W odpowiedzi na oskarżenia.
Konstatują, że "nacjonalizm, zwłaszcza w swych radykalnych postaciach, stanowi antytezę prawdziwego patriotyzmu". W nawiązaniu do nauczania Jana Pawła II wyjaśniają, że "należy ukazać zasadniczą różnicę jaka istnieje między szaleńczym nacjonalizmem, głoszącym pogardę dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest godziwą miłością do własnej ojczyzny". Przypominają, że "prawdziwy patriota nie zabiega nigdy o dobro własnego narodu kosztem innych".
Wyjaśniają ponadto, że "patriotyzm nie narzuca też sztywnego ideologicznego formatu kulturowego, tym bardziej politycznego". Dlatego promują rozumienie patriotyzmu w szerszym kontekście jako patriotyzm obywatelski, który "obejmuje wszystkich obywateli kraju, a nie tylko jedną grupę etniczną".
W podobnym tonie wypowiedział się na ten temat abp Marek Jędraszewski 19 października 2018 r. Kiedy podczas publicznych „Dialogów z Arcybiskupem” zadano mu pytanie: Czy katolicki nacjonalista popada w herezję?, to arcybiskup zapytał w odpowiedzi: Czy samą herezją nie jest już sformułowanie „katolicki nacjonalista”? Tłumaczył, że katolik, to ktoś związany z Kościołem katolickim, powszechnym, tzn. otwartym na każdego. „Jak katolik ma być nacjonalistą, czyli człowiekiem, który uważa, że jego naród jest najważniejszy a inne są gorsze? (…) To jest coś, co jest wewnętrznie sprzeczne – katolik, który jest nacjonalistą” - wyjaśniał.
Przed Dniem Judaizmu
Przewodniczący Konferencji Episkopatu powrócił do tego tematu 17 stycznia 2018 r. w związku z przypadającym wówczas Dniem Judaizmu. Analizując różne nurty nacjonalizmu wyjaśnił, że „w końcu XIX wieku przerodził się on w doktrynę polityczną głoszącą konieczność walki z innymi w imię egoistycznie rozumianego narodowego interesu”.
Abp Gądecki dokonał typologii różnych rodzajów nacjonalizmu, wskazując na pięć jego podstawowych form: nacjonalizm integralny, nacjonalizm chrześcijański, nacjonalizm laicki, nacjonalizm neopogański a wreszcie szowinizm. Dostrzegł dużą różnorodność w ramach nacjonalizmu, zauważając, że niektóre jego nurty starają się podkreślać znaczenie wiary i swą bliskość do Kościoła. Skonstatował jednak, że każdy z tych rodzajów nacjonalizmu wskazuje na wspólną im cechę, a jest nią przekonanie, że „naród jest najwyższym dobrem”.
Przywołał też tezę o. Józefa Marii Bocheńskiego, który pisze: „Każdy nacjonalizm zawiera w sobie dwa twierdzenia: po pierwsze, że dany naród jest rodzajem absolutu, bóstwa stojącego ponad wszystkim, a więc także ponad jednostką, która winna wszystko dla niego poświęcić; po drugie, że dany naród jest czymś lepszym, godniejszym, bardziej wartościowym niż inne narody. (…) [Tymczasem] – kontynuuje o. Bocheński – naród jest tylko jedną z licznych grup, do których człowiek należy. Bo każdy człowiek jest przecież najpierw członkiem swojej rodziny, dalej regionu, grupy zawodowej, klasy. Poza granice narodu sięga jego przynależność do wspólnot kulturowych i religijnych” (J. M. Bocheński, „Sto zabobonów”, Kraków 1992, 89-90).
W podobnym tonie wypowiedział się cały Episkopat w liście pasterskim do Polonii z okazji zbliżającej się setnej rocznicy odzyskania niepodległości, odczytywanym 3 maja 2018 r. w parafiach polonijnych na całym świecie. Biskupi stwierdzają, że „dojrzały patriotyzm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem, zamykaniem się na inne kultury i tradycje”. Zarazem jednak przestrzegają przed „modnym internacjonalizmem, zamazującym różnice pomiędzy poszczególnymi narodami”.
Pielgrzymki narodowców
W ostatnich latach problemem stały się coroczne od 2013 r. Pielgrzymki Środowisk Narodowych na Jasną Górę, organizowane przez Młodzież Wszechpolską, ONR, Ruch Narodowy i Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Pielgrzymki te budzą wiele skrajnych emocji, gdyż oprócz emblematów religijnych pojawiają się tam na transparentach hasła typu: „Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa”, „Nie ma litości dla wrogów polskości”, „Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę”, itp.
W ubiegłym roku protestujący przeciw takiej pielgrzymce wystosowali list do przeora Jasnej Góry o. Mariana Waligóry, w którym domagali się uniemożliwienia środowiskom propagującym m.in. skrajny nacjonalizm, głoszenia na terenie sanktuarium treści pogwałcających naukę Kościoła. W odpowiedzi z 6 kwietnia ub. r. duchowny stwierdził, że Jasna Góra jest otwarta dla wszystkich pielgrzymów, ale wymagany jest szacunek do tego miejsca i odpowiednie zachowanie. - Nie można ograniczać możliwości modlitwy, a sama pielgrzymka według ustaleń paulinów z organizatorami, ma mieć wyłącznie charakter modlitwy - podsumował.
W czerwcu 2018 r. zabrała głos na ten temat Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek, wydając dokument „Być pielgrzymem pokoju". "Sanktuaria nie mogą być miejscem manifestowania nienawiści względem grup politycznych, społecznych lub etnicznych" - czytamy. Zaznacza się tam też, że głoszone często podczas pielgrzymek "tzw. kazania patriotyczne nie mogą sprawiać wrażenia przemówień ideologicznych na usługach pielgrzymującej grupy".
"Fenomen pielgrzymowania jest dynamiczny, żywy i otwarty na nowe znaki. Wymaga więc ewangelicznego rozeznania. Elementy patriotyczne (flagi narodowe, sztandary kombatanckie, stroje uczestników) nie są czymś niewłaściwym podczas liturgii pod warunkiem, że nie wywołują wzburzenia i sporów ideologicznych. Instrukcje liturgiczne nakazują unikania celebracji Mszy św. w celu stworzenia okazałego widowiska oraz nadawania jej stylu podobnego do ceremonii świeckich. W przestrzeni świętej nie ma też miejsca na symbole grup wzbudzających spory w społeczeństwie i doprowadzających do podziału wspólnoty Kościoła" - stwierdza Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek.
Przemoc narodowców jednoznacznie potępiona
Zdecydowana większość tzw. Marszów Równości organizowanych w wielu polskich miastach przez środowiska LGBT+ miała charakter pokojowy. I to niezależnie od tego, że podczas niektórych z nich dokonywano profanacji symboli religijnych.
Problemy pojawiły się 20 lipca br. podczas marszu w Białystoku. Największa, ponad 1000-osobowa kontrmanifestacja - zorganizowana przez narodowców oraz środowiska kibiców- zgromadziła się pod pomnikiem Bohaterów Ziemi Białostockiej. Olbrzymim echem odbiły się sceny, w których osobnicy z różańcami i chrześcijańskimi symbolami przejawiali agresję wobec uczestników Marszu Równości. Spod transparentów: „Bóg – honor – ojczyzna”, padały wulgarne czy nawołujące do przemocy określenia. W Marsz Równości rzucano petardy, kamienie, kostkę brukową, butelki, jajka.
Nie czynili tego jednak przedstawiciele żadnych organizacji katolickich lecz uczestnicy manifestacji zorganizowanej przez środowiska narodowe. Natomiast podczas przemarszu organizacji katolickich spod kościoła św. Rocha oraz modlitw na placu przed katedrą, nie doszło do żadnych aktów agresji czy przemocy.
O postawie Kościoła jednoznacznie świadczy stanowisko metropolity białostockiego abp. Tadeusza Wojdy, który zdecydowanie potępił przemoc. „Nie do pogodzenia z postawą chrześcijanina, naśladowcy Chrystusa, były akty przemocy i pogardy. Te, w żadnym przypadku, nie mogą być usprawiedliwiane i akceptowane. Są to czyny przeciwne nauczaniu Chrystusa” – napisał w oświadczeniu wydanym 22 lipca.
Z kolei rzecznik KEP, ks. Paweł Rytel-Andrianik, oświadczył, że „przemoc i pogarda w żadnym przypadku nie mogą być usprawiedliwiane i akceptowane” oraz, że „trzeba wyrazić jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji, takich jak te, które miały miejsce w Białymstoku”.
Marcin Przeciszewski / Warszawa
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).