Misja misji

Za dziesięć lat liczba katolików na Czarnym Kontynencie przekroczy liczbę katolików w Europie. Dziś to Kościoły Południa ruszają do Europy, by głosić Ewangelię narodom, które… chrzciły ich przodków.

Reklama

Zapytałem o. Stanisława, czy zdanie: „Afryka to największa eksplozja w historii chrześcijaństwa” nie jest pobożnym życzeniem. – To prawda! – odpowiedział. – Tylko w Wielkanoc w mojej parafii ochrzciliśmy aż 700 dorosłych osób.

Południe wygrywa z północą

Być może będzie to dla Jana Kowalskiego zaskakujące, ale na Ziemi mieszkają również inni katolicy. Modlą się, cierpią, chodzą na Eucharystie. W meczu Północ–Południe od dawna nie ma remisu.

Odwróciły się tendencje. Jeszcze do niedawna to Stary Kontynent wysyłał w świat misjonarzy, a tysiące kapłanów i zakonnic ruszało z Hiszpanii, Portugalii, Francji, Irlandii, Holandii czy Belgii. Dziś to Kościoły Afryki, Azji czy Ameryki Południowej ruszają do Europy, by głosić Ewangelię narodom, które chrzciły ich przodków. We Francji czy Belgii coraz częściej spotkamy proboszczów rodem z Afryki czy Azji. Wystarczy zresztą przejść się po Rzymie i rzucić okiem na to, jak wielu azjatyckich kapłanów i zakonnic spaceruje po uliczkach Wiecznego Miasta. Być może wkrótce określenie „biały chrześcijanin” wywoła zdziwienie tak jak zwrot „szwedzki buddysta”?

Przed stu laty w Afryce było jedynie 400 tys. katolików. Dziś jest ich ponad 165 mln! I stale ich przybywa. Religioznawcy nie mają wątpliwości: dynamiczny rozwój Kościoła na południowej półkuli to największa ekspansja chrześcijaństwa w historii. Przesadzają? − Pod względem nominalnym chyba nie – uśmiecha się br. Piotr Dąbek. − Natomiast jeśli chodzi o jakość chrześcijańskiego życia, to z mojego skromnego doświadczenia wiem, że w tym temacie jest wiele do zrobienia. To trochę tak jak w Polsce. Mamy ok. 90 proc. populacji katolickiej, ale tylko 30–40 proc. katolików uczęszcza w niedzielę na Eucharystię.

Statystyka katolika

Już za dziesięć lat liczba katolików w Afryce przekroczy liczbę katolików w Europie. To nie wszystko. Do 2050 r. liczba katolików azjatyckich zrówna się z liczbą współwyznawców z Europy, a na świecie na dwóch muzułmanów będzie przypadało trzech chrześcijan. To nie jest żadne religion fiction, ale prognoza oparta na solidnych statystykach. Przyjmuje się, że w 2025 r. na świecie będzie około 2,6 mld chrześcijan. 595 mln będzie mieszkało w Afryce, 623 mln w Ameryce Łacińskiej i 498 mln w Azji. Europa z 513 mln spadnie na trzecie miejsce. Już co piąty werbista na świecie pochodzi z Indonezji, kraju o największej liczbie muzułmanów.

Przed laty w tekście „Matka Boska jest murzynką” pisałem o tym, że choć seminarium w Tarnowie od lat stara się nadrabiać statystyki, europejskie seminaria zaczynają świecić pustkami. W Ameryce Łacińskiej liczba kleryków wzrosła w ciągu ostatnich 25 lat o 400 proc.

– Być może już za kilka lat misjonarze z Afryki przyjadą do Irlandii i Francji, by głosić Dobrą Nowinę – zażartowałem przed piętnastu laty, rozmawiając z karmelitą o. Johnem Gibsonem (kuzynem słynnego Mela). – Ależ to już się dzieje! – odparował. – W każdej większej diecezji Stanów Zjednoczonych jest przynajmniej dwóch misjonarzy z Nigerii, Kenii czy innych krajów afrykańskich.

Czy Afryka jest jeszcze kontynentem misyjnym? − Tak! Są takie miejsca na Czarnym Lądzie, gdzie ludzie nie znają jeszcze Jezusa i potrzeba pierwszej ewangelizacji – twierdzi br. Piotr Dąbek. – W samej Ugandzie w wielu miejscach brakuje kapłanów, by wierni, szczególnie w wioskach, mogli przynajmniej raz w miesiącu uczestniczyć w Eucharystii. Może nie ma tutaj potrzeby „pierwszego głoszenia”, jak to robili misjonarze w XIX wieku, ale na pewno jest potrzeba umacniania wiernych w pójściu za Panem i zdobywania dla Niego nowych serc, tych, którzy już „coś tam słyszeli o Jezusie” – powiedział.

Nowe centra chrześcijaństwa

− Tradycyjne Kościoły chrześcijańskiego Zachodu przechodzą kryzys, podczas gdy młode Kościoły na terytoriach misyjnych wykazują znaczącą żywotność – nie ma wątpliwości kard. Fernando Filoni, prefekt Kongregacji Ewangelizacji Narodów. − Niezbitym dowodem tej żywotności jest wierność Chrystusowi wśród prześladowań, których doświadczają różne wspólnoty chrześcijańskie Azji i Afryki oraz wiele wspólnot kontynentu południowoamerykańskiego, skąd wciąż docierają wieści o ofiarach męczeństwa. Rozkwit powołań kapłańskich, zakonnych oraz wzrost liczby świeckich liderów odpowiedzialnych za duszpasterstwo i działania ewangelizacyjne sprawiają, że Kościoły te nie tylko stają się samowystarczalne w prowadzeniu duszpasterstwa we własnych wspólnotach, ale również stają się zdolne do wysyłania członków swoich wspólnot (księży, zakonników i zakonnic, osób świeckich) do pracy misyjnej w służbie ewangelizacji. John Mbiti, kenijski filozof i religioznawca, emerytowany profesor uniwersytetu w Bernie, nie ma wątpliwości: – Centra uniwersalności Kościoła nie znajdują się już w Genewie, Rzymie, Atenach, Paryżu, Londynie, Nowym Jorku, ale w Kinszasie, Buenos Aires, Addis Abebie i Manili.

To prawda? – Pozwól, że go sparafrazuję – podsumowuje brat Piotr. – Centra uniwersalności Kościoła nie znajdują się już w Genewie, Rzymie, Atenach, Paryżu, Londynie, Nowym Jorku, ale tam, gdzie jest żywa wiara w Pana Jezusa i widać ją w konkretnych gestach miłości i przebaczenia.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama