"Umiał święty profesor pochylić się i dotknąć końcówek najcieńszych gałązek. Owoc Ewangelii leżał u jego stóp, gdy przyodziewał biedaka w swoje własne buty, gdy okrywał jego plecy swoim płaszczem. Umiał spytać małe dziecko na ulicy, dlaczego płacze".
O kim tak pięknie i z taką delikatnością mówił w roku 1963 krakowski biskup pomocniczy, a dziś kandydat na ołtarze, Jan Pietraszko? O znakomitym teologu i człowieku wielkiego serca, świętym Janie Kantym.
Urodził się on w Kętach w roku 1390. Studiował filozofię i teologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przyjął święcenia kapłańskie. Został profesorem i przez pół wieku wykładał teologię. Czterokrotnie pielgrzymował pieszo do Rzymu. Przez całe kapłańskie życie nie jadł mięsa. Słynął nie tylko w Krakowie z wielkiego miłosierdzia. Ponieważ sam był człowiekiem ubogim, który nigdy nie zabiegał o zaszczyty i dobra materialne, zdarzało się, że wspierał potrzebujących tym, co miał na sobie. Zmarł 24 grudnia 1473 roku. Jego relikwie spoczywają w kościele św. Anny w Krakowie.
Kanonizując go w roku 1767 papież Klemens XIII tak pisał: "Nikt nie zaprzeczy, że Jan Kanty, który w Akademii Krakowskiej przekazywał wiedzę zaczerpniętą z najczystszego źródła, jest godny zaliczenia do wybranego grona znamienitych mężów, wyróżniających się wiedzą i świętością. Postępowali oni tak, jak nauczali, i stawali w obronie prawdziwej wiary przeciwko tym, którzy ją zwalczali...
W jego słowach i postępowaniu nie było fałszu ani obłudy: Co myślał, to i mówił. A gdy spostrzegł, że jego słowa, choć słuszne, wbudzały niekiedy niezadowolenie, wtedy przed przystąpieniem do ołtarza usilnie prosił o wybaczenie, choć winy nie było po jego stronie... To co głosił z ambony i wyjaśniał wiernym, potwierdzał swoją pokorą, czystym życiem, miłosierdziem, umartwieniem i wielu innymi cnotami, cechującymi prawdziwego kapłana i niestrudzonego pracownika".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.