Papież odprawił Mszę Wieczerzy Pańskiej w więzieniu w Velletri. Obmył nogi dwunastu osadzonym pochodzącym z Włoch, Brazylii, Wybrzeża Kości Słoniowej i Maroka. W improwizowanej homilii zachęcał, by na wzór Jezusa służyć jedni drugim. Franciszek podkreślił, że ten kto uważa się za najważniejszego sam musi najbardziej służyć.
Ojciec Święty już po raz piąty sprawował liturgię Wielkiego Czwartku w zakładzie karnym. Zwyczaj ten przywiózł ze sobą z Buenos Aires. Więzienie w Velletri to jeden z najnowszych zakładów penitencjarnych we Włoszech. Przetrzymywanych tam jest ok. 600 mężczyzn. Jedna trzecia z nich to obcokrajowcy.
Papież rozmawiał z osadzonymi i spotkał ze służbą więzienną. Centrum wizyty stanowiła Eucharystia z obrzędem umycia nóg dwunastu więźniom. Czytania mszalne przeczytały dyrektor zakładu karnego oraz komendant służby więziennej.
W papieskiej liturgii wzięło udział tylko ok. 200 osadzonych, ponieważ sala była zbyt mała, by móc pomieścić wszystkich. Ci, którzy nie mogli osobiście uczestniczyć w Mszy napisali do Franciszka list. „Nie będę go głośno czytał, ale są w nim piękne rzeczy. Zapewniam, że się za wszystkich modlę” – powiedział Franciszek na początku improwizowanej homilii. Przypomniał w niej, że Jezus wykonał gest niewolników, ponieważ to właśnie oni w czasach, gdy nie było asfaltu i stopy szybko pokrywały się pyłem myli nogi swym panom i ich gościom. „Jezus, który jest Panem nie tylko wykonuje gest sług, ale i mówi nam: róbcie tak samo. Służcie jedni drugim. Bądźcie braćmi w służbie, a nie w ambicjach, kto kogo zdominuje, zdepcze. Nie – w służbie. Braterstwo jest zawsze pokorne, jest służebne” – podkreślił Papież. Mówiąc o tym, że sam za chwilę powtórzy ten gest Franciszek zauważył, że „biskup nie jest kimś najważniejszym, biskup musi być jednak największym sługą”. Papież wskazał, że to jest zasada Jezusa i reguła Ewangelii. Zasada służby, a nie dominacji, wyrządzania krzywdy i upokarzania innych. „Ten, kto uważa się za najważniejszego sam musi najbardziej służyć” – podkreślił Papież.
Po obmyciu stopy Franciszek patrzył w oczy każdemu z więźniów. Kilku z nich poddało mu w odpowiedzi rękę. Jeden z osadzonych pocałował Ojca Świętego w dłoń i zamienił z nim kilka słów. Gdy Papież powtarzał gest Jezusa miał na sobie fartuch z napisem „Ty umywasz mi nogi?”. Otrzymał go w prezencie od Françoisa Ayima będącego podopiecznym Misji nadziei i miłosierdzia na Sycylii.
Na zakończenie spotkania dyrektor więzienia Maria Donata Iannantuono przedstawiła Papieżowi realia życia i pracy w zakładzie karnym w Velletri. Mówiła m.in. przepełnieniu ośrodka, w którym jest miejsce na ok. 400 więźniów a przebywa obecnie ponad 570. Wspomniała też o braku wystarczającej liczby personelu więziennego i trudnościach w realizowaniu programów reedukacyjnych. Wyraziła nadzieję, że papieska wizyta w tym miejscu zwróci uwagę odpowiednich władz na braki w obecnym systemie. „Chcielibyśmy, aby nasze więzienie stało się kuźnią legalności” – podkreśliła Maria Donata Iannantuono. Papież otrzymał w darze m.in. wykonany przez osadzonych krzyż. Przeszedł też przez Bramę Świętą, która powstała w więzieniu w 2015 r. z okazji ogłoszonego przez Franciszka w całym Kościele Jubileuszowego Roku Miłosierdzia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).