Na Świętej Górze Atos Półwyspie Chalcydyckim we wschodniej Grecji zostanie wkrótce ogłoszony stan wyjątkowy w związku ze skutkami klęski żywiołowej, jaka nawiedziła niedawno to miejsce
Były to ulewne deszcze, które ostatnio padały w tym rejonie, powodując wielkie straty w położonych tam klasztorach i pustelniach. Większość jest obecnie odcięta od świata i od siebie nawzajem, gdyż woda m.in. zniszczyła jedyną nowoczesną szosę na półwyspie, łączącą grecki port Dafni ze "stolicą" Atosu – miastem Kareą. Ponadto już wcześniej u niektórych mnichów wykryto koronawirusa, przewieziono ich do szpitali, a ich klasztory zostały objęte kwarantanną.
O wprowadzenie stanu wyjątkowego na Świętej Górze poprosili zarówno mieszkający tam zakonnicy, jak i świecki zarząd tego miejsca w liście do greckiego Ministerstwa Ochrony Obywateli. Według nich decyzja ta pozwoli przezwyciężyć tragiczne skutki ogromnych opadów, które zniszczyły infrastrukturę półwyspu Hagion Oros (Święta Góra). W rozmowach z greckimi środkami przekazu mnisi z Atosu stwierdzili, że panuje tam obecnie "katastrofalna sytuacja", a ogólna wielkość strat jest trudna do oszacowania.
W najbliższym czasie na półwysep mają się udać przedstawiciele Ministerstwa Ochrony Obywateli, aby na miejscu zapoznać się z rozmiarami i skutkami klęski żywiołowej.
Mimo niepogody zakonnicy przeszli kilka dni temu procesjonalnie z ikoną Matki Bożej "Aksion estin" (Godne jest sławić Cię) wokół budynku cerkwi Protata, gdzie mieści się "rząd" Świętej Góry, modląc się o ustanie obecnej pandemii.
Wizerunek ten, przechowywany na co dzień w ołtarzu tej świątyni, w pewnym sensie symbolizuje cały Atos, gdyż na jego krawędziach umieszczono wyobrażenia obchodów świątecznych w dwudziestu świętych monasterach tego miejsca. Głównym świętem tej ikony jest 11 czerwca, ale czci się ją także w drugą niedzielę wielkanocną. Procesja obchodzi wówczas wszystkie klasztory, zatrzymując się przed nimi i odmawiając odpowiednie modlitwy. Tym razem mnisi wynieśli ikonę wcześniej i tylko okrążono Protatę.
Teresa Izabela Morsztyn zmarła młodo. Żyła jednak tak, by podobać się Bogu.
... a tak często w dzisiejszym świecie się o tym zapomina sprowadzając jego sens do brzmienia.
José Manuel Ramos-Horta o owocach wizyty papieża w jego ojczyźnie.
10-letni chłopiec mówi: „Bez względu na to, co się stanie, nie poddawajcie się!”.
Ojciec Święty podczas spotkania z włoskimi położnymi, ginekologami i personelem służby zdrowia.