Sześć lat temu ok. 120 tys. chrześcijan zostało wypędzonych z Równiny Niniwy ze swoich wiosek i miast przez bojowników Państwa Islamskiego, którzy opanowali te tereny. Ich domy zostały zrównane z ziemią.
Na Równinę Niniwy wyznawcy Chrystusa zaczęli wracać dopiero w drugiej połowie 2016 r., po odbiciu tych ziem z rąk islamistów, powróciła jednak zaledwie połowa z nich. Wielu wolało zostać na emigracji z obawy przed powrotem dżihadystów i w związku z niepewną sytuacją gospodarczą i polityczną Iraku.
„Potrzebne nam zapewnienie bezpieczeństwa ze strony władz i pomoc międzynarodowa, aby zakończyć proces odbudowy naszych domów” – powiedział ks. George Jahola kierujący programem odbudowy.
Konieczna jest jasna deklaracja: możecie tutaj żyć
„Dla Iraku chrześcijanie są niezwykle ważnym ogniwem, częścią historii tych ziem. Wywarli wielki wpływ na jedność miejscowej społeczności. Niestety dzisiaj przeżywamy tutaj trudne chwile. Pracujemy i staramy się żyć normalnie, ale w Iraku wszystko wydaje się bardzo nietrwałe i niepewne. To sprawia, że wielu z tych, którzy wrócili znów chce wyjeżdżać, mimo iż włożyli wiele pracy w odbudowę swoich domów, które były przecież zrównane z ziemią – powiedział ks. Jahola. – Charytatywne organizacje chrześcijańskie dały nam nadzieję, która pozwala patrzeć w przyszłość. Niestety udało się jak dotąd odbudować zaledwie połowę domów. Nadal wspieramy każdego, kto chce wrócić. Potrzebujemy pomocy na poziomie gospodarczym, ale jeszcze bardziej – politycznym. Brakuje jasnej deklaracji, że możemy żyć na tym obszarze. W tym również może pomóc presja ze strony innych państw. Zadaniem społeczności międzynarodowej jest wsparcie w zapewnieniu chrześcijanom przyszłości na tych terenach.“
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.