Siostra Damascena rozminowała kościół, Lauretta zamieniła habit na żołnierski mundur, Józefa była szefem wywiadu, a matka Matylda zorganizowała siatkę zakonnej pomocy, która w okupowanej Warszawie uratowała kilkuset Żydów.
Losy niektórych bohaterek są tragiczne. Za wiarę, ojczyznę, a także za życie innych, poświęciły swoje własne. Jak s. Adelgunda ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej, która słysząc krzyk czterech nastolatek, zapędzanych do piwnicy przez radzieckich żołnierzy, stanęła w ich obronie. Dziewczętom udało się zbiec. W piwnicy znaleziono ciało bestialsko zamordowanej zakonnicy.
Niezłomna szarytka s. Zofia Łuszczkiewicz w czasie wojny była łączniczką, sanitariuszką i organizowała transporty oraz pomoc dla rannych. W 1948 r. została oskarżona o szpiegostwo na rzecz Watykanu, okrutnie torturowana przez UB i sądownie skazana na śmierć. W 1956 r. wyszła na wolność skrajnie wycieńczona, z gruźlicą kości, nowotworem głowy w miejscu pobić. Wkrótce zmarła.
Agata Puścikowska opisała też losy nazaretanek - męczennic z Nowogródka, zmartwychwstanki bł. s. Alicji Kotowskiej oraz matki Matyldy Getter ze Zgromadzenia Franciszkanek Rodziny Maryi, która zorganizowała w okupowanej stolicy siatkę pomocy i ratowania Żydów, pomagała uchodźcom, prowadziła jadłodajnię dla głodnych, a także niepokalanek s.Marty Wołowskiej i s. Ewy Noiszewskiej, rozstrzelanych w czasie wojny za pomoc Żydom.
- Tytuł książki jest symboliczny, bo jej bohaterki walczyły przede wszystkim o godność człowieka. Robiły to w ekstremalnych warunkach, podczas wojny, ale także w czasach pokoju, w zwykłej codzienności - podkreślała Agata Puścikowska.
Książka "Wojenne siostry" ukazała się nakładem wydawnictwa "Znak".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).