Jak wytłumaczyć ogromny sukces rekolekcji ignacjańskich? Co ranny, nudzący się jak mops XVI-wieczny żołnierz mógł wiedzieć o duchowej kondycji Jana Kowalskiego w roku 2019?
Konkretnie
Ojciec Maciej Szczęsny SJ od dekady prowadzi takie rekolekcje na zakopiańskiej Górce. Widział setki ludzi, którzy z błyskiem w oku opowiadali: „Bóg odezwał się do mnie!”. − Bóg – opowiada jezuita − doskonale potrafi zniżyć się do naszego poziomu. Kiedy się wcielił, mówił po aramejsku, a dla Faustyny nauczył się wcale niełatwego języka polskiego. A skoro On nauczył się polskiej gramatyki, warto uczyć się Jego języka: zdarzeń, uczuć, historii, lęków, marzeń. Nie znam ludzi, którzy nie byliby zranieni. Przecież po to przyjeżdżają na rekolekcje – szukają uzdrowienia, pocieszenia.
Pracujący na Syberii o. Wojciech Ziółek zdradza kwintesencję tych rekolekcji: – Prawda jest taka: Pan Bóg cię bardzo kocha, a ty nijak Go nie kochasz. Odwracasz się plecami, robisz wszystko wbrew Niemu. Jednak zobacz, jest dla ciebie wyjście! Bo On mimo twego umorusania i zalatywania szambem ufa ci. Możesz zrobić coś dla Niego, z Nim. Chcesz?
Czy można pokusić się o lepszą reklamę? − To rekolekcje inne niż wszystkie. Bo ich się nie głosi. Nie zależą od rekolekcjonisty. Głównym zadaniem rekolekcjonisty jest nie przeszkadzać − dopowiada o. Ziółek. − To takie crash testy, w czasie których człowiek zderza się ze słowem Bożym, by zobaczyć, jaki jest i co poprawić. Wszystko rozgrywa się między rekolektantem a Panem Bogiem. Rzadko zdarza się, by w czasie takich rekolekcji ktoś zwrócił uwagę na jakiś piękny przykład, który rekolekcjonista zaprezentował – tłumaczy.
– Prowadziłem rekolekcje ignacjańskie dla młodzieży i zauważyłem, że jedyną rzeczą, którą powinienem zrobić dla ludzi przyjeżdżających z rozpędzonego, pełnego bodźców świata, jest stworzenie warunków do wprowadzenia ich w ciszę – wyjaśnia jezuita o. Daniel Wojda, znany z medytacji, które publikuje w internecie. – Już kolejnego dnia opowiadali, że doświadczali w niej żywego Boga.
Bóg się oddaje
To nie tyle czas spotkania skupionego, rozmodlonego i wyciszonego człowieka z Bogiem, rodzaj desperackich podskoków do nieba, ile rozmowa samego Pana Zastępów z Janem Kowalskim. To ten kierunek.
− Czy św. Ignacy, broniąc twierdzy w Pampelunie, przygotowywał się do tak czułego i przemijającego spotkania z Panem Bogiem, jakie było mu dane przeżyć? Nie! On się szykował do spotkania z wrogiem na polu walki w Loyoli, gdzie się urodził i gdzie przeżywał rekonwalescencję − opowiadał Annie Sosnowskiej Wojciech Ziółek. − Jest tam kaplica upamiętniająca to wydarzenie, a w niej śliczna figura ubranego w dworskie szaty Ignacego siedzącego na sofie z wyciągniętą i obandażowaną nogą oraz księgą „Żywotów świętych”. Nad figurą na jednej z belek powały widnieje napis niezwykle wzruszający dla każdego jezuity: „Tu oddał się Bogu Iñigo Loyola”. W tejże Loyoli odprawiałem moje „Ćwiczenia duchowe”, spędzając wiele godzin w tej własnej kaplicy. Stary, doświadczony jezuita, który mnie prowadził, zwrócił mi uwagę, że to zdanie jest niepełne, bo brakuje pierwszej części: „Tu Bóg oddał się Iñigo Loyoli”. Bez tego wydania się Pana Boga nie byłoby ani św. Ignacego, ani jezuitów.
„Bóg ukazuje się i wyznaje swoją miłość. Odtrącony czeka przed drzwiami. Za całe dobro, które nam uczynił, prosi w zamian tylko o naszą miłość. Za to odpuszcza nam wszystkie długi” – pisał w XIV w. święty prawosławia Mikołaj Kabasilas, nie zdając sobie sprawy, że opowiada o sercu prowadzonych przez jezuitów rekolekcji.
„Ćwiczenia duchowe – pisał sam św. Ignacy – są najlepszą rzeczą, jaką w tym życiu mogę sobie pomyśleć i w oparciu o doświadczenie zrozumieć, aby człowiek mógł i sam osobiście skorzystać, i wielu innym przynieść owocną pomoc i korzyść”.
Rekolekcje ignacjańskie są przeciwwagą dla duszpasterstwa skupionego wokół jednostek – świetnych kaznodziejów czy charyzmatycznych mówców.
– To na rekolekcjach ignacjańskich odkryłem Boga, który mówi – podsumowuje o. Remigiusz Recław. Co działa? Cisza, chleb Eucharystii i żywe, ostre jak miecz słowo Boże. Jak widać, to wystarczy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.