„Zlatynizowana wersja miejscowego pisma, to wielki dar Kościoła katolickiego dla Wietnamczyków” – zapewniali eksperci podczas konferencji zorganizowanej w mieście Ho Chi Minh w południowym Wietnamie.
400 lat temu, francuski jezuita, Alexandre de Rhodes, stworzył tzw. alfabet „quoc ngu”, który stopniowo wyparł używane wcześniej ideogramy oparte na chińskich znakach. Dziś zaledwie kilkaset osób na całym świecie potrafi je zrozumieć, a Wietnamczycy mają dostęp do bogactwa swojej kultury dzięki jezuickim transkrypcjom.
Konferencja zgromadziła kilkuset ekspertów językowych, historyków, kulturoznawców i duchownych, którzy wspólnie zastanawiali się nad rolą „quoc ngu” w historii, kulturze i ewangelizacji Wietnamu. „Dzięki temu pismu ewangelizacja naszego kraju stała się w ogóle możliwa” – wyjaśnił bp Joseph Ngan. „Ojciec de Rhodes stworzył transkrypcję, w której później opublikował pierwszy słownik i katechizm, a to pomogło chrześcijaństwu rozwinąć się w całym kraju, gdyż nowego alfabetu łatwo było się nauczyć w przeciwieństwie do chińskich znaków” – dodał hierarcha.
Na pomysłowości jezuity zyskały obie strony. Misjonarze używali zlatynizowanego zapisu, aby uczyć się wietnamskiego, a miejscowi dzięki niemu poznawali języki obce. „«Quoc ngu» było także skutecznym narzędziem dla Wietnamczyków, aby komunikować się ze światem zewnętrznym. Wcześniej większość ludzi nie umiała przeczytać ich pisma, ponieważ znaki były bardzo liczne i niezwykle skomplikowane” – wyjaśnia o. Tran Quoc Anh, jezuita z Uniwesytetu Georgetown w Waszyngtonie.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).