Są postacie historyczne, o których mówi się „bohater niespełniony”. Niewątpliwie należy do tego grona gen. Józef Haller.
Choć stworzył Błękitną Armię, jako jedyny dowódca walczył z trzema zaborcami, dokonał zaślubin Polski z morzem i dowodził frontem północnym w wojnie z bolszewikami, to jego wspaniała kariera załamała się zdecydowanie zbyt wcześnie. Wadził się z Józefem Piłsudskim, którego zawsze uważał za socjalistę. Sam, jako człowiek ideowy i prostolinijny, nie potrafił znaleźć swojego miejsca w świecie intryg, w Polsce rządzonej przez sanację. Niespełnienie to sprawiło, że w opinii wielu środowisk, zwłaszcza endeckich, pozostających w II RP w opozycji, Haller stał się kimś w rodzaju symbolicznej alternatywy dla marszałka. Niepotrzebnie, bo jako człowiek głębokiej wiary i sprawdzonego w ogniu patriotyzmu mógł i powinien być lepiej wykorzystany w służbie państwowej. Po 1926 roku zamknęła się dla niego nawet możliwość pracy wychowawczej i formacyjnej, którą kochał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).