Kto szuka prawdy - szuka Boga, choćby nawet tego sobie nie uświadamiał - napisała św. Edyta Stein. Sama przeszła drogę od judaizmu, przez religijną obojętność, uporczywe poszukiwania w świecie filozofii, chrzest, klasztor - aż po męczeństwo.
W archiwum znajduje się ponad 25 tys. rękopisów Edyty Stein. Do dyspozycji studentów jest pomieszczenie biblioteczne, gdzie obok pism świętej przechowywane są biografie na jej temat i książki przedstawiające kontekst historyczny czy filozoficzny. – Przychodzą głównie studenci filozofii, ale nie tylko chrześcijanie – podkreśla s. Ancilla. – Powiedziałabym, że nawet dominują osoby spoza Kościoła katolickiego, za to szczerze poszukujące prawdy.
To, co s. Ancillę najbardziej fascynuje w św. Edycie Stein, to fakt, że nigdy nie ustała w swoich poszukiwaniach: – Pokazała, że trzeba odkrywać najpierw własne wnętrze, dopiero wtedy człowiek będzie zdolny do konfrontacji ze światem. Miała wielkie serce i świadomość, że nie jest w klasztorze oddzielona od ludzi. Swoją modlitwą chciała obejmować wszystkich.
Siostry starają się żyć podobnie. – Raz w miesiącu w katedrze kolońskiej odbywają się czuwania młodzieży. Młodzi piszą na kartkach swoje intencje, a potem przynoszą je do naszego kościoła pod wizerunek Edyty Stein. Podczas każdego czuwania zbiera się 200–300 takich kartek, więc mamy co robić – uśmiecha się s. Ancilla.
Idziemy za naród
Karmelitanki są także w holenderskim Echt, oddalonym zaledwie 15 kilometrów od niemieckiej granicy. Kaplica klasztorna, z witrażami przedstawiającymi Edytę Stein, jest otwarta codziennie. W ogóle w niewielkim Echt mnóstwo jest śladów pamięci o świętej.
Oprócz relikwii i tryptyku jej poświęconego w XIV--wiecznym kościele św. Landryka znajdujemy w miasteczku kilka tablic pamiątkowych, ulicę jej imienia, a także Centrum Spotkań, prowadzone przez Fundację im. Edyty Stein. – Jest tutaj bardzo popularna – potwierdza starszy mieszkaniec Echt Jo Kurvers, którego zastajemy w Centrum podczas lubianej przez holenderskich emerytów gry koersballen.
Do klasztoru w Echt święta została przewieziona w 1938 roku, by nie ściągnąć nienawiści nazistów na siostry. Dołączyła do niej wkrótce rodzona siostra Róża, która przyjęła chrzest w 1936 roku. W Echt Róża pełniła funkcję furtianki. Jednak i tutaj zakonnice nie były bezpieczne. W 1940 roku do Holandii wkroczyli Niemcy.
Represje nasiliły się w 1942 roku, po telegramie holenderskich biskupów do generalnego komisarza w Hadze, w którym protestowali przeciw deportacji Żydów. To rozwścieczyło nazistowskie władze. Żydzi, którzy przeszli na katolicyzm, zostali uznani za wrogów numer jeden.
Miejsce przy ulicy Peyerstraat, z którego gestapo zabrało Edytę i Różę, jest zaznaczone specjalną płytą chodnikową z wyrytymi imiona sióstr, datą i godziną zdarzenia. Zostały aresztowane 2 sierpnia 1942 r. o 17.00. „Chodź, idziemy za nasz naród” – miała wówczas powiedzieć Edyta do siostry. Zaledwie tydzień później zginęły razem w komorze gazowej w Birkenau.
U podnóża kolońskiego pomnika Edyty Stein artysta umieścił odciśnięte ślady stóp, symbolizujące tych wszystkich, którzy wraz z nią zginęli. I koronę cierniową – znak, że nawet w takich chwilach nie jesteśmy sami. – Jest świętą, która dodaje odwagi, niesie ukojenie innym – mówi s. Ancilla. – I tą, która łączy, jedna ze sobą ludzi. Nic dziwnego, że została patronką Europy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.