- Można się poważnie różnić i jednocześnie pokojowo współpracować – wyjaśnia ideę jarmarku bp. Mirosław Gucwa.
Nie mają maszyn rolniczych, ciągników, pługów, ani nawet krów, które mogłyby te pługi ciągnąć. Uprawiają ziemię za pomocą motyk. Rebelia, która trwa od 2003 r. zniszczyła rolnictwo w Republice Środkowoafrykańskiej i sprowadziła je niemalże do czasów prehistorycznych. Ludzie cierpią głód i żyją w skrajnej nędzy. Dlatego diecezja Buar, której biskupem jest Polak, Mirosław Gucwa, zdecydowała się pomóc rolnikom. Wkrótce odbędzie się tam jarmark, podczas którego mieszkańcy tych terenów będą mogli sprzedawać swoje produkty.
Konflikty, które pustoszą Republikę Środkowoafrykańską mają również podłoże religijne. „Podczas jarmarku spotkają się katolicy, protestanci i muzułmanie. Chcemy, aby ludzie zobaczyli, że można się poważnie różnić i jednocześnie pokojowo współpracować” – wyjaśnia bp. Mirosław Gucwa.
Jarmark to sposób na ewangelizację
"Jarmark to sposób na ewangelizację. Nasza misja to głównie głoszenie Słowa Bożego, udzielanie sakramentów, ale równie ważne jest świadectwo życia i zaangażowanie w rozwój nie tylko duchowy, ale również materialny ludzi – dbałość o całego człowieka. Staramy się docierać do rolników i podnosić ich kompetencje zawodowe. Zapraszamy w tym celu specjalistów, którzy wyjaśniają im pewne aspekty pracy na roli, np. jak ubogacać ziemię, że aby osiągnąć lepsze rezultaty należy zmieniać pole, a nie każdego roku uprawiać na tym samym, itd. Ta wiedza pomaga im zwiększyć plony, a tym samym zyski. To pomoc materialna. Jest też aspekt społeczny. Oczywiste jest, że w takich spotkaniach biorą udział nie tylko katolicy, ale także protestanci i muzułmanie. Dlatego jarmark jest okazją do pokazania, że ludzie różnych wyznań mogą żyć razem i współpracować, że w ogóle jest możliwe pokojowe współżycie. To ważna lekcja, zwłaszcza w obecnej sytuacji konfliktu".
Podobny jarmark odbył się niedawno w Bozoum, niedaleko diecezji Buar, w której posługuje bp Gucwa. Tam jest to już tradycja, która trwa od 16 lat. Jarmark w Bozoum przygotowuje karmelita, o. Aurelio, który odpowiada także za diecezjalną Caritas. Aby pomóc ludziom się wyżywić założył on kilka stowarzyszeń rolniczych, które organizują rolników w grupy – pracują oni na polach swoich i sąsiadów, pomagając sobie wzajemnie, aby zwiększyć plony. Tegoroczny jarmark okazał się wielkim sukcesem. Udało się sprzedać produkty za ponad 150 tys. euro. Można było kupić m.in. warzywa i ryż, ale także ryby oraz zwierzęta hodowlane. Jarmark odbywa się zawsze w czasie trwania pory suchej. Podczas rebelii drogi zostały zniszczone i w porze deszczowej są w większości nieprzejezdne. Nawet teraz na przejechanie odcinka, który kiedyś zajmował ok. 3 godzin, dziś potrzeba minimum 8.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.