Czyli ks. Pietro Pappagallo i jego historia.
Nadrabiając filmowe zaległości, sięgnąłem po kolejny (81 już!) tomik z kolekcji „Ludzie Boga”. Poświęcono go niezwykłemu kapłanowi, który w czasie II wojny światowej mocno związany był z włoskim ruchem oporu, a dziś jest jednym ze Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
W dołączonym do książeczki, dwuczęściowym telewizyjnym filmie, w postać tę wciela się popularny i lubiany aktor Flavio Insinna (u nas znany przede wszystkim ze świetnej roli św. Jana Bosco, w którego wcielił się w filmie Lodovico Gaspariniego w 2004 r.). Dwa lata później było mu dane zagrać księdza Pappagallo i po raz kolejny udowodnił, że, jak mało który artysta, potrafi ukazać na ekranie duszę i naturę świętego.
Wyreżyserowany przez Gianfranco Albano „Don Pietro Pappagallo” zdecydowanie różni się od polskich filmów „okupacyjnych”. Jest znacznie bardziej stonowany. Pokazujący raczej przeżycia ukrywających się osób i relacje między nimi. Bo i „okupacja we Włoszech wyglądała zupełnie inaczej niż w Polsce, gdzie Niemcy stosowali bezprzykładny terror. Jednak również we Włoszech okupanci bezwzględnie rozprawiali się z ruchem oporu i zamachowcami, czego przykład znajdziemy w filmie” – pisał Edward Kabiesz na łamach „Gościa Niedzielnego”.
Łapanki, przeszukania, rewizje, kontrole… - wszystko to rzecz jasna oglądamy w tym niezwykle gęstym od zdarzeń filmie, a jednak jego twórcy potrafili „przełamać” swoją opowieść. Wpleść w nią nieco humoru, dorzucić ciekawy wątek melodramatyczny.
„O której jest zebranie o którym nie chcę wiedzieć?” – pyta w pewnym momencie ks. Pappagallo. W innej scenie, zagadnięty o to, czy wszyscy w domu są zdrowi, odpowiada pół żartem, pół serio: „Rodzina mi się powiększa” (do jego mieszkania bowiem wciąż dochodzą kolejni ludzie – muszący się ukrywać przed nazistami; proszący o pomoc w przerzuceniu ich za front itp.).
Jedną z takich osób jest Polak, który w czasie Wigilii zaśpiewa „Lulajże Jezuniu”. Gra go polsko-żydowski aktor Aleksander Mincer, od lat przebywający we Włoszech, a mający na koncie role w takich filmach, jak „Austeria” Jerzego Kawalerowicza, „W ciemności” Agnieszki Holland, a nawet w „Pasji” Mela Gibsona.
Ale to rola (rólka) jednak drugoplanowa. Natomiast niezwykle ciekawą kreację stworzyła tu Ana Caterina Morariu. Aktorka znana u nas przede wszystkim z roli młodej Maryi (wcielała się w nią w filmie „Święta rodzina”), tutaj ma do zagrania bardzo nietypową femme fatale. Zdrajczynię, nie-zdrajczynię…– sam zdradzić zbyt wiele nie mogę, ale z pewnością to właśnie ta postać, obok głównego bohatera, zasługuje na największą uwagę widzów.
*
Mieliśmy dla Państwa płytę DVD z filmem „Don Pietro Pappagallo”. Najciekawszej odpowiedzi na pytanie "kto, Państwa zdaniem, zasługuje na tytuł apostoła polskiego ruchu oporu w czasie II wojny światowej?" udzieliła Pani Beata, z którą już skontaktowaliśmy się mailowo.
Gratulujemy, nagrodę prześlemy pocztą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.