W związku z epidemią koronawirusa włoska Caritas skierowała apel do wszystkich wierzących, aby byli szczególnie wyczuleni na osoby najbardziej zagrożone zarażeniem. Należą do nich bezdomni, uchodźcy, osoby starsze i samotne pozostające w domach oraz niepełnosprawni i upośledzeni.
Chociaż wymiar sakramentalny działalności Kościoła jest mocno ograniczony, nie może w obecnej sytuacji zabraknąć wymiaru miłosierdzia. Mówi abp Carlo Roberto Redaelli z Gorizii, dyrektor włoskiej Caritas.
„Wszyscy się boimy, wszyscy odczuwamy niepokój. To jest normalne. Ale trzeba przeżywać obecną sytuację w duchu solidarności. Chrześcijanin jest obywatelem zatroskanym o dobro wspólne – powiedział abp Redaelli. Również jako Kościół nie bez wysiłku wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom tych, którzy są odpowiedzialni za kraj, za naród oraz za zdrowie publiczne, właśnie dlatego, że istnieje silne poczucie solidarności i dobra wspólnego. Caritas zazwyczaj nie wyręcza wspólnot chrześcijańskich w niesieniu pomocy, ale wnosi pewien ferment w ich działanie, także w rzeczach pozornie małych. Czasami potrzebny jest zwykły telefon, zrobienie zakupów osobie, która nie wychodzi z domu i pozostaje samotna. Te rzeczy bardzo proste ze względu na aktualną sytuację stają się ważne. Powinny być podejmowane przez wszystkich chrześcijan, także w obrębie parafii.“
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.