Zagładzany na śmierć

Matka Vincenta Lamberta prosi o usilną modlitwę za jej syna. Mężczyzna umrze nie z powodu swej choroby, ale z braku wody i pożywienia.

Reklama

Jego lekarz poinformował wczoraj, że wdrożono przypieczętowaną sądowym wyrokiem „procedurę przewidującą całkowite zaprzestanie podawania mu pokarmu i wody”. Ta bezduszna nowomowa oznacza, że Vincent umrze z głodu i pragnienia, a nawet psu nie odmawia się miski wody. Kiedyś takie wyroki wykonywał kat, a metody stosowano w obozach koncentracyjnych. Dziś lekarz staje się katem ponieważ, jak wielokrotnie przypominano w czasie sądowej batalii o uśmiercenie Lamberta, pacjent nie rokuje poprawy stanu zdrowia. Dreszcz przerażenia powinien przejść po plecach tysięcy pacjentów „nie rokujących poprawy”, i to nie tylko tych w stanie minimalnej świadomości. Naprawdę warto sobie zdać sprawę z dramatu, który rozgrywa się na naszych oczach, ponieważ jest to świadome wdrażanie i utwierdzanie eutanazyjnej mentalności oraz przekonania, że mamy prawo być bogami i decydować o ludzkim życiu.

Lamberta nie odłączono od żadnych maszyn podtrzymujących życie, bo nie potrzebował być do nich podłączony: samodzielnie oddycha, jego serce pracuje normalnie, sam zasypia i się budzi. Dostawał jedynie płyny i pożywienie za pomocą sondy. Dostawał to, po co każdy z nas sięga każdego dnia nie po to, by się poprawił nasz stan zdrowia, ale po to, by żyć. Tak już jesteśmy skonstruowani. Oenzetowski Komitet Praw Osób Niepełnosprawnych poprosił wczoraj kolejny raz Francję, by wstrzymała się z uśmierceniem pacjenta. Była to reakcja na kolejne błaganie matki mężczyzny, by dać mu szansę i pozwolić na przeniesienie do struktury specjalizującej się w opiece nad takimi pacjentami, jak Vincent. Siedem takich placówek we Francji jest gotowych go natychmiast przyjąć. Tymczasem Vincent dostał policyjną ochronę, w razie gdyby ktoś zechciał przerwać „wdrażanie procedury”.

Niestety współczesny świat każdego dnia staje się coraz bardziej elitarny i coraz okrutniejszy wobec wykluczonych. O życiu człowieka decyduje prosty rachunek finansowy. Michael Schumacher tak jak Vincent miał uraz mózgu i tak jak on żyje w stanie minimalnej świadomości. Mistrz kierownicy ma jednak to szczęście, że przebywa w prywatnej klinice. Znamienne jest też, że w przypadku Vincenta wody w usta nabrały wszelkie organizacje międzynarodowe na co dzień z zacięciem broniące praw człowieka. Jak widać nie każde życie ma dla nich tę samą wartość.

Mama Vincenta wyznała, że to, iż jej syn nie mówi nie oznacza, że nie może się porozumiewać. Podkreśliła, że nie jest rośliną. - Reaguje, nawiązuje relacje, płakał, kiedy poinformowaliśmy go o decyzji lekarzy – mówiła na forum ONZ Viviane Lambert. Przed kliniką w Reims trwa nieustanna modlitwa za Vincenta. O włączenie się w nią jego matka poprosiła wszystkich ludzi dobrej woli. W Europie, która zatraciła swą duszę zawierzajmy go Bożej Opatrzności i Bożemu Miłosierdziu.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama