesz. „Powiedziałbym, biblijnie rzecz biorąc, że jest coś bardzo głębokiego w Mateuszowym opisie historii Józefa – podkreślił dominikanin. – Józef jest w pewnym sensie nowym Mojżeszem. Anioł Pański przemawia do Józefa, wysyła go do Egiptu, sprowadza go z powrotem z kraju faraonów”. Bóg przemawia do Opiekuna Jezusa przez anioła, słowami, które zostały już wypowiedziane do Mojżesza w Księdze Wyjścia. Mojżesz wyprowadził Naród Wybrany z Egiptu, potem troszczył się o niego na pustyni. Dla tego ubogiego cieśli Narodem Wybranym jest Święta Rodzina, z którą musi przebyć drogę do Egiptu, a potem do „Ziemi Obiecanej”. Józef jest prekursorem całej „przygody, która prowadzi do Kościoła”.
Czytając początkowe karty Ewangelii Mateusza, widzimy, że Józef boi się przyjąć Maryję w ciąży i chce ją odesłać. Podobnie zresztą jak Mojżesz wzbrania się przed wzięciem na swoje barki odpowiedzialności za Naród Wybrany. Pierwotny opór postaci biblijnych przed podjęciem odpowiedzialności swojego powołania jest czymś typowym i koniecznym, gdyż w ten sposób może objawić się pełna moc Boża, przy zachowaniu wolności człowieka. Podobne zresztą wątpliwości ogarnęły Maryję przy Zwiastowaniu: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża…”
Anioł Pański musiał zainterweniować, aby „napoić” odwagę Józefa: „Nie bój się wziąć Maryi, swojej małżonki, do siebie”. Uczynił to podczas snu naszego Bohatera. Jest to pierwsza scena w Biblii – zaznaczył o. Lefebvre. Podobną analogię znajdziemy w Księdze Rodzaju. Adam został uśpiony przez Boga, a Bóg przyprowadza dla niego kobietę. W spotkaniu Józefa z Maryją rozgrywa się coś z Adama i Ewy. Jest to rodzaj „pierwszego spotkania” mężczyzny i kobiety. „Bóg powiedział pierwszemu mężczyźnie i pierwszej kobiecie, że będą stanowili «jedno ciało», a ja myślę, że Józef i Maria też tworzą jedno ciało, nie w sensie seksualnym, jak to współczesny świat sobie wyobraża. Są oni zjednoczeni przez Ducha Bożego” – podkreślił biblista. Jedność Maryi i Józefa to „wspólny projekt” zainicjowany przez Boga, aby przyjąć Syna Bożego.
Dominikanin podkreślił, także, że postać św. Józefa niesie ze sobą przesłanie ojcostwa aktualne także dzisiaj:
Maryja i Józef, rozpoczynając tę wspólną „przygodę”, będąc mężczyzną i kobietą, spotkali się dzięki interwencji Boga. Są oni pierwszymi, którzy pokazują ten sekret wspólnego życia, danego przez Stwórcę, którego owocem jest życie Syna Bożego, który przemienił świat. „W tym czasie Adwentu są to absolutnie ludzie, za którymi należy się podążać i do których należy dołączyć” – powiedział o. Lefebvre.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.