W odpowiedzi na oskarżenia.
Papież Wojtyła pojmował "polskość" znacznie bardziej w kontekście kulturowym niż etnicznym. Mówił o tym m. in. w siedzibie UNESCO w Paryżu w 1982 r.: „Jestem synem narodu, który przetrwał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, którego sąsiedzi wielokrotnie skazywali na śmierć, a on pozostał przy życiu i pozostał sobą. Zachował własną tożsamość i zachował pośród rozbiorów i okupacji własną suwerenność jako naród – nie biorąc za podstawę przetrwania jakichkolwiek innych środków fizycznej potęgi jak tylko własną kulturę, która się okazała w tym przypadku potęgą większą od tamtych potęg”.
Szczególnie wiele miejsca Jan Paweł II poświęcił rozważaniom na ten temat na kartach swej książki "Pamięć i tożsamość", w której definiował patriotyzm jako postawę szanującą prawa innych narodów do miłości ich ojczyzny, wyraźnie odcinając się od nacjonalizmu. Patriotyzm - podkreślał Ojciec Święty – rozumiany jako „miłość ojczyzny przyznaje wszystkim innym narodom takie same prawo jak własnemu, a zatem jest drogą do uporządkowania miłości społecznej”.
Warto przypomnieć, że bliskie myśleniu Jana Pawła II - choć z nieco innym rozłożeniem akcentów - było pojmowanie narodu przez kard. Stefana Wyszyńskiego. Prymas Tysiąclecia ujmował naród jako jedną z najbardziej podstawowych wspólnot, w których kształtuje się tożsamość człowieka i które pomagają mu w rozwoju. Wzywał więc do moralnego odrodzenia narodu, czemu miała służyć m.in. Wielka Nowenna i Jasnogórskie Śluby Narodu. Towarzyszyła temu nadzieja - obecna zresztą w polskim myśleniu od czasów wileńskich filomatów - zakładająca, że odrodzenie moralne narodu i zawierzenie Bogu służyć będą w dalszej konsekwencji odzyskaniu utraconej niepodległości.
Papież Franciszek
Podczas konferencji pt. „Ksenofobia, rasizm oraz populistyczny nacjonalizm w kontekście migracyjnym”, jaka odbyła się we wrześniu ub. r. w Rzymie mówił, że „żyjemy w czasach, w których wydaje się, że odradzają się i szerzą uczucia, które wielu uznało już za przezwyciężone. Uczucia podejrzliwości, lęku, pogardy i wręcz nienawiści w stosunku do jednostek i grup, które uważa się za odmienne ze względu na przynależność etniczną, narodową czy religijną, i jako takie nie uznaje się za dość godne, by w pełni uczestniczyć w życiu społeczeństwa”.
Z kolei w wywiadzie dla „La Stampa” z 8 sierpnia br. Franciszek skrytykował zasadę „suwerenizmu”, bliską myśleniu nacjonalistycznemu. „Suwerenizm to postawa izolacji. Martwię się, ponieważ słyszymy słowa podobne do przemówień Hitlera w 1934 r. : takie myśli rodzą przerażenie. Suwerenizm to zamknięcie. Kraj musi być suwerenny, ale nie zamknięty. Suwerenności należy bronić, ale należy również chronić i promować stosunki z innymi krajami i ze Wspólnotą Europejską. Suwerenizm to przesada, która zawsze źle się kończy: prowadzi do wojen” – tłumaczył.
Kościół w Polsce wobec odradzania się postaw nacjonalistycznych
Mając na uwadze spór Kościoła z nacjonalizmem, trwający już ponad 100 lat, łatwo jest zrozumieć obecne wyczulenie na tym punkcie polskiego episkopatu z jego przewodniczącym abp. Stanisławem Gądeckim na czele. Dotyczy to szczególnie kontekstu odradzających się dziś nurtów o obliczu nacjonalistycznym i towarzyszących temu prób skorzystania przez nie z "parasola" Kościoła.
W trakcie obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski 3 maja 2016 r. na Jasnej Górze abp Gądecki ostrzegał przed błędnym pojmowaniem patriotyzmu, gdyż - jak wyjaśniał - "autentyczny patriotyzm nie zna nienawiści do nikogo". Apelował, aby naturalna i pozytywna miłość do narodu i wyczulenie na potrzebę obrony ojczyzny nie wyrodziły się w nacjonalizm.
Dlatego też jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wyraził dezaprobatę dla "wykorzystywania świątyń do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej". Jego wypowiedź związana była m. in. z odprawieniem kilka tygodni wcześniej przez ks. Jacka Międlara Mszy św. dla członków Obozu Radykalno-Narodowego w Białymstoku. Przypomnijmy, że sam ks. Międlar, ze zgromadzenia księży misjonarzy, który związał się ze środowiskiem ONR, został potraktowany bardzo ostro. 19 kwietnia 2016 r. otrzymał "całkowity zakaz jakichkolwiek wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych". Następnie 26 września 2016 r. sam odszedł ze zgromadzenia.
List „O chrześcijański kształt patriotyzmu”
Następnym krokiem Episkopatu było powierzenie dogłębnej analizy tej kwestii Radzie ds. Społecznych KEP, której przewodniczy abp Józef Kupny, metropolita wrocławski. Przy jednomyślnej aprobacie całego Episkopatu ogłosiła ona 27 kwietnia 2017 r. list społeczny pt. „Chrześcijański kształt patriotyzmu”. Dokonuje tam rozróżnienia pomiędzy patriotyzmem jako zjawiskiem pozytywnym i pożądanym, a nacjonalizmem opartym na egoizmie narodowym, który pozostaje w sprzeczności z chrześcijaństwem.
Autorzy listu stwierdzają, że "za niedopuszczalne i bałwochwalcze należy uznać wszelkie próby podnoszenia własnego narodu do rangi absolutu czy też szukanie chrześcijańskiego uzasadnienia dla szerzenia narodowych konfliktów i waśni. Miłość do własnej ojczyzny nigdy bowiem nie może być usprawiedliwieniem dla pogardy, agresji oraz przemocy".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.