Papież Franciszek spotkał się z grupą katechistów z Tajlandii oraz towarzyszącym im misjonarzem i prosił, by przybliżyli mu realia Kościoła w tym kraju.
Szczególnie był poruszony dużym zaangażowaniem świeckich w życie tamtejszych wspólnot katolickich oraz ich dobrą współpracą z kapłanami. Spotkanie było swoistym przygotowaniem do rozpoczynającej się jutro wieczorem papieskiej podróży do Krainy Uśmiechu, jak nazywany jest ten azjatycki kraj.
W 69-milionowym buddyjskim społeczeństwie katolików jest zaledwie 390 tysięcy. Rodowici Tajowie rzadko przyjmują chrzest, na Ewangelię bardziej otwarte są górskie plemiona, które prawie w całości stają się katolickie. Są to m.in. Karenowie, zamieszkujący pogranicze z Birmą, których ewangelizacja rozpoczęła się 60 lat temu, a w tym roku z ich grona został wyświęcony pierwszy rodowity kapłan.
Wśród Karenów od 15 lat pracuje ks. Alain Bourdery ze Stowarzyszenia Misji Zagranicznych i to on przywiózł do Rzymu grupę tamtejszych katechistów. Gdy spotkali się z Franciszkiem na audiencji środowej Papież zaprosił ich na prywatne spotkanie do Domu św. Marty.
“To była wyjątkowa okazja. Oni żyją w wioskach totalnie odizolowanych, gdzie często nie ma dróg, a przemieszanie się jest bardzo trudne. Nigdy wcześniej nie opuścili swego kraju, co najwyżej odwiedzili pobliskie miasteczka, a teraz w Rzymie mieli okazję dotknięcia Kościoła powszechnego – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Bourdery. – Są to katechiści, a więc ci, którzy uczą wiary i miłości do Kościoła, ale mają doświadczenie życia tylko w swych maleńkich wioskach, gdzie mieszka po 200 osób. Wszędzie są zdjęcia Papieża, ale nie myśleli, że kiedyś go spotkają, to prywatna audiencja była nieoczekiwanym darem. Franciszek spędził z nami pół godziny, bez sekretarza, bez ochrony. Wypytywał o Kościół w Tajlandii i wyraźnie był pod wrażeniem istniejącej współpracy między kapłanami a parafianami. Prosił byśmy nie zatracili swej prostoty i pozostali Kościołem ubogim.”
Ks. Bourdery wyznaje, że na zakończenie spotkania Franciszek poprosił, by chwilę poczekali. „Po pięciu minutach przyszedł niosąc dwie torby, w których były piękne ikony, którymi obdarował wszystkich. Dla tych młodych katolików to bezcenny dar” – wspomina francuski misjonarz.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.