Niemal co dziesiąty uczeń uczęszcza do szkół katolickich, które borykają się z poważnymi trudnościami finansowymi.
We Włoszech rozpoczyna się dzisiaj nowy rok szkolny. Niemal co dziesiąty uczeń uczęszcza do szkół katolickich, które borykają się z poważnymi trudnościami finansowymi. We Włoszech nadal bowiem nie ma faktycznej wolności nauczania.
Choć formalnie rzecz biorąc przed 20 laty oba sektory oświaty zostały zrównane pod względem praw i obowiązków, państwo nadal odmawia łożenia na uczniów, którzy uczęszczają do szkół wyznaniowych. Koszty nauczania niemal w całości są pokrywane przez rodziców. Mówi Virginia Kaladich, przewodnicząca Federacji Szkół Katolickich we Włoszech.
„Dziś mamy tylko równe obowiązki. Musimy się dostosować do państwowych reguł i to jest słuszne. Nie ma natomiast równości ekonomicznej. Pod tym względem Włochy muszą jeszcze podjąć niezbędne kroki, bo od 2000 roku mamy równouprawnienie szkół państwowych i niepaństwowych. I to równouprawnienie trzeba wprowadzić w życie. Nadal będziemy o to zabiegać. Pandemia zwróciła uwagę opinii publicznej na sytuację szkół wyznaniowych. Pod tym względem jesteśmy w ogonie Europy – powiedziała Radiu Watykańskiemu Virginia Kaladich. - Liczymy na zaangażowanie polityków, aby podjęte zostały niezbędne kroki. Nie powinno już być tego zróżnicowania, aby wszyscy rodzice mogli rzeczywiście wybrać w pełnej wolności ten typ wychowania, który chcą przekazać swym dzieciom. Jest to ważny przejaw wolności. Mam nadzieję, że wzmożone zainteresowanie szkołami wyznaniowymi w czasie pandemii doprowadzi do przyjęcia niezbędnych rozwiązań.“
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.