Każdy wybiera formułę, która najbardziej mu odpowiada.
W tym rodzaju modlitwy nie chodzi też o to, aby uspokajać nieuporządkowane i chaotyczne ludzkie myśli inną myślą, czyli aby słowa formuły zastąpiły te myśli, które aktualnie przychodzą do głowy. Nie, w tej praktyce istotna jest obecność Boga. Chodzi w niej o to, aby skupić myśl na tym, że Bóg jest obecny.
Aby lepiej zrozumieć istotę formuły i cel jej powtarzania, należy sięgnąć do nauki św. Jana Kasjana. W rozmowie z abba Mojżeszem Kasjan wskazuje, że głównym „wysiłkiem i stałym pragnieniem serca powinno więc być, aby umysł niewzruszenie trwał w Bogu i w tym, co do Niego należy. Wszystko inne, choćby nie wiem jak było wielkie, powinniśmy zawsze uważać za rzecz drugorzędną, poślednią, a nawet szkodliwą”. Zatem Kasjan uwrażliwia na trwanie w obecności Boga, które ma być istotą modlitwy i stałym pragnieniem człowieka. Dalej uczy, że „nie jest możliwe, by myśli nie niepokoiły umysłu; przyjąć je jednak lub odrzucić może każdy, kto o to się stara. Jakkolwiek więc powstawanie myśli nie zależy w zupełności od nas, to jednak w naszej mocy jest wzgardzić nimi lub je przyjąć. Jakieś myśli muszą zawsze poruszać umysł, nie należy jednak przypisywać wszystkiego pokusie lub owym duchom, które nam je usiłują podsunąć. Człowiek nie miałby wtedy wolnej woli, a troska o poprawę życia nie byłaby w naszej mocy”.
Nauka Kasjana jest zrównoważona. Dostrzega, że nie ma takiego stanu umysłu, w którym nie istnieje żadna myśl: „Jakieś myśli muszą zawsze poruszać umysł”. Jeżeli więc pojawia się problem dotyczący myśli, to nie zależy on całkowicie od człowieka. Do niego jednak należy decyzja, co zrobi z tymi, które się pojawiają. Kasjan jednak ufa w możliwości człowieka. Uważa, że dzięki zdolnościom, darze wolności, który posiada każdy człowiek, a bez którego nie byłby w pełni osobą ludzką, może on nie poddawać się wszystkim myślom, które niepokoją umysł. Jest w stanie zapanować nad nimi, potrzebny jest jednak wewnętrzny wysiłek.
Praca z myślami należy więc do człowieka, to on dokonuje wyboru, czy pójdzie za tym, co pojawia się w jego głowie. Modlitwa Jezusowa pozwala lepiej dostrzec, co znajduje się w ludzkim umyśle, pozwala zobaczyć głębiej i więcej. Medytacja sprawi również, że człowiek będzie częściej kierował swoją myśl ku Bogu, co może mieć pozytywny wpływ na jego dojrzałość.
Kasjan dalej stwierdza:
"Twierdzę zatem, że w znacznej mierze to od nas zależy, czy poprawiamy jakość naszych myśli; czy w sercach powstają myśli święte i wzniosłe lub ziemskie i cielesne. Dlatego pilnie czytamy i nieustannie rozważamy Pismo Święte, aby naszej pamięci dostarczyć duchowych treści i podejmujemy inne ćwiczenia. Gdybyśmy tych ćwiczeń zaniedbali, duch z pewnością przylgnąłby do brudu przywar i ulegle podporządkował się wpływom ciała".
Powyższe słowa są niezwykle cenną nauką nie tylko w medytacji chrześcijańskiej, ale w każdej innej modlitwie. Pojawiające się w umyśle myśli mogą skutecznie powodować rozproszenia na modlitwie. Kasjan mówi jasno, że to od człowieka głównie zależy jakość myśli. Dlatego tak ważna w życiu mnichów jest lektura duchowa, zwłaszcza Pisma Świętego. Człowiek kształtuje swój umysł i swoją pamięć przez różne praktyki, a te władze z kolei mają duży wpływ na naszą modlitwę.
Kasjan zaproponował do modlitwy wezwanie „Boże wejrzyj ku wspomożeniu memu, Panie pośpiesz ku ratunkowi memu”. Wskazywał, że „nie bez znaczenia z całego skarbca Pisma Świętego wybrano właśnie to jedno, albowiem mieszczą się w nim wszystkie uczucia, jakie rodzą się w człowieku, i bardzo dobrze można je zastosować w każdym stanie duszy i w każdej pokusie”. Słowa te wyrażają głębię tej modlitwy. Jest to wielka tajemnica, w jaki sposób jedno zdanie może zawierać w sobie wszystko, a jednocześnie to pokazuje, jak piękna jest to modlitwa. Jeżeli wierzymy, że Bóg widzi w ukryciu, widzi, z czym przychodzimy na modlitwie, to rzeczywiście nie trzeba wielu słów. Dlatego Kasjan mówi o ubóstwie jednego wersetu. Ma ono zaprowadzić człowieka do stanu błogosławionych: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie". Mnisi, składając ślub ubóstwa, wyrzekają się prywatnej własności. Jednak do ubóstwa zaproszony jest każdy człowiek, a modlitwa Jezusowa może być nowym sposobem patrzenia na tę kwestię. Main uczy, że modlitwa jest zarówno uznaniem, jak i doświadczeniem ludzkiego ubóstwa, ponieważ ukazuje całkowitą zależność od Boga, który jest źródłem istnienia człowieka, ale zależność ta pokazuje także doświadczenie odkupienia i ubogacenia miłością Stwórcy w Jezusie. Zatem podążając drogą ubóstwa, człowiek będzie uczył się zwracać się do Boga i uznawać Jego wszechmoc i niezgłębioną miłość.
Kasjan zaleca, aby tę formułę powtarzać nieustannie: w nieszczęściu, aby zostać wybawionym, oraz w szczęściu, aby je zachować. Należy ją rozważać nieprzerwanie w swoim sercu, w czasie pracy, w podróży czy przy jakimkolwiek innym zajęciu. Nie ma więc momentu, w którym byłaby ona nieodpowiednia, niepotrzebna czy niewystarczająca. Można ją praktykować zawsze. Nie ma dla niej pory uprzywilejowanej i nie wymaga oczekiwania na sposobny czas.
*
Fragment książki „Modlitwa Jezusowa”
Brunon Koniecko OSB – urodził się w 1983 r. w Białymstoku. Jest absolwentem administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Od 2012 profes opactwa tynieckiego. W latach 2011-2016 pracował w Wydawnictwie Benedyktynów Tyniec. Od 2015 r. jest sekretarzem kapituły klasztoru tynieckiego. Prowadzi rekolekcje „Oddychać Imieniem. Modlitwa Jezusowa” w Tyńcu. Autor książek: „Medytować to…”, „Nie żartujcie sobie z Bóstwa!”
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).