- Na własne oczy widziałem, jak pewna kobieta pięścią uderzała w drzwi kościoła, mając nadzieję, że ktoś jej otworzy. Była szóstą osobą, która uczestniczyłaby we Mszy. Uwierzcie, to dla nas wielkie dylematy! - mówi o. Oskar Maciaczyk OFM.
Praktykę pierwszych piątków i pierwszych sobót miesiąca w czasie epidemii wyjaśnia konkretnie komunikat Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Episkopatu. Warto się z nim zapoznać. Ale warto także poznać perspektywę kapłanów, którzy z bólem serca i rozdarciem obserwują nas, wiernych w tym czasie.
- Kochani, my kapłani bardzo cenimy sobie pobożność ludu, szczególnie jeśli chodzi o pierwsze piątki miesiąca. Nasz kościół pw. św. Antoniego na wrocławskich Karłowicach jest pod względem piątku wyjątkowy, bo u nas o 6 rano co tydzień, nie tylko w Wielkim Poście, ale np. w czerwcu czy lipcu, odprawiamy nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Przychodzi na nie coraz więcej ludzi. Widzimy więc, że piątki są dla katolików bardzo ważne - mówi o. dr Oskar Maciaczyk OFM.
Pobożność związana z praktyką religijną pierwszego piątku miesiąca bierze się z objawień i w nich zawarte są konkretne wskazówki, za którymi też idą obietnice. Przywiązanie ludu Bożego do tego, co jest wskazane, budzi szacunek i radość kapłanów. Rozumieją, że to dla ludzi coś bardzo ważnego i zawsze z wielką wrażliwością do tego podchodzą.
- Ostatnio odbieram telefony, maile i w słyszę głosy rozmowach: co teraz w pandemii z naszymi praktykami? Jak to pogodzić? Czemu odbiera nam się możliwość praktykowania? Ktoś mówi, że to jego osobista obietnica, ślub złożony Bogu. A tu księża informują, żeby nie przychodzić do Kościoła.... Na własne oczy widziałem, jak pewna kobieta pięścią uderzała w drzwi kościoła, mając nadzieję, że ktoś jej otworzy. Była 6 osobą, która uczestniczyłaby we Mszy. Uwierzcie, to również dla nas wielkie dylematy! - oświadcza franciszkanin z Wrocławia.
Jak to więc jest. Czy ja jestem miły Panu Bogu, jeżeli zrywam przyrzeczenia, kiedy nie dopełniam zobowiązań wynikających z objawień, jeśli chodzi np. o pierwsze piątki miesiąca?
- Nie muszę szukać jakiejś dobrej odpowiedzi od siebie. Tak naprawdę dał ją 2 tysiące lat temu Jezus, kiedy uczeni w Piśmie pytali Go, który punkt w prawie, który artykuł, które przykazanie jest najważniejsze. I ludzie dzisiaj, w czasie epidemii, pytają o to samo Kościół. A co mówi Chrystus? Że najważniejsza jest miłość. Kochaj Boga całym sobą i bliźniego jak siebie samego. I w tym zawarte jest prawo. A prawo wypełnia się miłością - wyjaśnia o. dr Maciaczyk.
I podkreśla, że dzisiaj miłość oznacza pozostanie w domu, w którym także można wzrastać duchowo przez odprawianie nabożeństw, modlitwę, czy łączenie się duchowo z Kościołem poprzez transmisje liturgii.
- My jako duszpasterze odpowiadamy słowami Jezusa - najważniejsza zawsze, a szczególnie teraz jest miłość. Zrozumcie, naprawdę tęsknimy za Kościołami wypełnionymi wiernymi. Chcemy, żebyście się modlili świątyniach, ale dzisiaj miłość to pozostanie w domu. Nie było epidemii i wielu starszych czy schorowanych katolików w ten sposób przeżywało swoją wiarę, swoje życie we wspólnocie Kościoła. Czy to zdyskredytujemy? Dzisiaj my także mamy takie a nie inne warunki - oświadcza duszpasterz akademicki.
Chodzi o wypełnienie największego przykazania, w którym zawarte są wszystkie przykazania. Nauka mówi nam dzisiaj jasno, jak działa koronawirus. Nie mamy co do tego wątpliwości.
- Włos mi się zjeżył na głowie, jak zobaczyłem petycję do premiera, żeby można było większa grupą spotykać się w Kościołach. Przecież te wszystkie obostrzenia prowadzą do tego, byśmy mogli we wspólnocie wierzących spotkać się i razem wielbić Boga może już za kilka tygodni - uważa kapłan.
Zwraca uwagę także, że w czasach epidemii bardzo ważne okazuje się posłuszeństwo, które jest cnotą chrześcijańską.
- Gdyby nam ktoś zamknął kościoły z pobudek politycznych, to wtedy musimy się jednoczyć i walczyć o wolność religijną. Ale obecne ograniczenia nie stoją przeciwko nam, lecz służą naszemu dobru. Zawsze w czasach kryzysu, różnych kataklizmów, jesteśmy zobowiązani do posłuszeństwa władzom, służbom. My w tej trudnej sytuacji musimy odnaleźć w sobie postawę posłuszeństwa, która w Kościele i w samym chrześcijaństwie odgrywa wielką rolę - analizuje o. Oskar.
Przypomina mu się w tym kontekście sytuacja z Pisma Świętego, gdy św. Paweł Apostoł napominał pierwsze wspólnoty Kościoła tzw. gminy i wzywał do posłuszeństwa, do słuchania przełożonych.
- Nie bójmy się tego powiedzieć: dzisiaj, jeżeli ktoś chce być gorliwym katolikiem, to niech pokaże to właśnie przez cnotę posłuszeństwa. Wierni ze swoimi pasterzami powinni stać w jedności i być posłuszni wskazaniom oraz restrykcjom państwowym - podsumowuje franciszkanin.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.