„Covid-19 znaczy koniec pewnej epoki. Teraz jest czas, aby rozważyć, jak powinien wyglądać świat po pandemii” – powiedział w wywiadzie dla L'Osservatore Romano Adolfo Peréz Esquivel. W 1980 r. otrzymał on pokojową Nagrodę Nobla za obronę praw człowieka podczas reżimu wojskowego w Argentynie. Dziś pomimo sędziwego już wieku, 88 lat, jest obrońcą ludów tubylczych w Ameryce Łacińskiej.
Argentyński pacyfista przyznaje, że w popandemicznych przemianach swoją nadzieję pokłada w młodych. To oni muszą zrozumieć swoją rolę. Muszą odkryć drogi życia, duchowość, wartości. Muszą wiedzieć, że pośród blasków i cieni życia zawsze istnieje nadzieja na lepszy, bardziej braterski i sprawiedliwy świat.
Peréz Esquivel porównuje ich do podziemnych nurtów solidarności, które teraz są niewidoczne dla oka, ale w pewnym momencie mogą wypłynąć na zewnątrz i połączyć się w jeden strumień. Młodzi muszą jednak przestać być jedynie widzami, muszą wziąć odpowiedzialność za swoje życie i historię. To tego wzywa ich również Papież Franciszek, chce, aby świat wreszcie ich usłyszał – uważa argentyński noblista.
W wywiadzie dla watykańskiego dziennika obszernie opisuje zgubne konsekwencje sanitarnych obostrzeń nałożonych w krajach Ameryki Łacińskiej. Choć niezbędne, by uchronić ludzi przed zakażeniem, pogłębiły kryzys gospodarczy i wzmogły bezrobocie. Peréz Esquivel apeluje więc o międzynarodową solidarność, by uchronić świat przed pandemią głodu.
Sędziwy pacyfista nie ukrywa swej chrześcijańskiej tożsamości. “Potrzebujemy modlitwy, aby iść naprzód przez życie” – mówi w wywiadzie dla watykańskiego dziennika. Przyznaje, że on sam, odmawia Ojcze nasz, prosząc o siły ducha, a także modlitwę św. Franciszka: Uczyń mnie, Panie, narzędziem Twego Pokoju. Bliska jest mu również modlitwa Charlesa de Foucault: „Ojcze mój, oddaje się w Twoje ręce”.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.