Są budowle sakralne w świecie, które od zawsze wzbudzają emocje. Dla jednych są one wciąż nie do przyjęcia, innych wręcz fascynują. Najbardziej niekonwencjonalnym z kościołów wzbudzającym nieustanne zaciekawienie jest bez wątpienia barcelońska Temple Expiatori de la Sagrada Familia.
Gaudi zawsze mnie fascynował. Mistyk, szaleniec, geniusz i ewangelizator świata, który poprzez swe prace nieustannie nakłaniał i nakłania do ciągłego poszukiwania Boga. Kontrowersyjne kształty wybudowanych przez niego obiektów zaskakują na każdym kroku rozwiązaniami architektonicznymi. Nie może więc dziwić fakt, że gdy tylko przybyłam do Barcelony, wyruszyłam w podróż śladami „Dantego architektury” współczesnej.
Nie można odczytywać architektury Gaudiego w oderwaniu od wiary. Każda z jego budowli, także tych świeckich, miała w zamierzeniu odniesienie do chrześcijańskiej symboliki. Najbardziej przejmujące dzieło i "ostatnie wielkie sanktuarium chrześcijaństwa", jak sam nazwał swoją pracę, wciąż powstaje. I choć współczesne elementy budowli znaczenie różnią się od założeń autora, całościowo Sagrada Familia budzi emocje i zmusza do religijnej zadumy.
Niewiele brakowało, by kościół nie powstał wcale. Pomysłodawca projektu (nie był nim wcale Gaudi, lecz księgarz José Maria Bocabella, założyciel Duchowego Stowarzyszenia Wyznawców Świętego Józefa) postanowił, że ze składek publicznych zostanie zbudowana świątynia podobna do katedry we włoskim Loreto. Zbudowana na neogotyckim planie krzyża miała być symbolem żywej wiary mieszkańców Katalonii. Kamień węgielny 19 marca 1882 roku poświęcił biskup Mr. Urquinaona i rozpoczęto budowę.
Jsome1 / CC 2.0 Jedna z rzeźb zdobiących fasadę Początkowo pracami kierował architekt Francisco de Paula del Villar, jednak już po kilku miesiącach z powodu konfliktu ze stowarzyszeniem finansującym koszt wznoszenia świątyni odszedł, a jego miejsce zajął 31-letni wówczas Antonio Gaudi. Miał on kontynuować prace według projektów poprzednika jednak szybko okazało się, że jest to niemożliwe. Miał swoją wizję kościoła, pełną metafor, zagadek i ekstrawaganckiej architektury. Krytycy uznali nowy projekt za szalony i super-awangardowy, aczkolwiek całość kompozycji kreślona była tak naprawdę w trakcie budowy. Kamienie przybierały formy jakby żywych organizmów, nieustannie podlegając modyfikacji. Każdy z elementów różnił się od wszystkich innych i był rzeźbiony osobno, zgodnie z zasadą, że w przyrodzie nie ma dwóch identyczny rzeczy.
Niesamowitym jest fakt, że na pierwszych szkicach sporządzonych dla świątyni, w ogóle nie było widać bryły kościoła, lecz jedynie wrażenie, nastrój i klimat, jaki miał panować we wnętrzu i na zewnątrz budynku. W miarę postępu budowy, Gaudi coraz bardziej radykalnie zmieniał całość kompozycji, tworząc z czasem wizję szaloną i porywającą. Praca całkowicie go pochłaniała, a po kilku latach budowy prawie nie opuszczał Sagrada Familia. Wciąż rozmyślał nad koncepcją świątyni, co doprowadziło go z kolei do głębokich rozważań nad sensem życia i istotą wiary. Modlił się godzinami, szukając natchnienia, czytał Biblię, codziennie przyjmował Eucharystię, studiował pisma teologiczne i liturgiczne. Gdy koszty budowy rosły (bo kościół miał być ogromny, miał mieć pięć kopuł, trzy fasady przedstawiające Narodziny Chrystusa, Mękę Pańską i Zmartwychwstanie (a każdą z nich miały wieńczyć cztery ogromne wieże) zdarzało się, że chodził z kapeluszem po domach bogatych mieszkańców Barcelony i żebrał o pieniądze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na czym polega model francuskiej laïcité i jakie są jego paradoksy?
Jej ponowne otwarcie i rekonsekracja nastąpi w najbliższy weekend.