Krótkowzroczność wizjonera

Biskupi ciągle nie rozumieją? Ha. Ja też nie rozumiem.

Reklama

Tydzień oderwania się od medialnej rzeczywistości wystarczył, bym, znów w niej się zanurzywszy, lekko się przestraszył: aż tyle się zmieniło? Tu jakiś ksiądz zaatakowany nożem, tam obnoszenie wizerunku Matki Bożej z tęczową aureolą i parodiowanie Mszy. Pierwszy odruch? Pochylić się nad klawiaturą i wystukać na niej jakiś alarmistyczny tekst. Potem zastanowienie: gdyby było tak źle, ktoś by już w te bębny uderzył. Dwa dni później czytam komunikat przewodniczącego Episkopatu, abp. Gądeckiego. A więc nie wydawało mi się, nie tylko ja to widzę. I komentarze różnych katolickich publicystów, których wspólny mianownik brzmi: biskupi ciągle nie rozumieją. Ha. Biskupem nie jestem, ale też  nie rozumiem. Nie rozumiem, dlaczego oświadczenie abp. Gądeckiego spotkało się z tak ostrą krytyką.

Trudno nie zgodzić się z jego treścią, gdy chodzi o przedstawione fakty – wzrastająca liczba profanacji, akty agresji wobec kapłanów. Nie wydaje mi się, by spokojne wskazanie na nie można było uważać, jak to zrobił jeden z publicystów, za budowanie Kościoła oblężonej twierdzy. Otwartość ma sens, kiedy twardo stąpa się po ziemi. Inaczej jest pozwoleniem na wodzenie się za nos. Nie wiem oczywiście, i nikt do końca pewnym być nie może, czy owe niepokojące fakty związane są z ujawnieniem skandali z udziałem duchownych. Prawdą jednak jest, że zaistniała między tymi wydarzeniami korelacja czasowa. I nie jest nieuprawnionym wiązanie jednego z drugim.

Nie wydaje mi się też sensownym – jak to zrobił inny z katolickich publicystów –  by w kontekście tego akurat oświadczenia Przewodniczącego KEP wyciągać na pierwszy plan kwestię sposobu załatwiania w przeszłości spraw związanych z wykorzystywaniem przez niektórych księży małoletnich.  Agresja, z jaką spotykają się dziś nasze religijne symbole czy kapłani, ma z tą sprawą tyle wspólnego, co prowokacja gliwicka z wybuchem II wojny światowej. Zacieranie różnicy między powodem a pretekstem do żadnych sensownych wniosków nie prowadzi. Jest tylko sugestią – i tak to rozumie spora część czytających takie rzeczy (sprawdziłem w komentarzach na Facebooku) – że „czarnym”  i w ogóle wszystkim wierzącym się należy. Tu nie ma znaczenia, kto winny, a kto nie i  można bez wyrzutów sumienia na wszystkich, oraz na wszystkie ich świętości, wylewać kubły pomyj. Bo sobie zasłużyli.

Bardzo smuci mnie to odcinanie się katolickich publicystów od komunikatu abp. Gądeckiego. Żal mi, że ci, którzy przedstawiają się jako widzący szerzej i dalej, są tak krótkowzroczni.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama