Otwieranie otwartych drzwi to strata czasu. Ale z drugiej strony – ile razy przechodzimy obok drzwi i nawet nie zauważamy, że są otwarte? Tak jest z naśladowaniem Natury.
O dronach pisałem w „Gościu” już wiele razy. I jeszcze wiele artykułów na ich temat napiszę. To technologia, która już teraz zmienia nasz świat. Dron jest urządzeniem bezzałogowym. Niektóre z nich wyglądają jak samoloty, inne jak helikoptery. Mogą służyć do transportu towarów, ale coraz częściej testuje się transport ludzi. W Dubaju testuje się już nawet dronowe taksówki. Sporo można zyskać. Samochody muszą się poruszać po drogach, które najpierw trzeba wybudować. Dla dronów nie trzeba tworzyć całej drogowej infrastruktury. Ich masowe pojawienie się może pomóc w odkorkowaniu naszych miast. Niewątpliwie pomoże też w szybszym dostarczaniu towarów. Nie tylko paczek, ale także towarów niezbędnych, ratujących życie, np. krwi do szpitala czy pilnie potrzebnych leków.
To oczywiste, że drony nie powinny spadać nam na głowy, a to znaczy, że muszą być urządzeniami bardzo wydajnymi. Niemal wszystkie zasilane są przez akumulatory. Jeżeli mają latać w miastach, muszą być też ciche. Nie jest łatwo wybudować coś, co spełnia wszystkie takie wymagania. Na Uniwersytecie Stanforda przeprowadzono serię bardzo ciekawych eksperymentów. Wybudowano tam drona wyposażonego w skrzydła z piór (lotek) gołębia. Skrzydło było jednak nieporównywalnie bardziej skomplikowane niż skrzydła w samolotach, bo mogło zmieniać kształt oraz odległość pomiędzy poszczególnymi piórami. W skrócie: wybudowano bioniczną kopię skrzydła ptaka.
Patrząc na lądujący samolot, można odnieść wrażenie, że to konstrukcja dość prosta. W rzeczywistości jest to złudzenie, ale nawet najlepszemu samolotowi daleko do ptaków. Zaryzykuję stwierdzenie, że mimo setek lat obserwacji (Leonardo da Vinci w XV wieku rysował bardzo skomplikowane przekroje ptasich skrzydeł) i naśladownictwa wciąż jesteśmy daleko w tyle. Rola poszczególnych piór, ich struktury, kątów, odległości itd. jest wciąż badana. Na Uniwersytecie Stanforda odkryto na przykład, że nałożone na siebie ptasie pióra nie ześlizgują się, tylko zaczepiają się o siebie. A to dlatego, że na ich krawędziach znajdują się miniaturowe haczyki. Wystarczy jednak lekko pióro podnieść, a haczyki rozczepiają się i pomiędzy lotkami pojawiają się przerwy.
Wszystko to ma ogromne znaczenie dla wydajności lotu. Dla wydatków energetycznych, manewrowości i odgłosu samego lotu. Ptaki korzystają z tych wynalazków od milionów lat. My, budując urządzenia mechaniczne, musimy uważnie się rozglądać, by zauważyć dawno pootwierane drzwi.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).